Dojrzałość, nie wiek. Nadchodzi czas skreśleń
Jeśli ktoś uważa, że przeciw Ukrainie, w najbliższy piątek, od pierwszego gwizdka zobaczymy jedenastkę, zbliżoną do tej, która wyjdzie przeciwko Holendrom 16 czerwca w Hamburgu, może być w błędzie. Zwolennicy takiego "układu" przypominają, że przeciw słabiutkiej Estonii Michał Probierz wystawił "galowy" skład, który powtórzyliśmy kilka dni później w Cardiff. Ale sytuacja była zupełnie inna.
Trener pracował krótko, wcześniejszy mecz od półfinału baraży dzieliło pięć miesięcy, poza tym – mimo wątpliwej jakości przeciwnika – na żadne ryzyko nie można było sobie pozwolić. Stawka była wysoka. Bardzo wysoka.
ZOBACZ TAKŻE: Reprezentant Polski zaskoczył optymizmem przed Euro. "Możemy zostać niespodzianką"
Jeżeli teraz miałbym postawić na to, jaka drużyna wyjdzie przeciw "Oranje" w pierwszym spotkaniu na EURO 2024 dziewięć, a może nawet dziesięć nazwisk z Walii by się powtórzyło. Wojciech Szczęsny, Jakub Kiwior, Paweł Dawidowicz, Jan Bednarek, Nicola Zalewski, Przemysław Frankowski, Bartosz Slisz (jeśli będzie w pełni zdrowy), Jakub Piotrowski i Robert Lewandowski to na dzień dzisiejszy pewniacy. Zagadką pozostaje dyspozycja Piotra Zielińskiego i wybór drugiego z napastników. Dlatego przed ogłoszeniem właściwej kadry na turniej najbardziej prawdopodobnym wydaje się "skreślenie" właśnie jednego z nich, a także któregoś z pomocników. W dalszej ewentualności może dotyczyć to też jednego ze stoperów. Jest ich sześciu, a wiadomo, że tu roszad wykonywać powinno się jak najmniej.
Dużo zależeć będzie od sytuacji fizycznej i sprawności piłkarzy będących na zgrupowaniu w Warszawie. Ten aspekt też będzie brany pod uwagę.
Podejrzewam więc, że przeciwko Ukrainie Probierz wystawi "rezerwowy" skład, ale oczywiście oparty na kręgosłupie pewniaków. Nie ma sensu sprawdzać przydatności tak zwanych "żółtodziobów" w towarzystwie graczy o podobnie niewielkim doświadczeniu. Dlatego trudno sobie wyobrazić, by Kacper Urbański wyszedł od początku u boku Jakuba Kałuzińskiego, a Pawła Bochniewicza ustawiać razem z Sebastianem Walukiewiczem. Na miarodajną ocenę trudno by wtedy liczyć. A ktoś przecież musi zostać skreślony.
Trener musi być sprawiedliwy. Ci, którzy nie poddani zostali jeszcze "dotknięciu" selekcjonera mieli czas na to, by udowodnić coś w procesie treningowym. Ale najważniejsze są warunki meczowe. Pełen stadion – i to PGE Narodowy – mocny rywal, dla którego będzie to drugi najważniejszy mecz przed turniejem. Poniedziałkowy remis z Niemcami osiągnięty został w mocnym zestawieniu, z Polską też pewnie skład będzie złożony z graczy szykowanych na podstawową jedenastkę na docelową imprezę. Trener Sergij Rebrow ma bowiem jeszcze trzeci kontrolny mecz z Mołdawią i tam będzie mógł pomanewrować.
Wiemy, w jakiej sytuacji jest cała Ukraina i jak ważny dla tego narodu jest każdy sportowy sukces. Nawet w meczu towarzyskim. Spacerek dla Polski to z pewnością nie będzie. Tym bardziej sprawdzenie się w nim będzie doskonałym egzaminem. Dojrzałości. By przydać się na mistrzostwach Europy. I wcale w tej całej historii nie chodzi o wiek.
Przejdź na Polsatsport.pl