Piotr Żyła obnażył błędy Thurnbichlera! Trener nie miał wyjścia i zareagował!

Michał BiałońskiZimowe
Piotr Żyła obnażył błędy Thurnbichlera! Trener nie miał wyjścia i zareagował!
PAP/Antonio Bat
Piotr Żyła wytknął błędy trenerowi Thomasowi Thurnbichlerowi (z lewej)

Jeszcze kilka dni temu mogliśmy tylko podejrzewać, że powodem zapaści formy polskich skoczków było ich przetrenowanie. Teraz, za sprawą Piotra Żyły, wiemy to na pewno. Podobnie jak to, że Polski Związek Narciarski po sezonie nie pożegna trenera Thomasa Thurnbichlera, za to ograniczy jego kompetencje i zatrudni renomowanego dyrektora skoków.

Stara prawda głosi, że w skokach zepsuć formę zawodników złym treningiem jest bardzo łatwo, ale naprawić ją potrafią tylko najwięksi mistrzowie. Przypomniał ją - w rozmowie z Polsatem Sport, legendarny trener Jan Szturc, który szlifował talent Adama Małysza.

 

ZOBACZ TAKŻE: Legenda nie ma wątpliwości. "Polscy skoczkowie wrócą na szczyt"

 

Tymczasem Thurnbichler przedobrzył w przygotowaniach do sezonu. Jakby nie wziął pod uwagę, że jego elitę stanowią leciwi zawodnicy, których pamięć mięśniowa z roku na rok jest coraz większa, dlatego regeneracja, wyświeżenie powinna być równie ważnym elementem procesu treningowego, jak same obciążenia.

Piotr Żyła: "To był gwóźdź do trumny". Thurnbichler bije się w pierś 

- Gwoździem do trumny był ostatni miesiąc przed zimą. Trochę było za dużo. Ja lubię mocno trenować, ale nie w takim okresie, tuż przed sezonem. Wtedy to trzeba szukać świeżości, musisz być głodny skakania. W Lillehammer powiedziałem sobie: "Ojojoj, to nie będzie dobrze, ale liczyłem na cud" – wyznał Piotr Żyła na antenie "Eurosportu".

 

Później przed tym samym mikrofonem stanął trener Thurnbichler i musiał posypać głowę popiołem.

 

- Popełniliśmy błędy jesienią. Zrobiliśmy za dużo treningów, przez co chłopaki przystąpili wyczerpani do startów zimowych. Mieliśmy też błędną filozofię, jeśli chodzi o ustawienia sprzętu. Na pewno mieliśmy problem. Teraz jest czas na wyciszenie się, zapomnienie na tydzień o skokach, a później nadejdzie pora na bardziej szczegółową analizę – głosił trener Thomas Thurnbichler.

Za lepsze wyniki Michal Doleżal wyleciał z pracy

Dwa lata temu trenera Michala Doleżala przepędziliśmy tam, gdzie pieprz rośnie. Kryzys kadry za kadencji Czecha nie był aż tak głęboki jak obecnie. Brązowy medal IO w Pekinie zdobył Dawid Kubacki, a w Pucharze Narodów nasi skoczkowie zajęli szóste miejsce i zgromadzili w Pucharze Świata 2321 punktów.

 

Teraz nawet ożywienie w Planicy, gdzie Kamil Stoch przeżywał kolejną młodość, a Aleksander Zniszczoł stanął po raz drugi w życiu na podium w Pucharze Świata, nie pomogło. Wszystko to starczyło na 2158 pkt, czyli o 163 mniej niż w kryzysowym sezonie Doleżala, który Czech przypłacił głową.

 

By znaleźć słabszy sezon od obecnego, trzeba się cofnąć do 2015/2016,  gdy w trenerskiej erze Łukasza Kruczka wszyscy polscy skoczkowie uciułali w PŚ jedynie 2154 pkt. Wcześniej większą zapaść mieliśmy w okresie 2009/2010 – nasz dorobek wynosił tylko 1806, a w Pucharze Narodów wyprzedzali nas nawet Finowie.

Marc Noelke głównym winowajcą? Potrzeba nowego prof. Żołądzia

Na razie w roli czarownicy, winnej za obecną zapaść skoczków, występuje Marc Noelke. Niemiec był tylko asystentem trenera i ja nie kupuję tego, że cała wina za zepsuty sezon sprowadzała się do jego błędów. Na całym świecie odpowiada pierwszy trener, bo to on koordynuje również pracę swoich współpracowników.

 

Problem jest dużo bardziej poważny i niepokojący. Sprowadza się do bardzo późnej diagnozy popełnionych błędów. Wobec tego faktu nie ma mowy o szybkiej reakcji, znalezieniu recepty. Ćwierć wieku temu, gdy za przygotowanie fizyczne Adama Małysza i jego kolegów odpowiadał prof. Jerzy Żołądź, taka sytuacja była nie do pomyślenia! Każda jednostka treningowa była odpowiednio dobrana i po każdej organizm zawodnika był monitorowany, by nie doszło do zjawiska przetrenowania, czy niedotrenowania.

 

Przez minione 25 lat fizjologia sportu zrobiła skokowy wręcz postęp, również dzięki Testom Żołądzia, ale niekoniecznie w kadrze A polskich skoków. Dwa lata temu PZN odprawił austriackiego specjalistę w zakresie motoryki dr Haralda Pernitscha, z kadrą B nie pracuje też już dr Michał Wilk, który nad rozwojem fizycznym zaplecza czuwał jeszcze rok temu.

 

Na razie skoczkowie będą na urlopach, ale letnie przygotowania do kolejnego sezonu ruszą już za kilka tygodni. Ktoś musi pomagać w ułożeniu i realizacji planów trenerowi Thurnbichlerowi, żebyśmy nie musieli drżeć, czy tym razem się uda zbudować taką formę jak rok temu, czy znowu będzie fiasko i wszystko zganimy na wiek skoczków. Piotr Żyła i Kamil Stoch w Planicy pokazali, że nadal potrafią dobrze i daleko skakać. A skoro udaje się to największym weteranom naszej kadry, to z pewnością nie należy przekreślać młodszych – Macieja Kota i Dawida Kubackiego. Podobnie jak nowy lider naszej kadry Aleksander Zniszczoł zasługuje na trafienie z formą na początek, a nie środek sezonu. Klasyfikację generalną Pucharu Świata zakończył na 19. miejscu. Gdyby nie został w blokach startowych i nie zapunktował w pierwszy dziewięciu konkursach sezonu, śmiało rozpychałby się w pierwszej dziesiątce "generalki".

Prezes Adam Małysz nadal mierzy wysoko

Prezes PZN-u Adam Małysz od kilku tygodni szuka renomowanego dyrektora, czy koordynatora skoków narciarskich. W Planicy rozmawiał z Alexandrem Stoeklem. Nie zanosi się jednak na szybkie sprowadzenie Austriaka.

 

- Nowy koordynator powinien pomóc w układaniu planów treningowych, doradzać Thomasowi Thurnbichlerowi, choć ostatecznie odpowiedzialność będzie spadała na barki pierwszego trenera – podkreślał w programie "Polskie Skocznie" były trener i prezes PZN-u Apoloniusz Tajner. Trudno się z nim nie zgodzić. Zatem skoro związek postanowił już znaleźć budżet na uznanego fachowca, to nie warto czekać z jego sprowadzeniem do nastania kolejnej zimy. Wówczas może być za późno na naprawę ewentualnych błędów Thurnbichlera.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie