Papszun odleciał i przyleciał. Zarobki będzie miał wysokich lotów
Powrót Marka Papszuna do Rakowa Częstochowa to niewątpliwie najważniejsza piłkarska informacja w naszym kraju, jaką usłyszeliśmy we wtorek 21 maja. Szkoleniowiec wraca pod Jasną Górą po roku przerwy i będzie mógł liczyć na bardzo wysokie zarobki. Dodatkowo w klubie dojdzie do sporej rewolucji kadrowej.
Papszun odchodził z Rakowa w aurze legendy, natomiast przychodzi jako zbawiciel, który ma sprawić, że drużyna pod jego wodzą znowu zacznie walczyć o najwyższe cele w Polsce. Jego następca Dawid Szwarga, mimo nie najgorszego początku, nie sprostał zadaniu. Zespół zbyt często grał chimerycznie, zbyt często notował wpadki i koniec końców cierpliwość władz klubu skończyła się.
Przyjście Papszuna do Rakowa wydawało się czymś nieprawdopodobnym. Pamiętamy jego huczne, symboliczne odejście po ostatnim meczu poprzedniego sezonu, gdy wsiadł na murawie stadionu przy Limanowskiego do helikoptera i odleciał w atmosferze zwycięzcy. Któż mógłby wówczas pomyśleć, że zaledwie dwanaście miesięcy później ten sam Papszun wróci pod Jasną Górę.
ZOBACZ TAKŻE: Gwiazdor Realu Madryt ogłosił. To koniec jego kariery
Nie brakuje opinii, że Papszun wraca z podkulonym ogonem, jako przegrany, bo nie udało mu się znaleźć lepszej oferty z pracą w roli selekcjonera naszej kadry włącznie. Faktycznie, to było jego marzeniem i celem. Odszedł z Rakowa, bo uznał, że doszedł z nim do ściany, ale nie miał niczego konkretnego w zanadrzu. A to wymowne i rzadko spotykane w polskich realiach. Gdyby jednak przyjrzeć się nastrojom panującym w Częstochowie na wieść o powrocie Papszuna, szybko uznamy, że wraca do Rakowa jako zbawiciel. Gdy odchodził, mówiono, że ktokolwiek nie zjawi się na jego miejscu, będzie musiał zmierzyć się z jego legendą. Życie napisało taki scenariusz, że sam Papszun będzie musiał to uczynić.
Celem Rakowa znowu będzie mistrzostwo Polski. Kadra zespołu ma zostać ostro przemeblowana. Sporo zawodników ma odejść, a klub ma zaoferować Papszunowi wiele milionów na transfery. Do tego nowy-stary szkoleniowiec Rakowa będzie mógł liczyć na duże zarobki. W kuluarach mówi się o kwocie 250-280 tysięcy złotych miesięcznie. Będzie zatem jednym z najlepiej zarabiających trenerów w PKO BP Ekstraklasie. Niektóre źródła mówią nawet o kwocie 300 tysięcy złotych, ale w klubie dementują te doniesienia. Co ciekawe, wcześniej Papszun zarabiał w Częstochowie prawie dwa razy mniej - ok. 140 tysięcy złotych.
Papszun pracował w Rakowie w latach 2016-2023. Wywalczył dwa awanse - z drugiej ligi do pierwszej oraz z pierwszej do PKO BP Ekstraklasy. Sięgnął po dwa wicemistrzostwa i mistrzostwo Polski, dwa Puchary oraz dwa Superpuchary Polski.
Przejdź na Polsatsport.pl