Reprezentacyjny obrońca został... raperem! "Nazywam siebie pierwszym na świecie"
- Kiedy zakończyłem karierę, pomyślałem że teraz będę mógł więcej czasu poświęcić na moje hobby. Rozwinąć się i dostać nowej energii. To jest coś, co mi się podoba – powiedział Madiar Ibraibekow, były obrońca reprezentacji Kazachstanu, który po zakończeniu kariery został… raperem.
Na Mistrzostwach Świata Elity Kazachstan zagra w grupie między innymi z Polską i dla obu ekip będzie to ostatni mecz w rywalizacji grupowej, więc niewykluczone, że może decydować o utrzymaniu się w Elicie.
ZOBACZ TAKŻE: Srogie manto, heroiczna walka i... bezlitosne przepisy. Tak wyglądał ostatni występ Polaków w MŚ Elity
Wydaje mi się, że drużyny Polski i Kazachstanu musza zagrać swój hokej, a jeżeli mecz będzie w miarę wyrównany, to wygra silniejszy zespół. Obu ekipom życzę sukcesów.
Na ostatnich Mistrzostwach Świata reprezentacja Kazachstanu zajęła 11. miejsce. W fazie grupowej zdołaliście wygrać Norwegią, Słowacją i Słowenią. Jak oceniasz ten występ Kazachów?
To był naprawdę dobry turniej. Względem kilku poprzednich mistrzostw, tym razem Kazachstan zagrał naprawdę dobrze, pokazując wysoki poziom. Wszyscy byli zadowoleni, że zostaliśmy w grupie i zajęliśmy jedenaste miejsce. Ale teraz trzeba podnieść poprzeczkę i nie zadowalać się że jedynie zostajemy w Elicie. Musimy pokazać że w naszej grze jest progres. Że nie stoimy w miejscu. Jeżeli zagramy tylko żeby zostać w Elicie, to nie będzie już efektu „wow”, że zawodnicy są bohaterami i że dobrze zagrali na tym turnieju.
Grałeś raz na mistrzostwach świata w 2018 roku. To była Dywizja 1A i wygraliście z Polską 6:1, ale nie zdołaliście awansować wtedy do Elity. Jak wspominasz tamten turniej i mecz z Polską?
To były udane mistrzostwa i dobre doświadczenie. Mieliśmy w drużynie „legionerów”, bramkarza Henrika Karlssona, czy obrońcę Kevina Dallmana. Oni bardzo nam pomagali. Dokładnie nie pamiętam kto grał w tym meczu, ale zwyciężyliśmy. Wygrana jest wygraną. Znaczy, że w tamtym momencie byliśmy silniejsi. Niestety, ale to zwycięstwo ostatecznie nie dało nam awansu.
Rok temu zakończyłeś karierę. Hokej zamieniłeś na muzykę. Skąd taki pomysł?
Tak. W zeszłym roku zakończyłem karierę. Muzyka była ze mną całe życie. Od dzieciństwa. Jeszcze jak byłem zawodnikiem to było to moje hobby. Taka trochę forma ucieczki. Kiedy zakończyłem karierę, pomyślałem że teraz będę mógł więcej czasu poświęcić na moje hobby. Rozwinąć się i dostać nowej energii. To jest coś, co mi się podoba. W co mogę włożyć siebie. Czasu jest więcej i zobaczymy do czego mnie to zaprowadzi.
Jesteś chyba pierwszym na świecie hokeistą raperem!
Nazywam siebie pierwszym na świecie raperem hokeistą, ale niektórzy się ze mną spierają, że jest jeszcze kilku hokeistów zajmujących się rapem. Ale oni siebie tak nie nazywają. A ja tak. Opatentowałem to i jak w wyszukiwarce wpiszecie "pierwszy na świecie raper hokeista”, to wyskoczy moje imię.
Przejdź na Polsatsport.pl