Powrót do reprezentacji Polski po dwóch latach. Treningi już trwają
Maja Chwalińska (BKT Advantage Bielsko-Biała) po dwuletniej przerwie znowu znalazła się w reprezentacji Polski w rozgrywkach o Billie Jean King Cup. Zawodniczka PZT Team od wtorku trenuje z kadrą na twardym korcie w Jan Group Arena (Swiss Tennis Arena) w Biel i być może w sobotę wystąpi w pojedynku deblowym.
- Bardzo się cieszę, że zostałam powołana do reprezentacji. Poprzednio byłam w niej w 2022 roku, podczas meczu w Radomiu, więc już trochę czasu minęło. Ale to to jest zawsze duże wyróżnienie i radość. Znam się z dziewczynami z drużyny i trenerami kilka dobrych lat, więc fajnie jest spędzić kilka dni z dziewczynami, spędzić go w drużynie. Jednak sport jest indywidualny i na co dzień jeździ się po świecie samemu, z turnieju na turniej. A Billie Jean King Cup to wydarzenie trochę inne i wyjątkowe pod tym względem – uważa Chwalińska.
ZOBACZ TAKŻE: Przedwczesna radość tenisowej gwiazdy! Takiego zachowania nikt się nie spodziewał (WIDEO)
Przed czwartkową ceremonią losowania Maja została nominowana do gry podwójnej u boku innej zawodniczki PZT Team Katarzyny Kawy (BKT Advantage Bielsko-Biała), a ich rywalkami mają być Celine Naef i Jill Teichmann. Ten mecz zaplanowany jest jako trzeci i ostatni w drugim dniu, ale jeśli wynik po pierwszym dzisiejszym pojedynku singlowym będzie 3:0, to właśnie debel zostanie rozegrany jako czwarty.
Raczej na pewno nie wystąpi wtedy w nim Naef, która wczoraj zeszła z kortu koło godz. 19 po wyczerpującej trzysetowej walce przegranej z Magdą Fręch (PZT Team/KS Górnik Bytom). A w sobotę zmierzy się z Igą Świątek, liderką rankingu WTA, która w piątek zapewniła Polkom prowadzenie 1:0.
Bardzo prawdopodobne jest więc, że w przekazie telewizyjnym będzie można obejrzeć czwarty występ Chwalińskiej reprezentacji narodowej w BJKCup (wcześniej Fed Cup). Swój debiut w niej Maja odnotowała w lutym 2019 roku w Zielonej Górze, gdzie odbył się grupowy turniej w Grupie I Strefy Euro-Afrykańskiej. Zagrała w deblu razem z Alicją Rosolską (KT Warszawianka) przeciwko Dunkom i ustaliły wynik meczu na 3:0. Wcześniej punkty w singlu zdobyły Świątek i Magda Linette (AZS Poznań), nieobecna w Biel z powodów rodzinnych.
- Bardzo miło wspominam ten reprezentacyjny debiut w Zielonej Górze i bardzo dobrze go pamiętam. Wcześniej miałam okazję występować w kadrze narodowej juniorek, ale to jednak nie to samo. Mam za sobą trzy rozegrane mecze w reprezentacji seniorek, ale tak naprawdę, to każde spotkanie było inne – wspomina Chwalińska, która ma a sobą trzy deblowe występy w BJKCup/Fed Cup, w tym dwa zwycięskie.
Drugi raz zagrała w reprezentacji narodowej w 2020 roku w turnieju strefowym w Luksemburgu i wówczas również w deblu razem z Rosolską. Wtedy jednak uległo Słowenkom, ale Polki wygrały ten mecz 2:1. W kolejnym sezonie przyczyniła się do wygranej z Turczynkami, a jej partnerką była tym razem Fręch.
Chwalińska znalazła się też w składzie Polek w spotkaniu z Rumunią wygranym 4:0 w Radomiu, w kwietniu 2022 roku. Była w drużynie razem ze Świątek, Linette, Fręch i Rosolską, ale nie wyszła wówczas na kort.
Przejdź na Polsatsport.pl