Dotkliwa porażka Polaków! Przesądził fatalny początek oraz koniec
Polska - Słowacja. Skrót meczu
Kontuzja Tomasa Fucika. Polski bramkarz zszedł z urazem
Maciej Urbanowicz: Musimy grać szybciej w przewagach
Tomas Tatar: To wysiłek całej drużyny
Kacper Maciaś: Staram się korzystać z każdej chwili tutaj
Robert Kalaber: Jestem wdzięczny chłopakom za charakter
Bartosz Fraszko: Znów źle weszliśmy w mecz
Kamil Wałęga: Mieliśmy swoje okazje
Krzysztof Maciaś: Nie możemy się załamywać po takim meczu
Reprezentacja Polski hokeistów ma za sobą czwarty mecz na tegorocznych mistrzostwach świata w Czechach. Niestety, czwarty przegrany. Tym razem podopieczni Roberta Kalabera ulegli Słowacji 0:4. Porażka może boleć tym bardziej, że dwa gole nasi zawodnicy stracili na samym początku spotkania, a pozostałe dwa w końcówce trzeciej tercji. Sytuacja Biało-Czerwonych w tabeli grupy B jest bardzo ciężka.
Był to czwarty mecz dla reprezentacji Polski na tegorocznych mistrzostwach świata w Czechach. Wcześniej Biało-Czerwoni przegrali po dogrywce z Łotwą 4:5 oraz ze Szwecją 1:5 i Francją 2:4. Wielu kibiców liczyło na przełamanie ze Słowacją, ale było jasne, że to przeciwnicy są faworytami. Na ostatnich igrzyskach olimpijskich w Pekinie zdobyli brązowy medal, a na tym mundialu zaczęli od porażki z Niemcami 4:6, aby następnie zwyciężyć Kazachstan 6:2 oraz USA 5:4 po dogrywce.
Niestety, spotkanie fatalnie rozpoczęło się dla Polaków. Słowacy od samego początku zaczęli napierać, efektem czego strzelony gol już w pierwszej minucie. Bramkę zdobył Lukas Cingel.
Nasi hokeiści potrzebowali trochę czasu, aby dojść do głosu, lecz to rywale ciągle dominowali. W 9. minucie mogło być już 2:0, ale akcję jeden na jeden wygrał nasz bramkarz Tomas Fucik. Oblężenie naszej bramki cały czas trwało. W 12. minucie prowadzenie podwyższył Tomas Tatar.
W końcówce pierwszej tercji Polacy zaczęli popełniać proste błędy, co spowodowało dwie kary i dwukrotną grę w osłabieniu. Najpierw Paweł Zygmunt zagrał zbyt wysoko kijem, a następnie przy zmianie na lodzie znalazło się zbyt wielu graczy.
Początek drugiej tercji był podobny do pierwszej, ale z tą różnicą, że podopieczni Roberta Kalabera zdołali przetrwać trudne chwile, co jakiś czas odgrażając się pod bramką Słowaków.
Gdy w 35. minucie Słowacja została ukarana grą w osłabieniu, wydawało się, że Polacy być może spróbują wykorzystać tę szansę. Niestety, minęła zaledwie minuta i ukarani zostali również nasi zawodnicy. W 37. minucie Biało-Czerwoni mieli prawdopodobnie najlepszą okazję do zdobycia bramki, ale zmarnowali znakomitą szansę dwa na jeden. Druga tercja zakończyła się bezbramkowym remisem.
W trzeciej tercji Polacy znów grali w przewadze, ale kolejny raz nie umieli tego wykorzystać. W ostatniej części meczu gra naszych reprezentantów wyglądała zdecydowanie najlepiej. Zaczęliśmy dominować, mieć wyraźną przewagę, ale nie przekładało się to w klarowne sytuacje.
W 52. minucie ucierpiał Fucik, który potrzebował pomocy służb medycznych. Jego miejsce zajął David Zabolotny.
Gdy wydawało się, że to Polacy są bliżej bramki kontaktowej, trzeci cios w 58. minucie zadali Słowacy. Autorem trafienia był Peter Cehlarik. To mocno podcięło skrzydła naszym hokeistom, ponieważ w tej samej minucie, tuż po wznowieniu gry stracili czwartego gola. Dublet ustrzelił Cingel, ustalając wynik na 4:0.
Niestety, czwarta porażka sprawia, że Polacy nadal są czerwoną latarnią grupy B ze stratą dwóch punktów do przedostatniego Kazachstanu. Kolejny mecz nasi hokeiści zagrają 17 maja z USA.
Polska - Słowacja 0:4 (0:2, 0:0, 0:2)
Bramki: Cingel 1,18, Tatar 12, Cehlarik 18
Przejdź na Polsatsport.pl