Czterech Polaków w ćwierćfinałach w Kozerkach
Pawła Juszczaka (KT Kubala Ustroń), Piotra Siekanowicza (Come-On Tennis Club Wrocław), Filipa Pieczonkę (AZS Poznań) i Szymona Kielana (LOTTO PZT Team/KS Górnik Bytom) zobaczymy w piątkowych ćwierćfinałach turnieju ITF M15 Kozerki Tour, pierwszej imprezie tegorocznego cyklu LOTTO PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski.
Na pewno jeden z polskich tenisistów wystąpi w sobotnim półfinale, ponieważ w kolejnej rundzie trafią na siebie Juszczak i Siekanowicz. Ten ostatni sprawił dzisiaj niespodziankę, eliminując w drugiej rundzie rozstawionego z numerem siódmym Kacpra Żuka (PZT Team/CKT Grodzisk Mazowiecki) 6:3, 6:2.
- Wracam do Touru po prawie czteromiesięcznej przerwie, bo ostatni turniej zagrałem w połowie lutego. Wiadomo, że nie jest to łatwe, chociaż forma treningowa jest w porządku, to wiadomo, że turnieje ja zawsze weryfikują. Nie miałem konkretnych oczekiwań przed tym turniejem, po prostu starałem się grać mecz za meczem, bo najważniejsze jest, żebym się dobrze czuł na korcie, bo wtedy wyniki przyjdą. Teraz na pewno zagram pierwszy z turniejów w Koszalinie, a czy w drugim to będzie zależało od tego, czy się załapie na eliminacje do challengera ATP w Poznaniu. Jeśli tak będzie, to się pewnie zdecydują na challengera, a jak nie to prawdopodobnie zostanę na drugi tydzień w Koszalinie - powiedział Żuk, który od wielu miesięcy zmagał się z problemami zdrowotnymi.
- Już w tamtym roku miałem spore problemy z kolanami i to się praktycznie cały czas odzywało. To jedna kwestia, ale właśnie dlatego dość późno zacząłem sezon, czyli w połowie lutego, a nie w styczniu. Również wyniki nie były najlepsze, więc mentalnie u mnie też nie było łatwo. To wszystko spowodowało, że nie czułem się zbytnio na siłach do powrotu. Stwierdziłem, że zrobię sobie dłuższą przerwę, żeby zrobić porządek z kolanami, ale już teraz wszystko powinno być dobrze, również mentalnie. Także przede mną Koszalin i może Poznań, a potem Wrocław i zobaczymy jak to będzie się układać wynikowo – dodał Kacper.
Dwa następne tygodnie przyniosą dwie imprezy rangi ITF M15 rozgrywane pod szyldem Koszalin Open i zaliczane do LOTTO PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski 2024. A w ostatnim tygodniu czerwca, również w ramach tego cyklu, tenisiści przeniosą się do Wrocławia na Beckhoff Tennis Cup (M15). Natomiast od najbliższego poniedziałku do akcji wkroczą panie startujące w imprezie ITF W35 Rokitki Park.
Drugie pewne zwycięstwo bez straty seta na obiekcie położonym koło Grodziska Mazowieckiego odniósł Juszczak, rozstawiony z numerem czwartym. Triumfator ubiegłorocznych Narodowych Mistrzostw Polski w Bytomiu w 1/8 finału dość łatwo uporał się z Czechem Stepanem Baumem 6:3, 6:4.
W drugim polskim meczu rozegranym dzisiaj w 1/8 finału Pieczonka okazał się zdecydowanie lepszy od Alana Bojarskiego (BKT Advantage Bielsko-Biała) 6:2, 6:0. Kolejnym rywalem Filipa, który startuje w imprezie z „dziką kartą” przyznaną przez Polski Związek Tenisowy, będzie Argentyńczyk Ignacio Monzon.
Również Kielana czeka jutro spotkanie z zagranicznym rywalem, a będzie nim Ukrainiec Władysław Orłow. W drugiej rundzie Polak, który do głównej drabinki przebił się przez trzy etapy kwalifikacji wyeliminował po trzysetowym maratonie rozstawionego z numerem ósmym Czecha Daniela Paty,’ego 7:6 (7-4), 2:6, 6:4.
Na półmetku rywalizacji w Kozerkach warto przypomnieć, że w turnieju głównym wystartowało 11 polskich tenisistów, po czterech z rankingu i dzięki „dzikim kartom” przyznanym przez PZT i organizatorów imprezy oraz trzech wyłonionych z kwalifikacji. 1/8 finału osiągnęło sześciu z nich, ćwierćfinał czterech, a co najmniej jednego zobaczymy w półfinale.
W czwartek po południu półfinały gry podwójnej osiągnął Juszczak w parze z Adamem Bajurko (KT Warszawianka Warszawa), po wygranej z Bojarskim i Oskarem Grzegorzewskim (Mera Warszawa) 4:6, 6:3, 10-6. O miejsce w finale powalczą teraz z Brytyjczykiem Jamesem Markiewiczem i Niemcem Maikiem Steinerem.
Natomiast w 1/4 finału nie powiodło się Filipowi Kosińskiemu (KT Szczawno Zdrój) i Siekanowiczowi, bowiem ulegli duetowi Orłow-Paty 2:6, 1:6.
Przejdź na Polsatsport.pl