Niespodzianka w Lidze Narodów. Porażka mistrzów olimpijskich

Siatkówka
Niespodzianka w Lidze Narodów. Porażka mistrzów olimpijskich
fot. FIVB
Słowenia pokonała Francję

Swój drugi mecz w tegorocznej edycji Ligi Narodów rozegrała reprezentacja Słowenii oraz Francji. Podopieczni Gheorghe'a Crețu przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę wygrywając mecz 3:1 (25:18, 25:22, 23:25, 25:21).

Rywalizacja w pierwszym secie była wyrównana do stanu 8:8, wtedy po trzech akcjach z rzędu Słoweńcy wyszli na pierwsze tak wysokie prowadzenie w meczu. W kolejnych akcjach Francuzi byli bezradni. Przy stanie 15:10 ponownie nieudanie atak zakończył Jean Patry i powiększył przewagę rywali do sześciu "oczek". Zaliczka Słoweńców nie topniała - wręcz przeciwnie na koniec seta zwiększyła się do siedmiu punktów (25:18). 

 

ZOBACZ TAKŻE: To już koniec! Legenda Jastrzębskiego Węgla odchodzi

 

W drugiej partii Słoweńcy ponownie doskonale rozgrywali akcje. Francuska ekipa niezwykle męczyła się, by zakończyć ataki skutecznie - blok zawodników Gheorghe Crețu był tworzony niezwykle szczelnie. Przy stanie 2:6 o czas poprosił Andrea Giani. Jego rady poszły na marne, bo Antoine Brizard dotknął siatki i dał punkt rywalom. Przewaga Słoweńców utrzymywała się na poziomie trzech/czterech punktów.

 

Dokładnie w połowie seta Francuzi wreszcie obudzili się z niemocy i dzięki dwóm skutecznym atakom z rzędu zniwelowali starty do jednego punktu 15:14. Od tego momentu Słoweńcy odskakiwali na różnicę dwóch "oczek", Francuzi odrabiali. Przy stanie 21:19 piekielnie mocną zagrywką popisał się Alen Pajenk. Piłka wróciła na stronę Słoweńców i atakiem z "pajpa" punkt zdobył Klemen Cebulj, trafiając prosto w bezradnego Jenię Grebennikova. Trzypunktowa przewaga pozwoliła zawodnikom trenera Crețu na zakończenie seta 25:22. 

 

Trzecią odsłonę nieoczekiwanie jak na ten mecz, od prowadzenia 3:0 rozpoczęli Francuzi i utrzymywali zaliczkę aż do wyniku 6:4. Wtedy skutecznie dwie akcje z rzędu zakończyli Francuzi i na tablicy widniał już remis 6:6. Przy wyniku 12:12 Słoweńcy popisali się punktowym blokiem, do tego dołożyli skuteczny atak i już prowadzili 14:12. Przewaga nie trwała długo, bo po chwili podopieczni Antoine'a Brizarda doprowadzili do kolejnego remisu 14:14. Zawodnicy zarówno jednej, jak i drugiej drużyny nie pozwolili rywalowi na "odskoczenie" i walka punkt za punkt trwała aż do stanu 21:21. Wtedy w polu zagrywkowym pojawił się Ropret, który piekielnie mocno zaserwował, piłka wróciła na stronę Słoweńców i jej lot atakiem zakończył Cebulj. Druga zagrywka Ropreta zakończyła się idealnym asem tuż przy linii ograniczącej pole gry (23:21). Francuzi jednak nie spisali seta na starty i dzięki m.in. skutecznemu atakowi, dwóm pomyłkom rywali - w tym atak nad blokiem w aut Ropreta, który przed chwilą wyrastał na bohatera końca trzeciej partii - doprowadziły do zwycięstwa Francji 25:23.

 

W ostatniej partii ponownie na boisku zaczęli dominować Słoweńcy. Chociaż na początku gra była dość wyrównana, to po chwili "Trójkolorowi" już musieli gonić przeciwników. Ta pogoń nie przyniosła jednak zamierzonych skutków. Podopieczni Crețu ostatecznie wygrali ostatniego seta 25:20, tym samym sięgając po swoje drugie zwycięstwo w tegorocznej edycji Ligi Narodów.

 

 

Słowenia - Francja 3:1 (25:18, 25:22, 23:25, 25:21)

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie