10:25 w pierwszym secie! "Rywale zagrali na stratosferycznym poziomie"
Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Warta Zawiercie. Skrót meczu
Rafał Szymura: Nie dojechaliśmy na ten mecz
– Było mega ciężko, pierwszy set to demolka, wyglądało to bardzo źle – przyznał Jakub Popiwczak. Lider PlusLigi przegrał we własnej hali z Aluron CMC Wartą Zawiercie 1:3 w spotkaniu 28. kolejki. Pierwszy set skończył się wynikiem... 10:25.
– Ukłony przed zespołem z Zawiercia. Rywale grali momentami na stratosferycznym poziomie. Zagrywali, bronili, blokowali. Nie dało się zdobyć punktu. W kolejnych setach walczyliśmy, byliśmy blisko, pokazaliśmy serce, charakter – powiedział Jakub Popiwczak.
Zobacz także: Legenda siatkarskiej reprezentacji kończy karierę! 20 lat pięknej przygody
Gospodarze zagrali bez dwóch podstawowych środkowych - Norberta Hubera i Jurija Gladyra, narzekających na drobne urazy przeciążeniowe.
– Trudno się bez nich gra, bo to bardzo ważni zawodnicy dla naszego zespołu. Zrobimy wszystko, by do play-off przystąpić z pierwszego miejsca – zakończył libero Jastrzębskiego Węgla.
Pierwszego seta mistrzowie kraju przegrali zaskakująco szybko i łatwo. Gościom w tej partii wychodziło wszystko, jastrzębianom – praktycznie nic. Do składu Aluron CMC Warty wrócił po kontuzji podstawowy rozgrywający Miguel Tavares, który poprowadził "Jurajską Armię" do zwycięstwa w czterech setach.
– Dla nas to bardzo dobry wynik. Wygraliśmy z mistrzem Polski i finalistą Ligi Mistrzów. Sztab medyczny wykonał świetną robotę. Realizuję zalecenia i na play-off będę gotowy w 110 procentach – przyznał Tavares.
Jastrzębski Węgiel pozostaje liderem tabeli PlusLigi z dorobkiem 69 punktów. Ekipa z Zawiercia ma dwa oczka mniej, a trzeci z 65 punktami jest Projekt Warszawa.
Przejdź na Polsatsport.pl