Barcelona ogłasza, że Xavi zostaje, czyli… może się powoli pakować?
Pomimo szczególnie traumatycznego tygodnia (porażki z PSG w Lidze Mistrzów i Realem w La Liga) i zapowiedzi, że rezygnuje w styczniu, to właśnie Xavi Hernandez poprowadzi Barcelonę w przyszłym sezonie. Reklamowe hasło, że Barca to „coś więcej niż klub” nabiera nowego wymiaru. Nieprzychylni Barcelonie w Hiszpanii drwią, że chodzi o to, że to nie jest normalny klub.
Bo tu nic nie jest takie jak się mówi. Jak pisze Santi Jimenez na łamach „Asa”, w normalnym klubie normalną rzeczą byłoby to, że prezydent zwalnia trenera po tym, jak ten bez konsultacji z nim, w połowie sezonu, kiedy wszystko jest jeszcze do wygrania, zapowiada, że w czerwcu odchodzi. I nie zważa na umowę, która obowiązuje jeszcze przez półtora roku. Ale Joan Laporta nie zrobił tego, bo to przecież wielki Xavi.
Zobacz także: Zaskakujące doniesienia! Barcelona wyda miliony, by zastąpić Lewandowskiego?
W normalnym klubie, kiedy trener już po ogłoszeniu decyzji przy każdej okazji powtarza, że „nie będzie zmiany decyzji”, media dałyby temu wiarę, tak jak to było choćby w przypadku Juergena Kloppa w Liverpoolu (on akurat miał prawo ogłosić decyzję przed końcem pracy, bo pracował z The Reds przez lata z ogromnymi sukcesami).
W Katalonii jednak poważnych oświadczeń wygłaszanych z zasępioną miną nikt nie traktuje do końca poważnie. Po prostu dziennikarze nie wierzą w to gadanie i mają świadomość, że w każdej chwili może być zupełnie odwrotnie niż głosi oficjalna narracja.
Można było podejrzewać, że Xavi zapowiadający odejście, rozdzierający szaty po słabym meczu z Villarreal w styczniu, w głębi duszy marzył o tym, aby sytuacja rozwinęła się tak, że będą go błagać o pozostanie.
Niby Laporta wypuszczał sygnały, że będzie próbował go zatrzymać, ale nie były one bardzo mocne. Spodziewano się, że przygląda się rozstrzygnięciom sportowym. Gdyby np. Barca obroniła zaliczkę z pierwszego meczu z Paryżem, awansowała do półfinału Ligi Mistrzów i w lidze hiszpańskiej zredukowała stratę do Realu, miałby glejt na pozostawienie Xaviego.
Stało się odwrotnie, więc… Xavi został. Paradoks goni w Barcelonie paradoks. Jak pisze „As”: „plan jest taki, że nie ma żadnego planu”.
Czy zatem obserwując tę paradę blagierów można już uznać, że ogłoszone hucznie (w czwartek odbyła się w tej sprawie konferencja prasowa) pozostanie Xaviego na stanowisku i jego praca w przyszłym sezonie to pewnik?
W normalnym klubie pewnie można by w to uwierzyć, ale to jest Barca. Wcale nie wykluczone, że wszystko będzie zależeć od tych kilku meczów w obecnym sezonie, które zostały do rozegrania. I np. tego, czy po starciu z rewelacyjną Gironą Xavi obroni drugą pozycję w lidze
Lepiej czytać ten komunikat w języku, którego sens odnajdziemy między wierszami, czyli: Na razie Xavi zostaje, ale co będzie za dwa tygodnie, to się zobaczy…”.
Przejdź na Polsatsport.pl