Dlaczego Fręch odpadła z Roland Garros? Polka zabrała głos
Magdalena Fręch choć przegrała z rozstawioną z numerem 10. Rosjanką Darią Kasatkiną 5:7, 1:6 w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju French Open, to uważa, że jej gra wygląda lepiej niż rok temu.
Od początku było wiadomo, że 49. w światowym rankingu Fręch będzie czekało trudne zadanie. Mecz zaczęła jednak bardzo dobrze i przez długi czas gra układała się bardzo równo.
ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek pozamiatała! Tym razem dosłownie (WIDEO)
- Taktyka była prosta, grać lewo, prawo i wejście do przodu. Początkowo to się udawało, ale później wymiany się przedłużały. Zaczęły się też pojawiać błędy - przyznała Fręch.
Po pierwszym secie podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego mogła żałować przede wszystkim tego, co stało się w gemie numer 11. Przy stanie 5:5 Fręch serwowała i wygrała trzy pierwsze piłki. Wydawało się, że - w najgorszym wypadku - seta rozstrzygnie tie-break. Kasatkina stratę jednak odrobiła i przełamała Polkę. Kilka minut później zamknęła partię.
- Zdecydowanie szkoda tego gema. Tak naprawdę nie przegrałam go po błędach. Najpierw dostałam skrót po taśmie, a potem długa wymiana. To nie były proste błędy z mojej strony - przyznała łodzianka.
Rosjanka chwilę grozy przeżyła w drugim gemie drugiego seta. Wówczas w trakcie biegu do piłki wykręciło się jej lewe kolano. Fręch w tym momencie odrobiła przełamanie i było 1:1. Kasatkina skorzystała z pomocy fizjoterapeutki i na kort wróciła po kilku minutach. Najwyraźniej nic poważnego jej się nie stało, bo od tego momentu spisywała się rewelacyjnie. Fręch nie wygrała już nawet jednego gema.
26-letnia Polka po raz czwarty wystąpiła w głównej drabince French Open. Jej najlepszym wynikiem pozostaje druga runda, do której dotarła w 2018 i 2023 roku. Rok temu pokonała walczącą z kontuzjami Chinkę Zhang Shuai. Teraz miała rywalkę na znacznie wyższym poziomie.
- Daria na pewno nie była moją wymarzoną przeciwniczką w pierwszej rundzie na tej nawierzchni i przy tych warunkach. Z mojej perspektywy na pewno jest zdecydowany postęp porównując do zeszłego roku. Będę się starała jeszcze bardzo poprawić grę, na agresywniejszą, aby w takich wolniejszych warunkach szybciej zamykać akcje" - dodała.
Fręch nie żegna się jeszcze z Paryżem. Do debla przystąpi w parze z Bułgarką Wiktorią Tomową.
Przejdź na Polsatsport.pl