Tak Hurkacz określił mecz z Kordą. Nie miał wątpliwości
Hubert Hurkacz - Sebastian Korda. Skrót meczu
Hubert Hurkacz nie wytrzymał i naprawdę to zrobił! Duże napięcie w kluczowym momencie
Hubert Hurkacz awansował do 1/8 finału Miami Open. W nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu nasz najlepszy tenisista pokonał 2:1 Sebastiana Kordę. Tuż po zakończeniu spotkania wrocławianin przyznał, że na korcie panowały trudne warunki, a jego rywal wysoko zawiesił poprzeczkę.
Od początku spotkania obaj gracze pewnie punktowali przy swoim podaniu i nie dawali rywalowi okazji do przełamania. Jedynego break pointa w pierwszym secie przy remisie 4:4 wywalczył Korda, jednak Polak szybko zażegnał niebezpieczeństwo i po trzech kolejnych świetnych serwisach wyszedł na prowadzenie 5:4. Przełamań długo nie było również w tie-breaku, a o zwycięstwie Hurkacza zadecydował błąd Kordy przy stanie 5-4. Wówczas rywal naszego reprezentanta pobiegł do siatki po swoim serwisie i posłał woleja wyraźnie w aut. Chwilę później dziewiąty tenisista rankingu ATP przy swoim podaniu zmusił Amerykanina do błędu, wygrał 7-5 i objął prowadzenie 1:0.
ZOBACZ TAKŻE: Polska tenisistka odpadła z Miami Open
Drugi set również zakończył się tie-breakiem. W nim Korda zdobył punkt przy serwisie Hurkacza już na samym początku, wykorzystując nie najlepsze wyjście do siatki polskiego gracza. Objął prowadzenie 2-0, a tenisista z Wrocławia nie był w stanie odrobić tej nieznacznej straty. Reprezentant gospodarzy turnieju wyszedł na 6-3, potem Hurkacz obronił jeszcze dwa setbole przy swoim podaniu, ale gdy serwis wrócił do Kordy, ten pewnie wykorzystał szansę i wyrównał stan meczu na 1:1.
Trzecią partię otwierał serwis Hurkacza, co stawiało go w nieco lepszej sytuacji. Równo po dwóch godzinach gry, w 28 gemie spotkania, nastąpiło pierwsze przełamanie podania. Dokonał tego wrocławian, obejmując prowadzenie 3:1. Mocno poirytowany przeciwnik z impetem posłał piłkę w trybuny.
- Na pewno to przełamanie mi pomogło i dodało energii. Jednak w trzecim secie musiałem też dobrze serwować. Poza tym niesamowita była atmosfera na tym meczu. Kibice bardzo mnie wspierali - oceniał tuż po zakończeniu starcia Hurkacz.
Ostatecznie Polak wykorzystał okazję i wygrał 6:3, odnosząc 15. zwycięstwo w historii występów w Miami.
- To na pewno był mecz walki. Sebastian to świetny zawodnik. Panowały trudne warunki atmosferyczne. Silny wiatr wiał z każdej strony i były zawirowania powietrza zmieniające się nawet podczas lotu piłki. Jeżeli wiatr nie jest stały, to trudno o przewidywalność. Trzeba grać z większym marginesem, a czasami popełni się więcej prostych błędów - tłumaczył Polak.
W 1/8 finału Hurkacz zmierzy się z rozstawionym z nr 11 Bułgarem Grigorem Dimitrowem - dzień po meczu z Kordą.
- Jestem przygotowany i nie ma to dla mnie żadnego znaczenia - zakończył Hurkacz.
Jak zmieniał się Hubert Hurkacz?