61 goli w 24 meczach. Polska gwiazda bije rekordy w Niemczech
Marta Stodulska, polska napastniczka, grająca w FC Internationale Berlin, trafiła na usta piłkarskich Niemiec po tym, jak pobiła wszelkie strzeleckie rekordy w tamtejszych żeńskich rozgrywkach. "Stodi" zdobyła 61 bramek w 24 meczach i... może jeszcze wyśrubować ten wynik.
Była zawodniczka GOSiRek Piaseczno trafiła za Odrę w 2015 roku, tuż po tym, jak podwarszawska drużyna - mimo utrzymania się w Ekstralidze kobiet - musiała zrezygnować z gry w elicie po wycofaniu się z klubu głównego sponsora i braku odpowiedniego wsparcia finansowego ze strony władz gminy. Stodulska grała w Niemczech między innymi w Unionie Berlin, z którym była o włos od awansu do 2. Bundesligi (ekipa ze stolicy Niemiec przegrała wówczas walkę o zaplecze elity w barażach, a wychowanka Górnika Łęczyca z 24 golami zakończyła sezon jako wiceliderka klasyfikacji snajperek), ale to w innym berlińskim klubie, FC Internationale, rozgrywa właśnie sezon życia.
ZOBACZ TAKŻE: Opłacało się organizować MŚ. Nowa Zelandia zarobiła kilkadziesiąt milionów
Stodulska w 24 meczach bieżących rozgrywek czwartej ligi strzeliła aż 61 goli (ze 115 bramek, zdobytych przez zespół), czym pobiła osiągnięcie poprzedniej rekordzistki, Hannah Paulini, która dla Eimsbuetteler TV zdobyła 58 bramek. Polska napastniczka notuje zresztą fenomenalną serię: w każdym z siedmiu ostatnich spotkań strzeliła po minimum trzy gole! Jak podaje magazyn "Kicker", w dorobku 29-latki jest w tym sezonie siedem hat-tricków, cztery "czteropaki" i trzy mecze, które kończyła z pięcioma golami na koncie.
- W ogóle na to nie patrzyłam i nie interesowało mnie nawet, jaki był poprzedni rekord. Chcemy wygrywać każdy mecz i dla mnie zawsze najważniejsze są punkty, a nie to, czy strzelę gola albo zaliczę asystę. Nawet gdy okazało się, że mogę pobić osiągnięcie Paulini, drużyna nie grała wyłącznie pode mnie, a i ja zawsze potrafię dostrzec lepiej ustawioną koleżankę, czego efektem jest 15 asyst, jakie zaliczyłam w tegorocznych rozgrywkach - powiedziała Polsatowi Sport Marta Stodulska.
Jeszcze niedawno wydawało się, że była snajperka między innymi Zagłębia Lubin i Piaseczna w ogóle zrezygnuje z futbolu. U Stodulskiej zdiagnozowano cukrzycę. Właśnie dlatego 29-letnia napastniczka nie zdecydowała się - mimo wielu propozycji - na grę w wyższej lidze.
- Miałam kilka ofert z wyższych lig, nawet całkiem niedawno odzywały się do mnie kluby z czołówki trzeciej ligi, ale piłka nożna to dla mnie już tylko hobby. W FC Internationale mogę swobodnie łączyć grę z normalną pracą, bo mamy w tygodniu trzy treningi, a w weekend mecz ligowy. Takie coś mi odpowiada. Tym bardziej, że poziom sportowy czterech pierwszych drużyn jest naprawdę wysoki. Porównałabym go do naszej pierwszej ligi. A i ja jestem już bliżej końca kariery niż jej początku - powiedziała z uśmiechem "Stodi".
Polska napastniczka może jeszcze wyśrubować swój niesamowity rekord. Do zakończenia sezonu pozostały bowiem cztery kolejki.
- Mamy przed sobą ostatnie cztery mecze, więc jest jeszcze szansa na kilka goli, ale - powtórzę - najważniejsze są zwycięstwa. Chcemy zakończyć sezon na drugim miejscu, za Unionem II Berlin, rezerwami mojego byłego zespołu - podkreśliła Stodulska.
Była zawodniczka GOSiRek Piaseczno jest zresztą dość mocno związana z "Die Eisernen" i jeśli tylko pozwala jej na to czas, można ją regularnie spotkać na trybunach podczas meczów męskiego zespołu Unionu.
Przejdź na Polsatsport.pl