Adam Małysz odkrył prawdę! "To był eksperyment"
- Kalendarz Pucharu Świata w skokach na sezon 2024/2025 nie jest jeszcze zatwierdzony, ale daty na nasze konkursy już są w nim wypracowane. Wisła będzie początkiem grudnia, bodajże 7-8, a w połowie stycznia – Zakopane. Te dwa konkursy pozostają w Polsce. Oczywiście, myśmy wiedzieli od początku, że Szczyrk jest eksperymentalnie, ze względu na to, że miniony sezon był przejściowy, bez głównych imprez – powiedział nam prezes PZN-u Adam Małysz, który skomentował też fenomen Noriakiego Kasaiego.
W Polsce premierem był Tadeusz Mazowiecki, a prezydentem – Wojciech Jaruzelski, gdy Noriaki Kasai zadebiutował w Pucharze Świata (1990 r.) i od razu zresztą został najlepszym skoczkiem spoza Europy, zajął 24 miejsce na świecie. Na skoczniach rządzili wówczas: Fin Ari-Pekka Nikola, któremu próbowali dorównać Austriacy - Ernst Vettori i Andreas Felder. Polacy nie mieli żadnego skoczka, który by punktował w karuzeli PŚ, bo Piotr Fijas rok wcześniej skończył karierę, a Wojciech Skupień z Robertem Mateją jeszcze w nią na dobre nie wystartowali. O erze Adama Małysza jeszcze nikomu się nie śniło. Najlepsze jest to, że minęły trzy pokolenia skoczków, za moment zwinie żagle czwarte, a Noriaki nadal skacze. W minionym sezonie pojawił się znowu w elicie, zgromadził 10 pkt, co dało mu 58. miejsce na świecie. W czerwcu skończy 52 lata. Japończyk jest też pierwszym sportowcem świata, który brał udział w ośmiu IO – zaczął w Albertville w 1992.
ZOBACZ TAKŻE: Noriaki Kasai nie przestaje zadziwiać! 51-latek śrubuje kolejny rekord
Michał Białoński, Polsat Sport: Noriaki Kasai wciąż w elicie. Trudno go nie podziwiać, choćby za to że potrafi tak długo utrzymać nie tylko wysoką formę, ale przede wszystkim niską wagę. Żyć trochę na głodzie, na ciągłej diecie.
Adam Małysz, prezes PZN-u: Ja myślę, że nie na głodzie. Oni samego ryżu nie jedzą, konsumują sporo ryb, zatem głodu na pewno nie ma (śmiech).
A tak na poważnie?
Japończycy mają zupełnie inny system, którego nie da się wprowadzić w Europie. Przede wszystkim od początku kariery reprezentują jakąś firmę, w której są zatrudnieni. Po zakończeniu kariery skoczek ma wiele możliwości: albo idzie pracować nadal do tej samej firmy, albo wybiera drogę trenerską, bądź nada jest czynnym zawodnikiem, co wybrał Noriaki Kasai jako jedyny. Jego koledzy zazwyczaj zostali trenerami, albo wykonują swoje obowiązki w firmach, a Noriaki postanowił, że dalej będzie skakał.
Wiadomo, że to już nie są skoki na wygrywanie, ale dalej go ten sport cieszy, nadal się nim bawi. Jeśli ktoś pamięta Noriakiego z wcześniejszych lat, to w porównaniu do nich teraz zupełnie inaczej jeździ, wyżej, bo już nie ma tyle siły, żeby się odbić jak młodzian. Najważniejsze, że jego styl nadal funkcjonuje i wszystkich to cieszy i pokazuje, że legendy skoków, które przed laty odnosiły sukcesy są nadal bardzo popularne i gdy tylko pojawią się na skoczni, wywołują duży aplauz. Na dodatek Noriaki jest na tyle sympatyczny, że wszyscy życzą mu jak najwięcej sukcesów, wiemy że w jego wieku osiągnięcie ich jest bardzo trudne, ale jeśli zakwalifikuje się do Pucharu Świata, czy wskoczy do „trzydziestki” to tylko chapeau bas, czapki z głów!
Miniony sezon był historyczny nie tylko z uwagi na powrót Kasaiego, ale także na inauguracyjny polski tryptyk konkursów Pucharu Świata w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem. Na jak długo on wytrwa w kalendarzu FIS-u?
Na nowy sezon myślę, że pozostaną nam konkursy na dwóch obiektach. Kalendarz na sezon 2024/2025 nie jest jeszcze zatwierdzony, ale daty na nasze konkursy już są w nim wypracowane. Wisła będzie początkiem grudnia, bodajże 7-8, a w połowie stycznia – Zakopane. Te dwa konkursy pozostają w Polsce. Oczywiście, myśmy wiedzieli od początku, że Szczyrk jest eksperymentalnie, ze względu na to, że miniony sezon był przejściowy, bez głównych imprez, oprócz MŚ w lotach. W następnym sezonie są MŚ w Trondheim, więc ciężej byłoby zmieścić konkurs w Szczyrku, tym bardziej, że zawodnicy zgłaszali, iż są bardzo mocno zmęczeni sezonem, wszystkimi turniejami, których było bardzo dużo.
Dlatego FIS patrzy na to w ten sposób, że powinno być kilka pauz. Np. przed czy po MŚ jest 12 dni przerwy, bez skoków, ale kalendarz cały czas się tworzy. Na kongresie zostanie zaprezentowany. My musimy dalej pracować, żeby Wisła i Zakopane były tak dobre, jak zawsze jesteśmy oceniani i żeby pozostały w kalendarzu na stałe.
Przejdź na Polsatsport.pl