Iga Świątek zdradziła, co było ważne w meczu z Coco Gauff

Iga Świątek
Iga Świątek zdradziła, co było ważne w meczu z Coco Gauff
fot. PAP
Iga Świątek zdradziła, co było ważne w meczu z Coco Gauff

W sobotę Iga Świątek po raz czwarty w karierze zagra w finale Roland Garros. W czwartek liderka światowego rankingu tenisistek pokonała rozstawioną z numerem trzecim Amerykankę Coco Gauff 6:2, 6:4. "Jestem z siebie dumna" - podkreśliła trzykrotna mistrzyni z Paryża.

"Ważne było, aby cały czas wywierać presję na Coco. Grać z intensywnością. Myślę, że większość rzeczy w mojej grze dziś zadziałało. Jestem z siebie dumna" - powiedziała Świątek.

 

Zobacz także: Kiedy Świątek gra w finale Roland Garros?

 

Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego przełamała Gauff już w pierwszym gemie. W wygraniu pierwszego seta Polce wydatnie pomogła Amerykanka popełniając aż 18 niewymuszonych błędów. W dodatku kiepsko serwowała.

 

Nieco emocji było na początku drugiego seta. Gauff przełamała Świątek i prowadziła 3:1. W tym momencie publiczność zgotowała jej owację.

 

To był przełomowy moment, ale nie tak, jak mogłaby sobie życzyć Amerykanka. Gauff wróciła bowiem do seryjnego popełniania błędów i cztery kolejne gemy padły łupem Świątek, która znalazła się blisko awansu do finału.

 

"Wiedziałam, że to przełamanie na początku drugiego seta szybko odrobię. Dobrze się czułam returnując i przełamałam ją kilka razy w pierwszym secie. Wiedziałam, że mogę wygrać, dlatego nie przejęłam się tym przełamaniem" - zdradziła 23-letnia raszynianka.

 

Gauff zdołała jeszcze przedłużyć nieco spotkanie - serwując obroniła dwie piłki meczowe. Przy własnym serwisie Świątek zakończyła jednak rywalizację, wykorzystując czwartego meczbola. Gauff w tej akcji znacznie przestrzeliła forhend.

 

"Jestem dumna z całego występu w Paryżu, ale dziś popełniłam za dużo błędów. Jak zawsze Iga zagrała na wysokim poziomie. Miałam plan na ten mecz, w wielu sytuacjach wiedziałam dokładnie, co chcę zrobić, ale zawodziło wykonanie" - podkreśliła Amerykanka.

 

To było 12. spotkanie tych zawodniczek i 11. wygrana Świątek. Po raz trzeci zmierzyły się natomiast na kortach im. Rolanda Garrosa. W edycji 2022 Polka pokonała Amerykankę w finale 6:1, 6:3, a rok później w ćwierćfinale 6:4, 6:2.

 

W drugim półfinale Jasmine Paolini (nr 12.) wygrała z Rosjanką Mirrą Andriejewą. Z mającą polskie korzenie Włoszką Świątek mierzyła się wcześniej dwa razy i odniosła dwa zwycięstwa - w 2018 roku w Pradze 6:2, 6:1 oraz w pierwszej rundzie US Open 2022 6:3, 6:0.

 

"Te mecze były dawno temu, a ona teraz rozgrywa swój najlepszy sezon w karierze. Będę musiała dobrze przeanalizować jej grę. Wiem, że zaciekle się broni i nigdy nie rezygnuje" - podkreśliła Polka.

 

28-letnia Paolini pierwszy raz w karierze wystąpi w wielkoszlemowym finale. Przed tym sezonem jej najlepszym wynikiem była druga runda. W styczniu natomiast dotarła do 1/8 finału Australian Open.

 

Świątek w Paryżu walczy o trzeci z rzędu i czwarty w karierze triumf. Najlepsza była także w sezonach 2020, 2022 i 2023. Trzy kolejne wygrane French Open w erze open odnotowały jak na razie dwie tenisistki - Monica Seles (1990-92) i Justine Henin (2005-07).

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie