Novak Djoković w swoim stylu. Tak zareagował po "incydencie" z butelką
Novak Djoković w piątek został niefortunnie uderzony w głowę butelką. Do zdarzenia doszło po meczu z Corentinem Moutetem. Serbowi nic nie dolega, a jego humor wyraźnie dopisuje. Na trening przyjechał wyposażony w specjalny przedmiot.
Gdy Novak Djoković rozdawał autografy po wygranym meczu z Francuzem Corentinem Moutetem w drugiej rundzie turnieju ATP 1000 w Rzymie, na jego głowę spadła aluminiowa butelka. Jak się później okazało, wypadła ona z plecaka dziecka, które wychyliło się przez barierkę, aby podać Serbowi notatnik.
ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek zwróciła na to uwagę. "Na pewno jest tutaj o wiele trudniej"
I choć początkowo zdarzenie wyglądało groźnie, bo lider światowego rankingu skulił się i przez jakiś czas nie wstawał, fani nie mają się o co obawiać. Organizatorzy poinformowali, że popularny "Nole" został zbadany przez lekarzy i jego zdrowiu nic nie zagraża. Ma jedynie guza.
"Dziękuję za wszystkie wiadomości z wyrazami troski. To był wypadek, a ze mną wszystko w porządku. Odpoczywam w hotelu z okładem z lodu. Do zobaczenia w niedzielę" - napisał Serb na swoim oficjalnym koncie na platformie X (dawny Twitter).
W sobotę Djoković przyjechał na trening przed kolejnym pojedynkiem. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ale tenisista był wyposażony w... kask rowerowy. Założył go na czapkę z daszkiem. Całość została nagrana i zamieszczona na X.
"Dzisiaj przyszedłem przygotowany" - podpisał opublikowany przez siebie w mediach społecznościowych filmik.
W niedzielę Djoković zagra z Alejandro Tabilo. To spotkanie zapowiedziano na godzinę 14:00.
Przejdź na Polsatsport.pl