Legenda bezlitosna dla Jastrzębskiego Węgla. "Polacy nie mieli żadnych szans"
Trentino Volley - Jastrzębski Węgiel. Skrót meczu
Ceremonia medalowa po finałach Ligi Mistrzów i Ligi Mistrzyń CEV
Marko Podrascanin, doświadczony środkowy, który w swoim ostatnim meczu w barwach Itasu Trentino wygrał finał Ligi Mistrzów, przyznał w rozmowie z serbskimi mediami, iż jeszcze niedawno nie wierzył, że może jeszcze przeżyć z włoskim klubem tak cudowne chwile.
Siatkarze Itasu Trentino w niedzielnym finale Champions League pokonali w trzech setach Jastrzębski Węgiel, wygrywając poszczególne partie spotkania do 20, 22 i 21. Decydujący o triumfie Włochów punkt zdobył Marko Podrascanin, który skutecznie zablokował atak Rafała Szymury. Dla Serba, który w niedzielę (5 maja) rozgrywał ostatni mecz w barwach Itasu, było to symboliczne ukoronowanie kariery w tym klubie. Sam zawodnik przyznał w rozmowie z rodzimymi mediami, że... tracił już wiarę w to, że może z ekipą z Trydentu dokonać tak wielkich rzeczy.
ZOBACZ TAKŻE: Pominęli Polaków. Perfidne zachowanie czy fatalne niedopatrzenie? "Jestem zszokowany"
- Szczerze mówiąc, dwa lata temu byłem nastawiony bardzo sceptycznie i myślałem, że nigdy nie zdobędę tytułu klubowego mistrza Europy. Porażka z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle przydarzyła mi się, kiedy miałem 35 lat. Gdy awansowaliśmy do tegorocznego finału miałem jednak nadzieję, że moja ciężka praca zaowocuje i uda mi się wreszcie zdobyć złoto, gdy za chwilę skończę 37 lat. Udało się i jestem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Jeżeli miało być tak, że musimy stracić mistrzostwo, by wygrać Champions League, to dobrze, że tak się stało - powiedział Podrascanin w rozmowie z dziennikiem "Blic".
Serbski środkowy skomentował również sam mecz finałowy, przed którym eksperci upatrywali faworyta w drużynie Jastrzębskiego Węgla.
- Nie mogliśmy przegrać. Od pierwszego do ostatniego punktu mieliśmy wszystko w swoich rękach. Graliśmy twardo, byliśmy skoncentrowani, silni i Polacy nie mieli żadnych szans. Dominowaliśmy. To był nasz dzień - zakończył zawodnik Itasu.
Dla kończącego w sierpniu 37 lat Podrascanina był to dopiero pierwszy triumf w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Wcześniej aż trzykrotnie (2017, 2021, 2022) przegrywał w finale rozgrywek.
Przejdź na Polsatsport.pl