Popiwczak skomentował zamieszanie w finale PlusLigi. "Najgorsze było zachowanie pana sędziego"
Jakub Popiwczak: Mogę tylko przeprosić za moją reakcję i nadmiar emocji
Ogromne zamieszanie w drugim meczu finału Plusligi
Olbrzymie kontrowersje towarzyszyły sobotniemu finałowi PlusLigi pomiędzy Jastrzębskim Węglem a Aluron CMC Wartą Zawiercie. W końcówce czwartego seta sędziowie nie zauważyli błędu ustawienia w ekipie gości, co rozwścieczyło libero aktualnych mistrzów Polski, Jakuba Popiwczaka. W rozmowie z Polsatem Sport nie ukrywał rozgoryczenia.
Wskutek braku decyzji sędziów, zawiercianie mogli kontynuować akcję, zdobywając punkt i zapewniając sobie zwycięstwo w meczu 3:1. A to sprawia, że o losach mistrzostwa kraju zadecyduje niedzielne starcie - ponownie rozegrane w hali Jastrzębskiego.
Z takiego scenariusza nie mogą być zadowoleni gospodarze, którzy liczyli na przypieczętowanie złotych medali już w sobotni wieczór. Być może, gdyby arbitrzy zauważyli błąd w ustawieniu ekipy gości przy stanie 24:23 dla Warty, wówczas udałoby się ten cel zrealizować.
Niewykluczone, że zawiercianie i tak wygraliby to spotkanie, aczkolwiek niesmak po ostatniej akcji pozostał gigantyczny. Tym bardziej, że siatkarscy eksperci analizujący tę sytuację są zgodni, co do pomyłki sędziów. W podobnym tonie wypowiedział się Popiwczak.
- Wydaje mi się, że to był błąd. Moim zdaniem najgorsze było zachowanie pana sędziego, który z uśmiechem na ustach stwierdził po prostu, że było w porządku - bez tego pierwiastka emocji i tego, że być może trzeba nagiąć przepisy w takim momencie i obejrzeć wideo. Nie wiem, co mówią na ten temat przepisy. Podejrzewam, że będzie z tego duża burza. Ja mogę jedynie przeprosić za moją reakcję, bo było mnóstwo emocji, bardzo nam zależało i z tego to wynika - przyznał w rozmowie z Polsatem Sport.
ZOBACZ TAKŻE: Wielki siatkarski klub bez medalu. Nie zagra w Lidze Mistrzów
Dodatkowo już po zakończonym meczu doszło do scysji pomiędzy siatkarzami obu ekip. Na szczęście nie trwała ona długo.
- Myślę, że ten "kocioł" między zawodnikami był już na "deser" (śmiech). Wiadomo, że chłopaki z Zawiercia wygrali, byli wyluzowani, a my byliśmy nabuzowani i doszło do delikatnej zaczepki. Tak naprawdę nic się nie dzieje, jesteśmy kolegami, znamy się, lubimy się poza boiskiem. To, co dzieje się na boisku, zostaje na boisku. Zapominamy o tym. Szczególnie z naszej strony trzeba to wszystko zresetować, bo w niedzielę kolejne - jeszcze ważniejsze spotkanie, bo decydujące - zaznaczył libero mistrzów Polski.
Niedzielna konfrontacja będzie mieć gigantyczny ciężar emocjonalny. To właśnie wtedy poznamy złotych medalistów PlusLigi. Zdecydowanie większe doświadczenie w walce o najwyższe cele mają jastrzębianie. Czy to zaprocentuje i tym razem?
- Mam nadzieję. Wierzę w nas, bo wiele razy pokazaliśmy w tym roku, że nawet z tych najtrudniejszych sytuacji potrafimy wychodzić obronną ręką. Wierzę, że każdy z nas przemyśli to, co było w sobotę i to, co nie wychodziło i z dobrą energią wyjdziemy na to spotkanie, rozstrzygając je na swoją korzyść - skwitował Popiwczak.
Cała rozmowa z Jakubem Popiwczakiem w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl