Niepewna przyszłość. Co dalej z klubami sponsorowanymi przez Grupę Azoty?
Dyskusja na temat niepewnej sytuacji klubów sponsorowanych przez Grupę Azoty rozpoczęła się w połowie marca, gdy spółka poinformowała o zakończeniu współpracy z rywalizującym w Tauron Lidze siatkarek Chemikiem Police. Jak wygląda sytuacja w innych klubach wspieranych przez Grupę Azoty?
Informacja o zakończeniu współpracy Grupy Azoty z Chemikiem Police była zaskakująca. Był to główny sponsor tego klubu od 2011 roku. W tym czasie drużyna z Polic ośmiokrotnie została mistrzem Polski oraz siedmiokrotnie zdobyła Puchar Polski. W trwających rozgrywkach zakończyła fazę zasadniczą na pierwszym miejscu i jest jednym z głównych kandydatów do tytułu.
Zobacz także: To już przesądzone! Legendarny polski klub siatkarski spadł z ligi
– Grupa Azoty Police jest de facto naszym właścicielem. Tak to często określano. W praktyce klub sportowy był spółką córką. Wiedzieliśmy, że sytuacja finansowa całej Grupy Azoty jest zła. I zakładów w Policach też. Wiedzieliśmy, że umowa na rok 2024 będzie mniejsza. Ale ta decyzja stawia nas w bardzo trudnym położeniu – powiedział PAP prezes Chemika Police Paweł Frankowski, komentując decyzję Grupy Azoty.
Dla najbardziej utytułowanej w Polsce drużyny siatkarek może to oznaczać niezgłoszenie do rozgrywek 2024/25. Chemik Police rywalizuje obecnie w play-off Tauron Ligi.
W związku z tym zaczęły pojawiać się pytania, co ze wsparciem dla pozostałych klubów, które są w głównej mierze sponsorowane przez tę spółkę. W komunikacie dla mediów z dnia 18 marca przypomniano, iż sześć dni wcześniej poinformowano o niepodejmowaniu współpracy z żużlową Unią Tarnów ŻSSA w bieżącym roku.
W siatkówce Grupa Azoty wspierała do tej pory nie tylko jedną z najlepszych drużyn kobiet, ale także mężczyzn – trzykrotnego triumfatora Ligi Mistrzów i aktualnego wicemistrza Polski ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Do tej pory nie pojawiły się informacje, jakoby spółka miała zakończyć współpracę z tym klubem, natomiast sami zawodnicy starają się nie zaprzątać sobie głowy ewentualnymi problemami.
– Staramy się skupiać na swojej grze i na tym, nad czym mamy kontrolę. Tak naprawdę nie mamy wpływu na wiele rzeczy, a jedną z nich jest sytuacja właściciela klubu. My gramy, walczymy właśnie dla klubu, dla właściciela, dla sponsorów, robiąc wszystko, aby byli z nas dumni – odpowiedział na pytanie PAP kapitan drużyny, przyjmujący reprezentacji Polski Aleksander Śliwka.
Prezes grającego w ekstraklasie piłkarzy ręcznych klubu KS Azoty-Puławy Jerzy Witaszek na razie nie widzi zagrożenia utraty sponsora głównego, mimo problemów finansowych Grupy Azoty, która ogranicza zaangażowanie w niektóre projekty sportowe. Jak przekazał PAP, dotychczas nie otrzymał żadnego oficjalnego pisma na temat dalszej współpracy, a kontrakt sponsorski jest jeszcze ważny przez półtora roku.
– Robimy swoje, wywiązujemy się z naszych zobowiązań. Nie wiem jednak, co się stanie w przypadku ewentualnych zmian w zarządzie czy radzie nadzorczej. Do końca czerwca musimy przedłożyć sprawozdanie z umowy i z tego się wywiążemy – powiedział.
Witaszek przypomniał, że Puławy są miastem, gdzie nie ma większego przemysłu, oprócz właśnie Grupa Azoty Zakładów Azotowych "Puławy".
– Dla każdego klubu wycofanie się sponsora staje się problemem. Na razie nie rozpatrywaliśmy jednak takiej sytuacji. Aktualnie nie widzimy takiego niebezpieczeństwa – zaznaczył.
Prezes puławskiego klubu nadmienił, że cel postawiony przed drużyną jest realny, czyli walka o trzecie miejsce w ekstraklasie.
– Czekają nas mecze play-off z Głogowem i myślę, że sobie poradzimy. Potem podejmiemy walkę o trzecie miejsce. W sytuacji wzmocnienia kadrowego Górnika Zabrze będzie to jednak trudne. Nas nie było stać na takie transfery – zakończył.
Grupa Azoty nie poinformowała jeszcze oficjalnie, jakie są jej dalsze plany sponsoringu sportowego.
"Obecna sytuacja finansowa wymaga od spółek Grupy Azoty dokonania analizy wszystkich prowadzonych działań społeczno-sponsoringowych" – wyjaśniono w komunikacie z 18 marca.
Przejdź na Polsatsport.pl