Porażka Magdy Linette w finale w Rouen. Sloane Stephens koszmarem Polki
Magda Linette nie będzie mogła cieszyć się z pierwszego w tym sezonie zwycięstwa w turnieju rangi WTA. Polka po trzysetowym pojedynku przegrała w finale w Rouen z Amerykanką Sloane Stephens 1:6, 6:2, 2:6.
Dla 32-letniej poznanianki już sam awans do finału w Rouen był najlepszym tegorocznym osiągnięciem. W drodze do niego 60. rakieta świata wyeliminowała dwie niżej notowane rywalki - Francuzkę Elsę Jacquemot i Serbkę Nataliję Stevanovic, a następnie wyżej klasyfikowane: Holenderkę Arantxę Rus (50.) i teoretycznie najmocniejszą z nich Ahelinę Kalininę (32.).
ZOBACZ TAKŻE: A było już tak blisko... Tytuł w Barcelonie nie dla Polaka!
Sloane Stephens rozpoczęła zaś zmagania na kortach ziemnych w Rouen od wpadki w pierwszym secie pojedynku ze swoją rodaczką Peyton Stearns, ale po odwróceniu losów spotkania później przez turniej szła już jak burza, pokonując w dwóch setach Karolinę Pliskovą (6:3, 6:2), a następnie odprawiając w krótkim, bo trwającym niespełna 70 minut ćwierćfinale Chinkę Yue Yuan 6:2, 6:2 i wygrywając w półfinale z Caroline Garcią 6:3, 6:2.
Faworytną finałowego starcia była Amerykanka. Nie tylko ze względu na wyższą pozycję w zestawieniu WTA (Stephens zajmuje w nim 39. miejsce), ale i na historię bezpośrednich pojedynków z Polką. Obie tenisistki mierzyły się dotychczas trzykrotnie i trzy razy górą była zawodniczka z USA, wygrywając wszystkie mecze bez straty seta.
Pierwsza partia niedzielnego meczu potwierdzała te statystyki. Magda Linette była w rywalizacji ze Sloane Stephens całkowicie bezradna i w zaledwie 33 minuty uległa zawodniczce zza oceanu 1:6, tracąc aż trzy punkty przy własnym podaniu...
W drugim secie Polka otrząsnęła się z początkowego marazmu, zagrała odważniej i błyskawicznie przełożyło się to na wynik. Linette nie tylko konsekwentnie wygrywała przy swoim serwisie, ale i dwukrotnie przełamała Amerykankę, wygrywając tę odsłonę pojedynku 6:2.
O losach finału musiał zatem decydować trzeci set. W nim pierwsze przełamanie było dziełem Amerykanki, która w czwartym gemie zapunktowała przy podaniu poznanianki, wychodząc na prowadzenie 3:1, a następnie podwyższyła je przy swoim serwisie. Rozpędzona Stephens chwilę później po raz drugi przełamała - tym razem po wyjątkowo zaciętym gemie - Magdę Linette, ale poznanianka nie zamierzała odpuszczać. Nasza sportsmenka obroniła trzy piłki meczowe i przełamała rywalkę, dając kibicom cień nadziei na odwrócenie losów spotkania. Niestety, chwilę później Polka - mimo obronienia dwóch kolejnych piłek meczowych - przegrała przy własnym podaniu i z triumfu w Rouen cieszyć mogła się Sloane Stephens.
Finał turnieju WTA 250 w Rouen
Magda Linette - Sloane Stephens 1:6, 6:2, 2:6.