Koniec samowolki z obcokrajowcami w lidze? Związek szykuje rewolucję! Był już u ministra
Robert Kalaber: Mecze z mocnymi drużynami posuwają ten zespół do przodu
Mirosław Minkina: Długo walczyliśmy, żeby znaleźć się w tym gronie
Upiec dwie pieczenie na jednym ogniu – utrzymać polski hokej w elicie, a jednocześnie wprowadzić do niego zastrzyk świeżej krwi – będzie chciał trener Robert Kalaber. – Nie mamy wielkiego wyboru. Rekrutowałem 25-osobową kadrę z 35-30 hokeistów – powiedział Słowak. PZHL idzie mu w sukurs i zapowiada rewolucję, która bardziej otworzy Polską Hokej Ligę na… Polaków.
Robert Kalaber opowiedział Słowakom o kondycji polskiego hokeja
Gdy ostatnio w Żylinie rozegraliśmy najpoważniejszy sprawdzian przeciw Słowacji, przegrany 1:6, tamtejsi dziennikarze nagabywali trenera Roberta Kalabera pytaniami o stan hokeja w Polsce.
ZOBACZ TAKŻE: Porażka reprezentacji Polski w ostatnim meczu przed MŚ
- Pod względem popularności hokej jest na 10, miejscu, daleko za piłką i siatkówką, w której Polacy mają najsilniejszą ligę świata. W każdym klubie hokejowym występuje po 16 i więcej obcokrajowców, którzy podnoszą poziom ligi, ale jednocześnie zabierają miejsce młodym Polaków. Przez to nie mamy wielkiego wyboru. Rekrutowałem 25-osobową kadrę z 35-30 hokeistów – mówił szczerze, jak na spowiedzi, Kalaber.
Polski Związek Hokeja na Lodzie zamierza przyjść mu w sukurs. Jego prezes Mirosław Minkina najpierw jednak wszedł w polemikę z selekcjonerem.
- Troszeczkę się z panem trenerem nie zgadzam. Sześć lat temu przeszliśmy na formułę ligi open. Jeśli ktoś chce mieć 20 zawodników z Kanady, to proszę bardzo. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że to podniosło poziom naszej ligi. Przed zmianą liga była nudna, o mistrzostwo walczyły dwie drużyny Cracovia i GKS Tychy. Dzisiaj w walce o tytuł liczy się nawet sześć zespołów na równym poziomie. Dzięki temu zawodnicy, którzy stanowią trzon kadry narodowej, przez cały sezon toczą wyrównane mecze na wysokim poziomie, a to podnosi także ich indywidualny poziom – punktował w rozmowie z Polsatem Sport sternik rodzimego hokeja.
Prezes Minkina zapowiada rewolucję
Wbrew temu, że całkowicie otwartą na obcokrajowców ligę prezes Minkina uważa za dobre rozwiązanie, zapowiada zmianę.
- Sezon, który jest przed nami – 2024/2025 będzie ostatnim, w którym minimum sześciu Polaków wystąpi w każdej drużynie. Od kolejnej kampanii – 2025/2026 każdy zespół będzie musiał w meczu wykorzystywać co najmniej ośmiu Polaków, w następnym sezonie – dziewięciu, a w rozgrywkach 2028/2029 – dziesięciu i w ten sposób dojdziemy do złotego środka - planuje.
Dodaje, że każda drużyna będzie musiała mieć co najmniej 14 Polaków w szerokiej kadrze, by zabezpieczyć się na wypadek kontuzji i wykluczeń.
Prezes Minkina chce wrócić także do idei z drugiej połowy lat 90., gdy reprezentacja Polski do lat 20 występowała w ekstraklasie, wówczas pod wodzą Władymira Safonowa i potrafiła plasować się w środku stawki.
- Jestem już po rozmowie z ministrem Sławomirem Nitrasem na temat wprowadzenia do ligi SMS-u U20, rozszerzonego o zawodników z roczników 2004, 2003, 2002 i 2001 – zdradza prezes.
- Proszę zwrócić uwagę na fakt, że niedoskonały projekt sprzed pięciu lat, gdy drużyna SMS-u rozegrała w lidze tylko pierwsze dwie rundy w Polskiej Hokej Lidze, spowodował, że mamy dziś w kadrze na MŚ Pawła Zygmunta, Kamila Wałęgę i Dominika Pasia – zwracał uwagę Mirosław Minkina.
W sezonie 2018/2019 SMS PZHL U20 Katowice w 22 meczach zdobył osiem punktów za dwa zwycięstwa i dwie porażki po dogrywce, jego bilans bramkowy był bezlitosny - wynosił minus 123.
- Teraz obowiązywałyby zasady: pełne skoszarowanie, pełny cykl treningowy i rozegranie całego sezonu zasadniczego około 42 meczów. To musi przynieść korzyści – zapowiada prezes. – Jeżeli stworzymy ten program, to liga zyska dziesiąty zespół i nikt nie będzie musiał pauzować.
Trener Kalaber wprowadził zastrzyk świeżej krwi
Trener Kalaber ma świadomość, że choć na występ w elicie czekaliśmy 22 lata, to jednak na majowych MŚ w Czechach funkcjonowanie reprezentacja Polski się nie kończy i to bez względu na to, czy uda się utrzymać w gronie najlepszych. Dlatego w powołaniach postanowił wprowadzić zastrzyk świeżej krwi. Zrezygnował z napastników, którzy ukończyli "trzydziestkę" – Filipa Starzyńskiego i Arona Chmielewskiego, by zabrać młodsze pokolenie – 25-letniego wychowanka KTH Krynica Patryka Krężołka, a zwłaszcza 19-letniego wychowanka Podhala Nowy Targ Krzysztofa Maciasia, który jest jedynym Polakiem, jaki występuje za oceanem.
Jednocześnie Kalaber zaczyna wymagać od młodzieży.
- Krzysztof Maciaś przeciw Dani zagrał swój najlepszy mecz w kadrze, ale na razie my mu pomagamy bardziej niż on nam. Liczymy na to, że na MŚ się odwdzięczy – powiedział Polsatowi Sport trener.
- Wchodzimy na wyższy poziom. Będziemy jedynym krajem w elicie, który ma 95 procent zawodników z polskiej ligi. Nie chcę jej degradować, ale spójrzmy na Duńczyków – oni mają skład oparty na graczach ze szwedzkiej, fińskiej czy niemieckiej ekstraklasy. Szybkość w tych ligach i jakość bronienia są zupełnie inne. Przez to bardzo ciężko nam stwarzać klarowne okazje. Dlatego musimy strzelać z każdej, by dawać sobie szanse na dobitkę. Poza tym, bramkarze są na wyższym poziomie niż w polskiej lidze. Jeśli nasz napastnik wychodzi na sytuacje sam na sam, to mierzy się z bramkarzem, który prezentuje wyższą jakość niż ci z polskiej ligi – tłumaczył Kalaber.
MŚ elity na antenach Polsatu Sport już od 10 maja
Hokejowe MŚ elity w Pradze i Ostrawie rozpoczną się już 10 maja. Transmitować je będzie Polsat Sport. Polacy swój pierwszy mecz rozegrają 11 maja o godz. 16:20 z Łotwą. Następnie naszymi rywalami będą: Szwecja (12 maja, godz. 20:20), Francja (14 maja, godz. 20:20), Słowacja (15 maja, godz. 20:20), USA (17 maja, godz. 20:20), Niemcy (18 maja, godz. 16:20), Kazachstan (20 maja, godz. 20:20).
Przejdź na Polsatsport.pl