Joanna Kaczor-Bednarska: Sezon ligowy kadrowiczek prawie zakończony
Ligowe zmagania zakończyły się już w prawie wszystkich kluczowych ligach świata. Na Starym Kontynencie do rozegrania zostały jeszcze dwa spotkania, czyli Superfinały Ligi Mistrzyń i Mistrzów. Za oceanem natomiast walka o pierwsze w historii mistrzostwo amerykańskiej ligi PVF i milion dolarów potrwa aż do 18 maja.
Sezon przedolimpijski zawsze kończy się wcześniej niż zwykle z uwagi na potrzeby przygotowań reprezentacyjnych. Dla Polek ten cykl jest dużo spokojniejszy dzięki wywalczonej jesienią ubiegłego roku w Łodzi kwalifikacji olimpijskiej. Ale taki sezon potrafi nieść za sobą sporo stresu. Nikt przecież nie chciałby odpaść z rywalizacji o igrzyska przez kontuzję czy spadek formy. Jaki był to sezon dla naszych dziewczyn? Jak zawsze: dla jednych wyjątkowy i pełen radości, dla innych smutny i rozczarowujący.
ZOBACZ TAKŻE: Kaczor-Bednarska: Coś się kończy, a coś zaczyna
Kapitan reprezentacji i Imoco Volley Conegliano Joanna Wołosz jest na dobrej drodze do zdobycia poczwórnej korony. Można by powiedzieć: sezon idealny, ale jak znam Asię i jej zawziętość, to chętnie dołoży do tego sukcesy kadrowe, by móc tak powiedzieć. Magdalena Stysiak, mistrzyni Turcji, podobnie, bo wyniki się zgadzają, ale ambicja krzyczy: "Chcę być na boisku i zwyciężać". A od zakontraktowania Melissy Vargas pełniła jedynie rolę zmienniczki. Mistrzynie Polski: Agnieszka Korneluk, Martyna Łukasik czy Monika Fedusio, mają za sobą mentalnie trudny rok w Chemiku Police, a Martyna Czyrniańska i Olivia Różański - nie najlepsze bądź brak występów w swoich klubach.
Tegoroczna Tauron Liga wyjaskrawiła grupę siatkarek ambitnych, technicznych, ale i doświadczonych, jak Paulina Damaske, Julka Nowicka czy Natalia Mędrzyk, a każda marzy, by znów założyć biało-czerwoną koszulkę. Patrząc na dotychczasowy model pracy, jaki implementował trener Stefo Lavarini podczas zgrupowań i meczów reprezentacji, to mają szansę powalczyć o więcej niż tylko wyjazd na zgrupowanie.
Kiedy w Szczyrku nasze panie trenują z myślą o VNL i igrzyskach, w USA pozostały jeszcze trzy tygodnie do zakończenia inauguracyjnego sezonu ligi PVF. O mistrzostwie rozstrzygnąć ma turniej Final Four, w którym zagrają cztery najlepsze ekipy fazy zasadniczej, a zwycięzca zgarnie trofeum i milion dolarów do podziału. Brzmi to niezwykle ekscytująco, choć z punktu widzenia trenerów reprezentacyjnych oznacza mniej czasu na regenerację i wypoczynek dla wciąż grających kadrowiczek.
Przejdź na Polsatsport.pl