Klasyk ligi polskiej w Częstochowie. Będzie przełamanie gospodarzy?
Mecze Włókniarza Częstochowa z Apatorem Toruń już dawno urosły do rangi klasyku żużlowej Ekstraligi. Oba zespoły na przestrzeni dekad rywalizowały ze sobą o najcenniejsze medale mistrzostw Polski. Obecnie jedni i drudzy znajdują się w trudniejszym położeniu, a ekipa spod Jasnej Góry walczy o premierowe zwycięstwo w tym sezonie. Do kolejnego starcia pomiędzy "Lwami" i "Aniołami" dojdzie już we wtorkowy wieczór w ramach zaległej 5. kolejki.
Gdyby zapytać żużlowego kibica z Częstochowy o najbardziej pamiętne mecze Włókniarza z Apatorem, z dużym prawdopodobieństwem wymieniłby dwie daty - 1996 oraz 2003 roku, kiedy obie drużyny spotkały się w decydujących spotkaniach o mistrzostwo Polski i za każdym razem lepsi byli częstochowianie. Warto dodać, że w obu przypadkach były to dużego kalibru niespodzianki, bo faworytami byli żużlowcy z Grodu Kopernika.
W kolejnych latach los obu klubów układał się różnie - raz lepiej, raz gorzej. Częściej zaczął wygrywać Apator przeinaczony w Unibax Toruń, natomiast w ostatnich sezonach jedni i drudzy doświadczyli jazdy w niższej lidze - Włókniarz z powodów licencyjnych, Apator z powodów sportowych. Na szczęściu obu zasłużonym ośrodkom udało się wyjść na prostą.
Ten rok nie układa się najlepiej dla Włókniarza, czego dowodem sensacyjne ostatnie miejsce w tabeli i wciąż brak wygranej. Częstochowianie odjechali jednak tylko cztery mecze, bo nie mają szczęścia do pogody. Odwołano w pierwotnym terminie m.in. starcie z Apatorem, który do wtorkowej konfrontacji przystąpi zaledwie 48 godzin po przegranej w Grudziądzu z ZOOLeszcz GKM-em 42:47.
Torunianie w pięciu meczach uzbierali cztery "oczka" - o trzy więcej od częstochowian, którzy koniecznie potrzebują wygranej, aby odbić się od dna i rozpocząć marsz w górę tabeli.
— Wydaje mi się, że Włókniarz zacznie w końcu zdobywać punkty na własnym torze, bo musi brać się mocno do roboty. Przy ewentualnej porażce, będzie tak jak mówię od początku sezonu — będzie to główny kandydat do spadku - przyznał niedawno były menedżer tego zespołu, obecnie ekspert Jan Krzystyniak w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Po obu stronach barykady nie brakuje gwiazd światowego formatu. Pod Jasną Górę zawita m.in. Emil Sajfutdinow, który jeszcze w poniedziałkowy wieczór rywalizował w lidze angielskiej, zdobywając aż 19 punktów dla Ipswich Witches! Pojedynki Rosjanina z liderem gospodarzy Leonem Madsenem zapowiadają się wyśmienicie, podobnie jak starcia Patryka Dudka z Kacprem Woryną czy Roberta Lamberta z Mikkelem Michelsenem.
Włókniarz i Apator w dwóch ostatnich sezonach rywalizowali o brązowe medale w PGE Ekstralidze. W 2022 roku górą byli częstochowianie, rok później torunianie. Teraz jednym i drugim daleko do strefy medalowej, ale sezon wciąż trwa, a bezpośrednia konfrontacja w klasyku i wygrana w nim może okazać się momentem zwrotnym w sezonie.
Przejdź na Polsatsport.pl