Aleksander Śliwka uderzył w ZAKSĘ! "Wszystko zaczęło się psuć"
Aleksander Śliwka: Nasi kibice są najlepsi na świecie
Aleksander Śliwka - najlepsze akcje w sezonie 2023/2024 w PlusLidze
Aleksander Śliwka: Byłem częścią drużyn, które w ubiegłym roku osiągały największe sukcesy
Aleksander Śliwka: Nie znaczyłbym nic, gdyby nie moja drużyna
Aleksander Śliwka: Nie zamierzamy używać naszych problemów zdrowotnych jako wymówek
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zakończyła rozgrywki PlusLigi na 10. miejscu. Po sezonie z klubem rozstał się jeden z jej filarów - Aleksander Śliwka. Przyjmujący wyznał, że w zespole z Kędzierzyna-Koźla wydarzyło się zbyt wiele złego i z tego powodu postanowił odejść.
Aleksander Śliwka po sześciu latach spędzonych w zespole ZAKSY postanowił się z nią pożegnać. Kędzierzynianie mają za sobą najgorszy w historii klubu sezon. Pierwszy raz nie zakwalifikowali się do fazy play-off, a finalnie zajęli dopiero 10. miejsce.
ZOBACZ TAKŻE: Maria Stenzel wraca do gry? Optymistyczne wieści z polskiej kadry
I mimo że w drużynie trzykrotnych zwycięzców Ligi Mistrzów nie brakowało światowej klasy gwiazd, o tych kilku miesiącach z pewnością będą chcieli zapomnieć. Obchodzący w piątek 24 maja swoje 29. urodziny Aleksander Śliwka, opowiedział o tym Edycie Kowalczyk z "Przeglądu Sportowego".
- I ja, i Łukasz Kaczmarek, który też odchodzi, nie tak wyobrażaliśmy sobie koniec naszej przygody w Kędzierzynie-Koźlu. Z drugiej strony, gdyby wszystko było w porządku, to może przedłużylibyśmy kontrakty? Nie chcę wracać do zeszłego sezonu. Mam swoje wnioski i przemyślenia, z których wyciągnę lekcję na przyszłość, żeby stać się lepszym zawodnikiem. Natomiast wokół klubu i drużyny wydarzyło się tak wiele złych rzeczy, że wolę zostać przy pięknych wspomnieniach z pięciu wcześniejszych sezonów - powiedział były już kapitan kędzierzynian.
Na złą dyspozycję zespołu początkowo wpływały urazy, które, nie przesadzając, można by określić mianem plagi. Później atmosfera zaczęła się psuć, zwolniono trenera, odwołano prezesa. Słowem - działo się zbyt wiele.
- Wydarzyło się dużo złych rzeczy, zaczynając od kontuzji. Ogólnie te urazy były momentem, od którego wszystko zaczęło się psuć, a potem przyszły porażki, kończyła się cierpliwość różnych osób. W konsekwencji doszło do zmiany trenera i kierownictwa klubu. My staraliśmy się odsuwać to wszystko na bok i robić swoje, ale i tak to na nas wpływało - podsumował Śliwka.
Wiadomo już, że z dniem 30 czerwca Grupa Azoty przestanie finansować ZAKSĘ. Mimo straty sponsora tytularnego w zespole z województwa opolskiego pozostaną Marcin Janusz, David Smith czy Erik Shoji. Prawdopodobnie do drużyny dołączy także Bartosz Kurek.
Jak zmieniał się Aleksander Śliwka? Niezwykłe zdjęcia siatkarza