Stefano Lavarini: Na igrzyska poleci najlepsza drużyna, a nie zlepek najlepszych
Stefano Lavarini ogłosił szeroką 30-osobową kadrę na siatkarską Ligą Narodów w sezonie 2024. Reprezentacja olimpijska na Paryż może liczyć tylko 13 zawodniczek. – Na igrzyska spróbujemy zabrać najlepszą drużynę, a nie zlepek najlepszych zawodniczek – mówi w wywiadzie dla Polsatsport.pl trener reprezentacji Polski siatkarek.
Aleksandra Szutenberg: Właśnie poznaliśmy nazwiska 30 zawodniczek powołanych przez Pana do szerokiego składu kadry na sezon 2024. Czy ta 30-tka była oczywista? Czy miał trener jakieś wątpliwości?
Stefano Lavarini: Myślę, że możliwość stworzenia listy 30 nazwisk daje ci szansę włączenia zawodniczek, które pasują do tego, co musimy zrobić. Jestem całkiem zadowolony z tej listy. Oczywiście, były nazwiska, spośród których musieliśmy wybierać, ale w większości, w przypadku głównych pozycji i tych zawodniczek, które mogą okazać się kluczowe w tej przygodzie, jesteśmy zadowoleni. 30 nazwisk to sporo, więc wszystko powinno perfekcyjnie pasować do koncepcji.
ZOBACZ TAKŻE: Wybrali najlepszego reprezentanta Polski w fazie zasadniczej PlusLigi. Spisywał się rewelacyjnie
Na liście znalazła się Paulina Maj-Erwart, która ogłosiła, że kończy sportową karierę i która do tej pory u Pana w kadrze nie grała. W jakiej roli widzi ją Pan w tym sezonie?
Ciężko mi mówić indywidualnie o każdym zawodniku, o każdej sytuacji. Myślę, że to nawet byłoby niestosowne. Lepiej, żeby takie rzeczy zostawały między mną i zawodniczkami. To, co mogę powiedzieć, to to, że Paulina zgłosiła mi swoją pełną dyspozycyjność i zrobiła to w bardzo profesjonalny sposób. Znalazła się na tej liście i biorę ją pod uwagę. Każda decyzja, którą podejmuję, ma prowadzić do dobra drużyny.
Do kadry po kontuzjach wracają Klaudia Alagierska-Szczepaniak i Zuzanna Górecka. Wraca też Malwina Smarzek. Z pewnością te dziewczyny będą chciały sobie wywalczyć miejsce w składzie na igrzyska, a to wprowadzi w grupie rywalizację. To chyba komfortowa sytuacja dla trenera czy wręcz przeciwnie?
Ta sytuacja dotyczy nie tylko tych trzech zawodniczek. Wszystkie muszą walczyć. Wewnętrzna rywalizacja pozwala zespołowi się rozwijać, więc zawsze jest pozytywna. Im większa rywalizacja, tym większa możliwość wzrostu. Wszystkie chcą walczyć o miejsce na igrzyskach.
To, co mogę powiedzieć, to oczywiście po dwóch sezonach pracy są zawodniczki, które otrzymują więcej okazji do gry, czy wywalczyły sobie trochę więcej szans w kontekście igrzysk, ale wszystkie, które przyjadą na przygotowania do VNL, będą tam z jakiegoś powodu. Wszystkie będą miały okazję pokazać, co mogą dać drużynie i czy mogą jej pomóc.
Druga rzecz, którą mogę powiedzieć, to to, że na igrzyska spróbujemy zabrać najlepszą drużynę, a nie zlepek najlepszych zawodniczek. Najlepszy zespół składa się z zawodniczek, które najlepiej pasują do ustawienia drużyny, wpasowują się w grupę i tak dalej. Są tysiące rzeczy, które muszą być brane pod uwagę, a nie tylko poziom.
Wszystkie zawodniczki, które będą częścią przygotowań do VNL, będę miały swoje szanse, by stać się jednymi z tych, które pojadą na igrzyska.
Tylko 13 poleci do Paryża. To o jedną więcej niż do tej pory, ale też o jedną mniej niż w kwalifikacjach. Czy trener ma już te 13-tkę w głowie?
To pierwszy raz, kiedy są takie zasady, możliwości. Nie chcę tego oceniać i za bardzo komentować. Jedyną rzeczą, którą czuję, że mogę powiedzieć, jest to, że już od wielu lat siatkówka stała się bardziej wyspecjalizowanym sportem w swoich rolach, na pozycjach. We wszystkich ligach, turniejach, w drużynach jest 14 zawodników. Moim zdaniem na igrzyskach też powinno być miejsce dla 14-tu zawodników z każdej drużyny, bo tak wygląda teraz siatkówka. Nie wiem, czy ta liczba 13 jest etapem przejściowym, czy próbą przykrycia tego braku, ale na pewno jest zdecydowanie za wcześnie, by zadecydować teraz, jak obsadzić tę pozycję.
Myślę, że w różnych drużynach znajdziemy bardzo różne rozwiązania. Prawdopodobnie decydować będą charakterystyki zespołów albo forma zdrowotna niektórych zawodników czy zawodniczek. Ktoś może nie być pewny sytuacji niektórych ważnych zawodników w drużynie i może mieć kogoś gotowego na tej pozycji. Albo ktoś, z taktycznych powodów, może mieć jednego zawodnika, który może w razie kontuzji pokryć kilka pozycji, albo atakującego, który może grać w razie czego i w ataku, i na przyjęciu, albo przyjmujący, który może zastąpić libero. To, o czym wspomniałem wcześniej, może pasować w przypadku rozgrywających. Jeśli jeden nie będzie w najlepszej formie, może być szykowany inny.
W innych turniejach w zasadzie korzystamy z czterech środkowych bloku, na igrzyskach często ze trzech, więc może ktoś postawi na kolejnego blokującego. Trudno to przewidzieć w tej chwili.
Czy wszystkie powołane zawodniczki są w tej chwili w pełni zdrowe, czy są jakieś kontuzje?
Jeśli są na liście, to dlatego, że są dostępne. Oczywiście, niektóre z nich nadal szukają swojej najlepszej formy, ale jeśli są na liście, to dlatego, że w momencie, kiedy będą potrzebne drużynie, osiągną swoją optymalną dyspozycję. To jest powód, dlaczego znalazły się wśród powołanych.
Kogo nie powołał Lavarini? Największe nieobecne w polskiej kadrze siatkarek 2024
Jaki będzie wasz główny cel na Ligę Narodów? Jak najlepszy wynik, zgrywanie zespołu, testowanie zawodniczek, a może jeszcze coś innego?
Skoro VNL to jedyne zawody, które mamy przed igrzyskami w tym sezonie, to oczywiście ich głównym celem jest przygotowanie się do Paryża. Ale nie znam innego sposobu na dobre przygotowanie niż taka gra, by osiągać najlepsze możliwe rezultaty. To jest sposób, który pokazuje nam, jakie jest najlepsze zestawienie dla drużyny, co jest najważniejsze, jakie zawodniczki pasują. Oczywiście będziemy przygotowywać się do igrzysk swoim rytmem, ale jednocześnie będziemy korzystać z VNL, by dokonać właściwych wyborów i znaleźć najlepsze możliwe zestawienie drużyny. W mojej opinii nie ma jednak innego sposobu, by dotrzeć do tego celu, niż za każdym razem grać, by wygrywać, więc w każdym meczu będziemy grać w najlepszy możliwy sposób.
Jaki cel postawi Pan drużynie na igrzyska w Paryżu?
To jest coś, co chcę ustalić z drużyną. Po wywalczeniu kwalifikacji powiedziałem, że następnym razem, kiedy się spotkamy, ustanowimy nowe cele. Przez dwa lata pracowaliśmy z myślą o kwalifikacji olimpijskiej. Tę kwalifikację mamy, więc ustalimy nowe cele i to jest coś, o czym chcę porozmawiać z dziewczynami.
To, co mogę powiedzieć, to na pewno nie jedziemy na igrzyska na wycieczkę szkolną, czy żeby zrobić zdjęcia pod wieżą Eiffela, ani po pamiątki z Francji, choć pewnie też będzie na to czas. Zdajemy sobie sprawę, że poziom na igrzyskach będzie bardzo wysoki.
Możemy go porównywać z mistrzostwami świata. To jest rywalizacja na najwyższym poziomie. Widzieliśmy dwa lata temu, jak ciężko było na mistrzostwach. To, czego chcemy dokonać, to być jedną z najlepszych drużyn na świecie. Jest dużo wspaniałych zespołów, zwłaszcza na takiej imprezie jak igrzyska, kiedy raz na cztery wszyscy szykują swoje najlepsze formy. My spróbujemy być jak najbardziej konkurencyjni.
Co jest w takim razie Pana marzeniem na igrzyska?
Nie mogę wymienić konkretnego celu. Marzę o tym, by być bardzo zadowolonym po zakończeniu rywalizacji. To jedyne, co mogę powiedzieć po tej długiej, długiej podróży – przygotowaniach, marzeniach o kwalifikacji, kwalifikacji i w końcu rywalizacji tam. Chciałbym być na końcu bardzo zadowolony.
Przejdź na Polsatsport.pl