Nikola Grbić z apelem do kibiców po finale Ligi Mistrzów. "Chciałbym wysłać pewną wiadomość"
- Wiele razy dzieje się tak, że nie grasz tak dobrze, jak chciałbyś albo jak do tego przyzwyczaiłeś. Czasem dzieje się też tak, że rywal nie daje ci szansy zagrać tak, jak sobie to założyłeś. Wiele tych czynników zobaczyliśmy w tym meczu - powiedział po finale Ligi Mistrzów Nikola Grbić.
Selekcjoner reprezentacji Polski oglądał na żywo mecz Itas Trentino - Jastrzębski Węgiel, którego stawką był triumf w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie. Spotkanie zakończyło się wygraną włoskiej drużyny 3:0. Serbski szkoleniowiec wskazał elementy, jakie zadecydowały o wygranej w tym starciu.
- Trentino wywierało presję swoją zagrywką i organizacją bloku i obrony. To było bardzo trudne, żeby dorównać do ich poziomu. Kontrolowali ten mecz od samego początku. Były momenty, że Jastrzębie było blisko, ale w końcówkach setów oni mieli dwa-trzy break pointy w serii. To bardziej zwycięstwo Trentino, niż porażka Jastrzębia - tłumaczył.
ZOBACZ TAKŻE: Skrót meczu Itas Trentino - Jastrzębski Węgiel (WIDEO)
Trener "Biało-Czerwonych" zwrócił również uwagę na aspekt psychologiczny takiego meczu. Ponadto skomentował występy Benjamina Toniuttiego i Jeana Patry'ego.
- To jest bardzo trudne. Trzeba być niesamowicie silnym psychicznie, żeby nie stracić spokoju. W spotkaniach takiej rangi trzeba wyczekać ten moment, bo szanse będą. Toniutti jest graczem, który wie, jak to robić. Ale nawet czasem najlepszy rozgrwający świata ma problemy. Patry wielokrotnie atakował mijając blok, ale po drugiej stronie znajdował obronę Trentino - wyjaśniał.
Na koniec Grbić skierował apel do polskich kibiców przed nadchodzącymi meczami reprezentacji. Zaznaczył, że jego zespół potrzebuje dużo spokoju, gdyż czekają go wielkie wyzwania.
- Wracam w poniedziałek rano do Spały, ale chciałbym powiedzieć jedną rzecz odnośnie tego meczu. Chciałbym wykorzystać ten mecz, żeby wysłać pewną wiadomość. Gdziekolwiek się nie pojawimy, wszyscy mówią, że już wygraliśmy złoto. Kiedy byliśmy w hali i przemieszczaliśmy się wokół niej, spotykaliśmy wielu kibiców, którzy rozumieją siatkówkę. Wszyscy oczekiwali, że Jastrzębie wygra 3:0, 3:1, bo oni są faworytami, że to będzie mecz bez historii. Nagle dzieje się to. Chciałem powiedzieć, że my będziemy grali przeciwko tym siatkarzom i oni będą tak samo głodni i spragnieni grania przeciwko nam. Oni nie mają nic do stracenia. Czasem jedna czy dwie piłki mogą decydować, kto wygra spotkanie. Chciałbym wszystkich uspokoić - powiedział.
Cała rozmowa w poniższym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl