Bożydar Iwanow: Żeby wygrać trzeba… chcieć. Myśl jak Jagiellonia

Bożydar Iwanow: Żeby wygrać trzeba… chcieć. Myśl jak Jagiellonia
fot. PAP
Bożydar Iwanow: Żeby wygrać trzeba… chcieć. Myśl jak Jagiellonia

Ostatni kalendarz piłkarskich zmagań i wycieczek nie był łaskawy dla Jagiellonii Białystok. Wyprawa do Szczecina z wyczerpującą dogrywką i wizyta przy Łazienkowskiej z będącą pod ścianą Legią Warszawa nie przyniosły "Dumie Podlasia" żadnego zwycięstwa. Ale honorowe pożegnanie z Pucharem Polski i remis w stolicy przyjęte zostały w ekipie lidera PKO BP Ekstraklasy ze zrozumieniem.

Przegrać po takim meczu jak ten środowy z "Portowcami", którym los dał atut w postaci roli gospodarza, to żaden wstyd. Kondycyjne poradzenie sobie z koniecznością ponad dwugodzinnego twardego boju i… dziesięciogodzinnego powrotu na drugi koniec Polski połączony z występem w "jaskini lwa" oraz gra o jak najlepszy wynik do końca to powód do satysfakcji. To nie przypadek, że poza "Jagą" każdy z pozostałych półfinalistów Pucharu Polski swój ligowy mecz przegrał.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wisła Kraków w tarapatach. Zbigniew Boniek na ratunek! "Nie podchodzi pod zakaz"

 

Trener Adrian Siemieniec zawsze stosuje tę samą filozofię. Bez względu na rywala i miejsce zdarzeń. Nie zastanawia się, jak nie przegrać, tylko jak wygrać. Nie stosuje manewru jak wyeliminować np. Josue czy Kamila Grosickiego, którzy w meczu z Jagiellonią mieli udział przy wszystkich straconych przez białostoczan golach, lecz skupia się na pozytywnych momentach, które ma stworzyć jego drużyna. Żeby wygrać trzeba chcieć grać. "Jaga" robiła to zarówno w Szczecinie, jak i w Warszawie. Gdy Legia zaczęła pilnować jednobramkowego prowadzenia, przeciwnik starał się iść za głosem i sercem swojego szkoleniowca. Remis uzyskał po akcji pełnej polotu. I uśmiechu. Takiego jak raczy nas w każdej sytuacji pogodna twarz jej trenera.

 

W pomeczowym studiu w Lidze Plus Extra Kosta Runjaic, opiekun Legii, nie wyglądał na specjalnie załamanego. Też się uśmiechał. Ma spokój, bo chroni go jeszcze dwuletnia umowa. "Chowa" się za sprzedażą Ernesta Muciego i Bartosza Slisza i jesienną udaną batalią w Europie. Ale jeśli wicemistrzowie Polski na koniec sezonu nie znajdą się w strefie eliminacji do Ligi Konferencji, przy Łazienkowskiej nikomu nie będzie do śmiechu. To będzie klęska. Sportowa i finansowa. Kolejna huśtawka nastrojów w tym klubie, gdzie wszystko zaczynało wreszcie się stabilizować, to ostatnia rzecz, o jakiej marzą władze, a przede wszystkim kibice. Oni najszybciej i najbardziej bezpośrednio wyrażają swoją opinię na temat tego, co widzą podczas każdego kolejnego spotkania.

 

Legię za tydzień czeka mecz w Częstochowie, potem odwiedza ją Śląsk Wrocław, 11 maja Poznań i wizyta przy Bułgarskiej. Trzy kluczowe spotkania z rywalami, którym też potrzebna jest Europa. A miejsc w niej nie zostało za wiele. Jedno zajmie zdobywca Pucharu Polski, drugie "raczej" zapewnione ma już "Jaga".  Runjaic musi spojrzeć w stronę koncepcji Siemieńca. Legia, by osiągnąć swoje cele, musi znowu zacząć myśleć nie jak nie przegrać albo pilnować wyniku, ale co zrobić, żeby swoich rywali pokonać.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie