Był ikoną sportu, a teraz zamiata podłogi w kościele
Trzy miesiące po wyjściu z więzienia były paraolimpijczyk Oscar Pistorius zamiata podłogi kościoła, bo nie może znaleźć stałej pracy. Latem 2012 roku był bohaterem narodowym RPA, gdy jako pierwszy niepełnosprawny lekkoatleta w protezach pobiegł na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.
W lutym 2013 roku Pistorius został aresztowany i oskarżony o zamordowanie swojej dziewczyny, prawniczki i modelki, 29-letniej Reevy Steenkamp. Podczas postępowania sądowego Pistorius twierdził, że w środku nocy usłyszał hałas w łazience. Będąc przekonany, że to włamywacz, strzelił przez drzwi, pozbawiając życia Steenkamp.
ZOBACZ TAKŻE: O.J. Simpson nie żyje. Zmarł w wieku 76 lat
W pierwszym procesie w 2014 roku został skazany na pięć lat, później wyrok został podwyższony do lat 15. Ostatecznie w styczniu 2024 został zwolniony przedterminowo, po spędzeniu w więzieniu 8,5 roku.
Departament Służb Więziennych zakazał Pistoriusowi picia alkoholu i zażywania narkotyków. Nie może publikować w mediach społecznościowych, ma też zakaz udzielania wywiadów. Musi też o określonych godzinach przebywać w swoim domu. Wyrok wygaśnie ostatecznie w 2029 roku.
W środę „New York Post” pisał, że 37-letni Pistorius po wyjściu z więzienia "ukrywa się w luksusowej trzypiętrowej rezydencji swojego wuja na ekskluzywnym przedmieściu Pretorii i jest poddany ostracyzmowi przez swoich byłych przyjaciół".
Według gazety Pistorius skontaktował się z członkami Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego, prosząc o pomoc przy znalezieniu jakiejkolwiek pracy. "Jest zbyt toksyczny, by z nim pracować" - powiedział jeden z rozmówców gazety. "Nie ma tu nic dla niego" - dodał.
Przejdź na Polsatsport.pl