Iga Świątek nie ma wątpliwości. "Dopiero teraz zaczynam to rozumieć"
Iga Świątek na pierwszej konferencji prasowej w Rzymie na turnieju WTA 1000 na Foro Italico we wtorek wyraziła nadzieję, że tym razem będzie lepsza pogoda niż przed rokiem, gdy z powodu ulew musiała nawet kilka godzin czekać na swój mecz.
Na uwagę, że nad Foro Italico znów, jak przed rokiem zbierają się ciemne chmury, Świątek odpowiedziała: "Myślę, że pogoda i tak będzie lepsza niż w zeszłym roku. Pamiętam, że czekałam pięć godzin na swój mecz, bo padało, a mecze były odwoływane. Miejmy nadzieję, że teraz będzie lepiej i że nie będzie to deszcz całodniowy, jak rok temu".
ZOBACZ TAKŻE: Co za losowanie Hurkacza! Może zacząć od meczu z... Nadalem
Zapytana przez o to, czy "Świątkomania" przeszkadza jej w codziennym życiu bardziej niż wcześniej, odparła z uśmiechem: "Powiedziałabym, że jak jestem w Polsce, to nie czuję dużej różnicy". Podkreśliła, że przyzwyczaiła się już do tego, że woli spotkać się ze znajomymi w domu, niż pójść do restauracji.
"Ale na pewno czuję różnicę, gdy jestem za granicą, bo coraz więcej osób mnie poznaje" - wyjaśniła. Tak było, przyznała, ostatnio w Madrycie, gdzie na każdym spacerze w mieście podchodziło do niej po kilka osób.
"Dopiero teraz zaczynam rozumieć, że jest to też efekt niektórych decyzji biznesowych, jakie podejmuję, czego nie do końca się spodziewałam, ale teraz jak na to patrzę, to jest sympatyczne to, co się dzieje" - dodała.
"Nie, nie przeszkadza mi to. Jestem dumna z siebie" - zapewniła.
Polska tenisistka mówiła też o tym, że cieszy się, że już trzeci raz zagra w Rzymie. Położyła też nacisk na to, jak ważny jest także odpoczynek w intensywnym okresie turniejów. Zaznaczyła, że na rzymskich kortach czuje się lepiej niż trzy lata temu.
Po konferencji prasowej Świątek nad kortami wyszło słońce. Liderka rankingu udział w turnieju rozpocznie od drugiej rundy, a jej rywalką będzie Amerykanka Caroline Dolehide bądź jedna z kwalifikantek.
Przejdź na Polsatsport.pl