Feio mógł mieć początek jak marzenie. A tu taki cios w końcówce!
Legia Warszawa długo utrzymywała się na prowadzeniu w wyjazdowym meczu z Rakowem Częstochowa. Kiedy wydawało się, że Goncalo Feio będzie miał wymarzony start na stanowisku trenera, w końcówce mistrzowie Polski doprowadzili do wyrównania. W 82. minucie do siatki trafił Ante Crnac. Więcej goli już nie padło - spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.
W Częstochowie spotkały się dwie mocne kadrowo drużyny, w których są wielkie oczekiwania, ale od kilku miesięcy również rozczarowanie wynikami i gorąca atmosfera.
ZOBACZ TAKŻE: Santos wyrzucony z pracy. Wytrzymał na stanowisku jeszcze krócej niż w Polsce
Pod Jasną Górą trener Dawid Szwarga wciąż pracuje, natomiast szefowie Legii zdecydowali się na zwolnienie Kosty Runjaica, którego w środę zastąpił Goncalo Feio. 34-letni Portugalczyk dotychczas samodzielnie nie pracował w ekstraklasie, a w marcu rozstał się z pierwszoligowym Motorem Lublin.
- Przygotowywałem zarząd do tego, że taka zmiana może nastąpić. To nie jest efekt impulsu, lecz wcześniejszych analiz, m.in. na podstawie oceny ostatniego półrocza. Zależy mi na tym, żeby uratować w tym sezonie, co się da. Walczymy o miejsce w pierwszej trójce - tłumaczył decyzję dyrektor sportowy stołecznego klubu Jacek Zieliński.
Niewiele brakowało, żeby Feio zaliczył świetny debiut. Legioniści prowadzili aż do 82. minuty po golu już na początku spotkania Czecha Tomasa Pekharta. Wtedy jednak wyrównał - także uderzeniem głową - chorwacki napastnik Ante Crnac.
Raków nie wygrał czwartego meczu z rzędu (trzy remis i porażka), ale na pocieszenie pozostaje mu fakt, że jako jedyny w tym sezonie jest niepokonany na swoim stadionie. W tabeli spadł na piąte miejsce. Zgromadził 46 punktów, podobnie jak szósta Legia.
Raków Częstochowa - Legia Warszawa 1:1 (0:1)
Bramki: Ante Crnac 82 - Tomas Pekhart 17
Przejdź na Polsatsport.pl