Grosicki: W finale Pucharu Polski każdy musi zagrać swój mecz życia
Pogoń Szczecin ma niepowtarzalną szansę na wywalczenie pierwszego trofeum w historii klubu. W finale Fortuna Pucharu Polski Portowcy zmierzą się 2 maja z Wisłą Kraków, a do triumfu ma ich poprowadzić Kamil Grosicki. - W finale każdy z nas musi zagrać mecz życia i tak do tego podchodzę - mówi przed decydującym meczem kapitan Pogoni.
Paweł Ślęzak: Wisła Kraków to jest drużyna, która w pierwszej lidze gra piłkę ofensywną, traci przy tym dużo bramek. W finale Pucharu Polski spodziewasz się Wisły, która będzie jednak chciała zmienić swój styl gry?
Kamil Grosicki: Nie mam pojęcia, jak Wisła będzie chciała grać. Z tego co wiem, Wisła stara się grać ofensywną piłkę w pierwszej lidze, ale także starała się to robić w pucharze, w tych poprzednich rundach. Jeśli Wisła będzie chciała tak grać w finale, to będzie dobre widowisko dla kibiców i otwarty mecz z obydwu stron.
Jak ważne dla Was jest to, że do końca sezonu wypadł Rafał Kurzawa i nie będzie mógł Wam pomóc w tych decydujących meczach?
Jest to bardzo duże osłabienie. Wiemy, jak Rafał był bardzo ważny dla drużyny. Wiemy, jak z nim w składzie graliśmy, jaki mieliśmy styl. Bardzo mi go szkoda, bo wiem, jak ciężko pracował, żeby dojść na poziom, na jakim ostatnio był. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia, wiem, że to przeżywał na początku. Teraz jednak ciężko pracuje, żeby wrócić do drużyny. Musimy sobie poradzić bez Rafała. Taka jest piłka nożna, że kontuzja jednego, jest szansą dla innego zawodnika. Każdy gracz, który dostaje szansę gry, musi ją wykorzystać.
Wychodziłeś wiele razy na boisko Stadionu Narodowego. Czy inni zawodnicy Pogoni pytają się Ciebie, jak to jest wyjść na murawę Narodowego?
Wiadomo - dla mnie to jest szczególne miejsce. Wydaje mi się jednak, że na każdym z nas zrobi to duże wrażenie, kiedy będziemy dzień przed meczem na oficjalnym treningu (...) W finale będzie 25 tysięcy kibiców po stronie Wisły, 25 tysięcy po stronie Pogoni i na pewno będzie świetna atmosfera. Pod względem mentalnym trzeba do tego meczu się bardzo dobrze przygotować.
W finale po raz pierwszy wyjdziesz na murawę Narodowego w koszulce Pogoni. Jak myślisz, jakie to będzie uczucie?
W reprezentacji zagrałem już wiele meczów na Narodowym, każdy był szczególny. Teraz pojadę tam z drużyną, w której się wychowałem, z Pogonią Szczecin. Wiemy, że w naszej gablocie brakuje trofeum i jest to wielka szansa, żeby wygrać. Chcemy, żeby kibice w Szczecinie byli szczęśliwi. Pogoń na to zasługuje i zasługują też kibice. Musimy zrobić wszystko, żeby ten finał wygrać.
Będziecie trenować rzuty karne w trakcie przygotowań do finału?
Wydaje mi się, że będzie na to przeznaczony jeden trening. Po treningu każdy odda po jednym strzale i tyle... W głowach wszyscy mamy to, żeby wygrać w normalnym czasie, bez żadnych dogrywek. Oczywiście, jak trzeba będzie grać rzuty karne, to tak samo - trzeba będzie w nich wygrać. W finale każdy z nas musi zagrać mecz życia i tak do tego podchodzę. Dla mnie to jest szczególny mecz, bo w tym klubie się wychowałem, z tego klubu wyjeżdżałem robić karierę. Wiem, że to jest ten moment, żeby odwdzięczyć się temu miastu, temu klubowi. Tylko tak mogę to zrobić - przywieźć złoty medal i Puchar Polski.