Co z przyszłością Kaczmarka w kadrze siatkarzy? „Forma nie jest taka, jakbyśmy oczekiwali”

Siatkówka
Co z przyszłością Kaczmarka w kadrze siatkarzy? „Forma nie jest taka, jakbyśmy oczekiwali”
fot. PAP
Co z przyszłością Kaczmarka w kadrze siatkarzy? „Forma nie jest taka, jakbyśmy oczekiwali”

Słabe statystyki Łukasza Kaczmarka w dwóch ostatnich meczach Ligi Narodów. I to pomimo tego, że rywale nie byli z najwyższej półki. Zdaniem mistrza olimpijskiego na ostatnich igrzyskach zgubiło nas to, że trener zabrał zawodników za zasługi. Co w tej sytuacji zrobić z Kaczmarkiem? Nasz ekspert Ireneusz Mazur daje jasną odpowiedź.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Polscy siatkarze gładko wygrali z Turcją, a mistrz olimpijski Edward Skorek mówi, że mamy „klęskę urodzaju”. Zgadza się pan z tym stwierdzeniem?

 

Ireneusz Mazur, były trener reprezentacji: Jak mistrz świata wypowiada takie słowa, to nawet jakby miał inne zdanie, to bym chyba nie chciał wchodzić w polemikę. Co mistrz mówi, to wypada przyjąć.

 

Rozumiem, że ma pan inne zdanie.

 

Zasadniczo się zgadzam, ale jak się wejdzie w szczegóły, to już niekoniecznie. Na niektórych pozycjach faktycznie mamy tyle opcji, że aż głowa boli. To są na dokładkę zawodnicy zjawiskowi. Jak chodzi o przyjmujących, to mamy grupę z najwyższej półki. Podobna sytuacja jest, gdy idzie o środek. W jednym i drugim przypadku trener Nikola Grbić będzie musiał popisać się jedynie odpowiednim doborem i selekcją. Zwyczajnie będzie musiał postawić na najlepszych.

 

To gdzie tego bogactwa nie ma?

 

Na pozycji rozgrywającego czy atakującego, to moje zdanie, jest dylemat.

 

To znaczy?

 

Bartosz Kurek jest liderem, jest numerem jeden na pozycji atakującego. A Kaczmarek, który może grać, jako atakujący lub przyjmujący, jest na poziomie zbliżonym do Bartosza. W zasadzie trener, mając tę dwójkę, już nie musi szukać. Zmierzam do tego, że tu nie ma dylematu. Łatwo jest ustalić, że ten jest jedynką, a ten dwójką. To w żaden sposób nie pozwala nam mówić o bogactwie. Nie na tych pozycjach, bo tu mamy wszystko, jak na dłoni. W zasadzie trener może się zastanawiać, czy tak to zostawić, czy jeszcze kogoś poszukać. Może dać szansę Karolowi Butrynowi, a może sięgnąć po atakującego młodego pokolenia Dawida Dulskiego. W każdym razie to, że wybór atakującego jest taki oczywisty, świadczy, że tu bogactwa nie ma.

 

To, jak pan mówi o oczywistym wyborze, to ja zwrócę uwagę, że przy okazji meczu z Turkami wyciągnięto słabe statystyki Kaczmarka z dwóch ostatnich spotkaniach. To może martwić o tyle, że rywale nie byli z najwyższej półki.

 

To trzeba przeanalizować. Dobrze, że eksperci i dziennikarze sięgają po te dane, że na bieżąco bierze się pod lupę poszczególnych zawodników. To finalnie pozwoli dać odpowiedź na pytanie, czy stawiać na takiego gracza, którego skuteczność kiedyś była imponująca, a teraz jest on na drugim biegunie.

 

No właśnie. Stawiać?

 

Nie czas na ostateczną odpowiedź. Nie teraz. Ja to rozumiem tak, że on się przygotowuje do wielkiego turnieju, jakim są igrzyska. Wiadomo, że teraz ta jego forma sportowa nie jest taka, jakbyśmy oczekiwali. Jednak nie ma co robić nerwowych ruchów. Trzeba go dalej spokojnie prowadzić. To na pewno nie jest ten czas, w którym należałoby bić na alarm. Zresztą, jakby inni dokonywali radykalnych cięć, to taki N’Gapeth już byłby poza reprezentacją Francji. Nie miałby prawa się w niej znaleźć. Trenerzy jednak pamiętają o jego zasługach i przeszłości.

 

Dobrze, że pan o tym wspomniał, bo ja raz jeszcze odwołam się do mistrza Skorka, który w rozmowie z Interią przyznał, że nie może być sentymentów, bo na poprzednie igrzyska zabraliśmy zawodników, którzy nie byli w pełni zdrowi, czy też nie byli w optymalnej formie, a potem zapłaciliśmy za to końcowym wynikiem.

 

Mądrość, wiedza i doświadczenie Edwarda są nieocenione. Oczywiście, że ma on całkowitą rację. Chodzi jednak o czas podejmowania decyzji. Ta faza przygotowań nie jest w mojej ocenie tą, w której musimy skreślać. I myślę, że Edward widzi to tak samo. Wykluczać trzeba, sentymenty trzeba odłożyć, ale jeszcze nie teraz.

 

Rozumiem, że ten czas wyborów będzie po Lidze Narodów?

 

Zdecydowanie tak. Mamy to szczęście, że jesteśmy zespołem już zakwalifikowanym na igrzyska, więc nie ma na nas żadnej presji czasu czy wyniku. Możemy sobie spokojnie prowadzić ten zespół, budować zawodników i absolutnie nie przejmować się tym, że Kaczmarek nie miał imponujących statystyk w jednym, czy drugim spotkaniu. Trener Grbić nie może sobie teraz wiązać rąk i rezygnować z pewnych siatkarzy.

 

Ma jeszcze takich, którzy w tej Lidze Narodów nie zagrali.

 

Tak. Bieniek, Leon i Zatorski jeszcze nie zagrali, choć jesteśmy po jednym turnieju i na początku drugiego. Zasadniczo trener nie musi ich sprawdzać, bo my wiemy, co oni grają i co sobą prezentuje. Tu chodzi o to, czy taki Zatorski jest w stanie podołać zdrowotnie. U Leona mamy to samo pytanie. Tych graczy trzeba wprowadzać mądrze i spokojnie, bo to jest opcja, którą trudno ot tak skreślić. Lepiej mieć tych zawodników w zanadrzu.

 

A jest coś, co pana po tych ostatnich meczach Ligi Narodów szczerze niepokoi?

 

Są jakieś drobiazgi, do których mógłbym się doczepić jako trener, ale to są drobiazgi. Ogólnie strategia mi się podoba, jest to profesjonalnie prowadzone. Trener Grbić już pokazał, że potrafi przygotować drużynę do startu w ważnej imprezie, że potrafi budować morale zespołu i poszczególnych zawodników. Według mnie teraz to robi. I robi to udanie, bo ja nie widzę żadnych niebezpieczeństw. Nie ma konfliktów, sfera mentalna rośnie, cały proces tworzenia zespołu na igrzyska jest pod kontrolą.

 

Niektórzy uważają, że najbliższe dwa mecze w Lidze Narodów, z Japonią i Brazylią, pokażą, gdzie jesteśmy.

 

I tak i nie. To tak nie działa. To, że Bednorz świetnie zagrał z Turcją, nie znaczy, że możemy odhaczyć jednego zawodnika i szukać następnych. Z tego, że teraz zagramy dwa dobre, bądź gorsze spotkania też nie możemy wyciągać wniosków. Jest coś takiego, jak forma. Ona ma być dobra, kiedy przyjdzie nam walczyć o medal w Paryżu. To tam zostaniemy zweryfikowani, bo teraz mamy mecze, które mają nam pomóc w jak najlepszym przygotowaniu się do igrzysk.

Dariusz Ostafiński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie