Magiera: Piękne wspomnienie Arlington...
Siatkarze reprezentacji Polski rozpoczęli zmagania w Lidze Narodów od trzech zwycięstw i jednej porażki. Po wygranych z USA, Kanadą i Holandią lepsi od Biało-Czerwonych okazali się Słoweńcy, co akurat patrząc na historię naszej rywalizacji z tym rywalem, jakimś wielkim zaskoczeniem nie jest. Ponadto w Antalyi Słoweńcy grali swoim pierwszym garniturem i za wszelką cenę szukali punktów do rankingu FIVB.
Teraz Polacy mają kilka dni na złapanie oddechu i będą się szykować do wylotu na kolejny turniej VNL do Japonii. Zanim jednak to nastąpi, zagrają jeszcze w środę towarzysko z Ukrainą w Suwałkach. Spotkanie to będzie się odbywało w uroczystej oprawie, ponieważ będzie stanowiło jeden z głównych elementów jubileuszu 20-lecia istnienia klubu z Suwałk. – Cieszymy się bardzo, że przy tej okazji możemy gościć naszą reprezentację – mówi prezes Ślepska Malow Wojciech Winnik. – Dla naszego klubu i całego środowiska to wielka sprawa, bo będziemy gościć w Suwałkach naszą reprezentację po raz pierwszy w historii. To jest też prezent dla naszych wspaniałych kibiców, którzy są z nami przez te dwie dekady i fantastycznie wspierają nasz klub. Jestem przekonany, że na meczu reprezentacji także stworzą niezapomnianą atmosferę.
ZOBACZ TAKŻE: Największy rywal Polaków znów górą! Pierwsza porażka Biało-Czerwonych w Lidze Narodów
Ten tydzień będzie należał do siatkarek. Przed nami drugi tydzień rywalizacji w Lidze Narodów. Polki zagrają w szczęśliwym dla nas Arlington, w którym przed rokiem wywalczyły historyczny brązowy medal tych rozgrywek. W USA nasze reprezentantki – oprócz gospodyń – zmierzą się z Serbią, Niemcami oraz Koreą. Kto wie, niewykluczone, że po tych spotkaniach zapewnią sobie udział w finale VNL jeszcze przed ostatnim turniejem eliminacyjnym w Hongkongu.
W porównaniu z pierwszym turniejem w drużynie Stefano Lavariniego zaszło kilka zmian, część planowanych i dwie wymuszone kontuzjami. Ze składu, który widzieliśmy podczas turnieju w Turcji, wypadły dwie środkowe – Agnieszka Korneluk, która nabawiła się drobnego urazu w Antalyi w starciu z Holenderkami, oraz Kamila Witkowska. W ich miejsce w składzie pojawiły się Weronika Centka-Tietianiec i Magdalena Jurczyk, która szybko uporała się z kontuzją złamanego palca, której doznała podczas finałowej rywalizacji TauronLigi. Do drużyny w tym tygodniu dołącza pierwsza rozgrywająca Joanna Wołosz, która ze względu na grę w finale Ligi Mistrzyń dostała od selekcjonera kilka dni wolnego w pierwszym etapie przygotowań reprezentacji. W meczowej czternastce zmieni Marlenę Kowalewską. Zmianę będziemy mieli też w przypadku drugiej atakującej. Monikę Gałkowską zastąpi Maliwna Smarzek. Dwie ostatnie zmiany dotyczą przyjęcia zagrywki. W miejsce Julity Piaseckiej i Pauliny Damaske – debiutujących w drużynie Lavariniego - pojawią się Martyna Czyrniańska i Monika Fedusio – w poprzednim sezonie bardzo ważne siatkarki przy budowie struktury reprezentacji.
Dobry występ Polek w Antalyi zakończony czterema zwycięstwami bez straty seta zaowocował bardzo pochlebnymi ocenami gry zespołu, co spowodowało z kolei naturalną reakcję wielu kibiców, którzy oczami wyobraźni zaczęli przymierzać reprezentację do roli zespołu sprawiającego – nazwijmy to tak – miłą dla wszystkich niespodziankę podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Ktoś może powiedzieć, że to niepoważne i bez sensu, bo „pompowanie balonika” rzadko kiedy bywało pomocne, ale tutaj trzeba sobie uświadomić, że takich zachowań najzwyczajniej w świecie nie da się uniknąć. Tak samo jak i mitycznej presji, którą i tak, chcąc nie chcąc, nakładają na siebie dobrymi występami same zawodniczki. One też w każdej rozmowie podkreślają, że chcą wygrywać, bo to przecież istota sportu, a że nauczyły się tej sztuki pod wodzą Lavariniego, to trudno się dziwić, że mówią o swoich celach i marzeniach otwartym tekstem.
Pierwszy mecz na turnieju w USA Polki rozegrają we wtorek o 23.00 polskiego czasu z Serbią. Rywalki nie zagrają w optymalnym składzie. Zabraknie przede wszystkim największej gwiazdy serbskiej siatkówki Tijany Bosković. Podobnie było przed rokiem. Pod jej nieobecność reprezentacja Polski pierwszy raz od dłuższego czasu wygrała mecz z utytułowanym rywalem. Czy historia powtórzy się także teraz? W pierwszym swoim tegorocznym turnieju VNL Serbki przegrały z Brazylią, Chinami i Dominikaną, a pokonały Tajlandię. W rankingu FIVB zajmują 7. miejsce. Polki są na trzeciej pozycji.