Pominęli Polaków. Perfidne zachowanie czy fatalne niedopatrzenie? "Jestem zszokowany"
Leszek Leo Wencel: Jestem zszokowany pominięciem prezesa Świderskiego i polskiego wiceszefa CEV
Ceremonia medalowa po finałach Ligi Mistrzów i Ligi Mistrzyń CEV
Nie milkną echa wydarzeń związanych z ceremonią medalową po rozegranych w niedziele finałach siatkarskiej Ligi Mistrzów oraz Ligi Mistrzyń w tureckiej Antalyi. Niestety, zamiast wychwalać poziom organizacyjny, nie brakuje powodów do niepokoju. W trakcie wręczania złotych i srebrnych krążków poszczególnym drużynom zabrakło przedstawicieli polskiej federacji. Przypadek czy celowe zagranie?
Od jakiegoś czasu Europejska Federacja Siatkówki (CEV) postanowiła łączyć rozgrywanie finałów Ligi Mistrzów oraz Ligi Mistrzyń, co ma stanowić jedno, wielkie święto dla dyscypliny na Starym Kontynencie. Pomysł co najmniej kontrowersyjny, ale z pewnością przy dobrej organizacji, na pewno ciekawy.
Niestety, włodarze CEV-u dają wiele powodów do narzekań. W trakcie niedzielnej ceremonii zabrakło jednego medalu dla siatkarza Trentino Volley, Marka Podrascanina. To z pewnością żenująca wpadka, ale warto zwrócić uwagę na coś jeszcze.
ZOBACZ TAKŻE: Magiera: Jastrzębie bez skrzydeł w Antalyi
W trakcie ceremonii, na której zjawiły się wszystkie cztery drużyny grające w finałach Champions League, przy wręczaniu medali zabrakło polskich przedstawicieli. Pytanie, czy było to fatalne niedopatrzenie, a może perfidna taktyka rywali walczących o czołowe stanowiska w siatkarskiej centrali?
- Było to trochę nie fair. Również to zaobserwowałem. Mam nadzieję, że nie są to jakieś aktywności związane ze zbliżającymi się wyborami, ale jestem zszokowany pominięciem prezesa PZPS Sebastiana Świderskiego i polskiego wiceszefa CEV wśród wręczających medale - zaznaczył jeden z kandydatów na prezesa CEV, Leszek Leo Wencel w rozmowie z Marcinem Lepą.
To o tyle przykre, że polska miała swojego przedstawiciela w tym dniu w postaci Jastrzębskiego Węgla. Nade wszystko jesteśmy na tyle ważnym (o ile nie najważniejszym) krajem dla europejskiej i światowej siatkówki, że oficjele CEV nie powinni byli ominąć naszych wysłanników, których nie zabrakło w Antalyi.
Sama ceremonia medalowa, abstrahując od wspomnianych wpadek, nie była specjalnie spektakularna, co akurat jest normą w wydarzeniach organizowanych poza Polską.
- Jeżeli to miało być super święto siatkówki, to trybuny o godz. 17:00 - w porównaniu do hal we Włoszech i Polsce, były trochę puste, tak samo podczas ceremonii medalowej. Trochę to rzuca szare światło na naszą siatkówkę - skwitował Wencel.
Rozmowa z Leszkiem Leo Wenclem w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl