Niespotykana sytuacja w polskiej lidze. W innych karty już dawno rozdano

Niespotykana sytuacja w polskiej lidze. W innych karty już dawno rozdano
fot. PAP
Niespotykana sytuacja w polskiej lidze. W innych karty już dawno rozdano

W czołowych ligach europejskich, poza Anglią, już wszystko jasne. Choć rozgrywki jeszcze trwają, to mistrza znają już Niemcy (Bayer Leverkusen), Hiszpanie (Real Madryt), Francuzi (PSG) i Włosi (Inter Mediolan). A w Polsce wiadomo, że nic nie wiadomo, bo na cztery kolejki przed końcem w grze o złoto jest aż siedem drużyn.

To sytuacja wręcz niespotykana. Na finiszu Premiership szansę na tytuł mają co najwyżej trzy zespoły (Arsenal, Manchester City, Liverpool). A u nas siódma Pogoń Szczecin ma wciąż matematyczne szanse, żeby wyprzedzić prowadzącą obecnie Jagiellonię Białystok. Pogoń ma do Jagiellonii 8 punktów straty i potrzebuje cudu, ale na papierze wszystko jest możliwe.

 

TOP 7 PKO Ekstraklasy wygląda w tej chwili tak:

 

Jagiellonia - 56, Lech - 52, Górnik - 51, Śląsk - 51, Legia - 50, Raków - 49, Pogoń -48

Śląsk ma łatwy rozkład jazdy

I nawet jeśli ktoś powie, że nie tylko Pogoń, ale i Raków potrzebują tony szczęścia, to kilka innych ekip może jeszcze wskoczyć na pierwsze miejsce i bez tego. Wystarczy spojrzeć na to, jakich kto ma rywali w tych czterech ostatnich meczach. A wygląda to tak:

 

Jagiellonia: Stal (w), Korona (d), Piast (w), Warta (d)

Lech: Ruch (w), Legia (d), Widzew (w), Korona (d)

Górnik: Cracovia (w), Stal (d), Puszcza (d), Pogoń (w)

Śląsk: ŁKS (w), Cracovia (d), Radomiak (d), Raków (w)

Legia: Radomiak (d), Lech (w), Warta (w), Zagłębie (d)

Raków: Zagłębie (w), Pogoń (d), Cracovia (w), Śląsk (d)

Pogoń: Puszcza (d), Raków (w), Stal (w), Górnik (d)

 

Łatwy rozkład jazdy ma Śląsk. Jasne, że na koniec gra w Częstochowie, ale jeśli Raków nie będzie się już wtedy liczył, a dla Śląska trzy punkty będą przepustką do raju, to kto wie, co się wydarzy. To samo można by napisać o Górniku, który trzy najbliższe spotkania powinien wygrać, a potem zostanie mu mecz z Pogonią. I jeśli dla "Portowców" będzie to gra o nic, to może być różnie.

Drużyny czołówki spalają się psychicznie

Inna sprawa, że patrzenie na możliwe rozstrzygnięcia przez pryzmat rozkładu jazdy wydaje się mało sensowne. Wystarczy spojrzeć na to, co stało się w ostatniej kolejce. Piłkarze Śląska spalili się psychicznie w meczu z ostatnim Ruchem Chorzów i przegrali u siebie 2:3. A przecież po remisie Jagiellonii z Pogonią (2:2) taka wygrana oznaczałby dla Śląska zbliżenie się do Jagielloni na 2 punkty. Fotel lidera mieliby wrocławianie na wyciągnięcie ręki. Jednak nic z tego. Piłkarze Śląska przegrali z Ruchem w głowach i być może drugiej takiej szansy na dopadnięcie Jagielloni już nie dostaną.

 

A co stało się z Lechem Poznań. Jasne, że od pewnego czasu ta drużyna gra w kratkę, zawodzi, ale przed meczem z Cracovią na Bułgarskiej chyba nie było nikogo, kto by powiedział, że Lech straci punkty. A jednak to zrobił, bezbramkowo remisując. Wściekli są w Chorzowie, bo jakby Lech wygrał, to mieliby do Cracovii 9 punktów straty, a przecież Ruch goni "Pasy", żeby nie spaść.

"Jagiellonia tego nie wypuści"

Wróćmy jednak do czołówki i walki o tytuł. Matematycznie mamy siedem  drużyn z szansami. A sportowo? Jak to wygląda pod tym względem? – Jak mam być szczery, to wydaje mi się, że Jagiellonia tego nie wypuści – mówi nam Antoni Bugajski z Przeglądu Sportowego. – Jakby szukać w naszej ligowej piłce racjonalizmu, to Jagiellonia powinna zostać mistrzem. Ten tytuł zwyczajnie jej się należy. Bo, choć się potyka i remisuje u siebie z Ruchem, a z Cracovią nawet przegrywa, to jednak dobrze się na nią patrzy. Jagiellonia kojarzy się z dobrą piłką  brakiem żenady. Jej spotkania są fajne, porywające, ofensywne.

 

Do zespołu Jagiellonii słabość ma nie tylko nasz ekspert, ale i większość kibiców. Właśnie przez wzgląd na styl. Bo jeśli innym zespołom z czołówki zdarza się przepychać mecze i często hołdują zasadzie, że wynik ważniejszy niż styl, to Jagiellonia pamięta o tym, że dla fanów ważny jest show. I oni ten show dają.

A jeśli nie Jagiellonia to kto?

Atutem Jagielloni na finiszu jest też to, o czym wspominaliśmy. Gdy główni rywale znajdują się w sytuacji, w której ich wygrana oznacza, że mogą rozdawać karty, to nagle się sypią i przegrywają. Matematyka nie pozwala ich jednak skreślać. I to pomimo tego, że jak ostatnio Lech ze Śląskiem, dały plamę.

 

I tu wracamy do naszego eksperta, którego zapytaliśmy też o to, kto jeśli nie Jagiellonia? Gdyby jednak białostoczanom podwinęła się noga, to kto by na tym skorzystał.

 

– Nie wierzę w taki scenariusz, ale gdyby coś takiego się stało, to mistrzem zostałby Lech. Od razu jednak dodam, że gdyby tak się stało, to byłby to największy absurd ligi. Za to, jak i co grają zawodnicy Lecha, ten tytuł im się nie należy. Gdyby jednak coś złego stało się z Jagiellonią, to Lech ma jakość, która pozwoli mu to wykorzystać - stwierdził.

 

W sumie w tej grze każdy ma swoje atuty. Jagiellonia gra pięknie dla oka, Lech mimo turbulencji i kontuzji wciąż ma jakość, a ten trzeci, czyli Górnik Zabrze właśnie dostał turbodoładowanie w osobie Łukasza Podolskiego, który wrócił do grania na najważniejszą fazę rozgrywek.

Dostali turbo-doładowanie na finiszu

Powrót Podolskiemu spadł Górnikowi z nieba.

 

– Grając bez presji, Górnik wskoczył na trzecie miejsce, a teraz, kiedy już ta presja będzie, drużyna będzie miała zawodnika z mentalnością zwycięzcy. Podolski to oczywiście polski piłkarz, ale wiemy, co osiągnął z reprezentacją Niemiec i ja bym go nazwał niemieckim zawodnikiem w tej najlepszej wersji. Nie w tej teraz, ale tej sprzed kilku lat, gdy było wiadomo, czego się po niemieckiej kadrze spodziewać. I takiego zawodnika dostaje Górnik, gdy walka o medale wchodzi w decydującą fazę – kwituje Bugajski.

 

Kibice na pewno tego finiszu, który nas czeka, długo nie zapomną. Jeśli 3 maja Górnik z Lechem wykorzystają swoje wyjazdowe szanse, to dzień później Jagiellonia będzie musiała odpowiedzieć wygraną w Mielcu. W innym razie zrobi się naprawdę gorąco.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie