Hajto ostro o kadrze Probierza przed Walią. "Jestem załamany"
Reprezentacja Polski zgodnie z oczekiwaniami pokonała na PGE Narodowym w Warszawie reprezentację Estonii 5:1 w półfinale baraży do Euro 2024. Teraz przed podopiecznymi Michała Probierza decydujące starcie na wyjeździe z Walią. Pesymistycznie nastawiony do tej konfrontacji jest Tomasz Hajto.
Polacy byli zdecydowanymi faworytami potyczki z Estonią, która do baraży o Euro dostała się jedynie dzięki regulaminowi. Nasi niedawni rywale byli outsiderem eliminacji, a na jakikolwiek triumf czekają już od stycznia... 2023 roku.
Mało tego, już w 27. minucie rywalizacji Biało-Czerwoni grali w przewadze jednego zawodnika. Było zatem jasne, że nasza kadra odniesie przekonujące zwycięstwo, co jednak w kontekście batalii na wyjeździe z Walią - zdaniem Hajty, nie ma większego znaczenia.
ZOBACZ TAKŻE: Ważna informacja przed meczem Walia - Polska. To może okazać się kluczowe
- Wynik tego spotkania nie ma kompletnie żadnego znaczenia, bo my byśmy się zebrali w czwórkę i dołączyli do sześciu naszych reprezentantów, a i tak byśmy z nimi też wygrali. W historii piłki nie widziałem tak słabego zespołu w barażach, żeby lewy obrońca cztery razy kopnął piłkę w aut, bo nie umiał kopnąć jej prosto - grzmiał były reprezentant Polski w studiu Cafe Futbol.
Hajto jest oburzony faktem, że Polacy grając w przewadze jednego zawodnika, dodatkowo przeciwko tak słabemu adwersarzowi, pozwolili sobie na moment uśpienia i utratę gola.
- Wiecie co jest tragedią w tym spotkaniu? Że my grając w przewadze jednego zawodnika tracimy bramkę. Problem był i jest, dlatego przed meczem z Walią niesamowicie się martwię. Nie potrafimy zagrać na "zero" z tyłu z Estonią, a chcemy tak zagrać grając jedenastu na jedenastu z Walią. I musimy osiągnąć tam wynik. Ja jestem załamany. Przed meczem mówiłem, że Szczęsny ma pecha, dlatego typowałem do składu Bułkę. Nie dlatego, że Bułka jest lepszy od Szczęsnego, ale teraz jest w "sztosie" i być może lepiej zareagowałby przy straconym golu - rzekł ekspert.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl