Już niedługo finał Roland Garros! Jak wyglądały drogi Świątek i Paolini do tego meczu?

Iga Świątek

Iga Świątek stanie przed szansą na czwarty triumf w Roland Garros! Naprzeciwko Polki stanie Jasmine Paolini, której postawa jest sporą niespodzianką. Jak wyglądały ścieżki obu tenisistek do finału French Open? Sprawdźmy!

Już niedługo finał Roland Garros! Jak wyglądały drogi Świątek i Paolini do tego meczu?
fot. PAP
Już niedługo finał Roland Garros! Jak wyglądały drogi Świątek i Paolini do tego meczu?

Spacerek z nutką grozy

Iga Świątek do tegorocznego Roland Garros przystępowała jako murowana faworytka. Polka świetnie rozpoczęła sezon na mączce i odniosła dwa zwycięstwa w prestiżowych turniejach WTA1000 rozgrywanych w Rzymie i Madrycie. W finałowych meczach obu imprez rozprawiła się z Aryną Sabalenką, a ich mecz w stolicy Hiszpanii został okrzyknięty jednym z najlepszych w historii kobiecego tenisa!

 

Iga, jako trzykrotna zwyciężczyni French Open, liderka światowego rankingu i absolutna dominatorka na ceglanej nawierzchni mogła się rzecz jasna obawiać rywalek pokroju Sabalenki, Rybakiny czy Gauff, jednak losowanie okazało się o tyle sprzyjające, że wspomniane zawodniczki stanęłyby na jej drodze dopiero w dalszej fazie turnieju. Wydawało się zatem, że droga do półfinału będzie spacerkiem. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna.

 

Co prawda w pierwszej rundzie Iga Świątek bez problemu rozprawiła się z reprezentantką gospodarzy, Leolią Jeanjean, wygrywając 2:0 (6:1, 6:2), ale mecz drugiej rundy, w którym Polka zmierzyła się z byłą liderką światowego rankingu, Naomi Osaką, był prawdziwym thrillerem.

 

Już początek meczu pokazał, że starcie z Japonką będzie dla Świątek niezmiernie trudne. Osaka postawiła trudne warunki, a do rozstrzygnięcia pierwszego seta potrzebny był tie-break. W tym więcej zimnej krwi zachowała Iga, która wygrała 7:1.

 

Druga partia miała jednak zgoła odmienny przebieg. Osaka kompletnie zdominowała Polkę i wygrała z nią aż 1:6! Tak bezradnej Igi Świątek nie widzieliśmy od dawna. Nad Polką zebrały się czarne chmury, z których w trzecim secie zaczął padać ulewny deszcz – w decydującej partii Osaka prowadziła już 5:2 i potrzebowała tylko jednego gema, by sprawić ogromną sensację i wyrzucić Świątek z turnieju.

 

Wówczas jednak nastąpiło przebudzenie pierwszej rakiety świata, która pokazała determinację, wolę walki, ale także odporność psychiczną oraz ogromne umiejętności. Świątek wygrała kolejne pięć gemów, dwukrotnie przełamała Japonkę i po trwającym trzy godziny horrorze zameldowała się w trzeciej rundzie!

 

Kolejne mecze Igi przebiegały już według dobrze znanego schematu. Najpierw 2:0 z Bouzkovą w trzeciej rundzie, potem absolutna deklasacja Potapovej w 1/8 finału. Rosjanka została dosłownie zmieciona z kortu. Polka potrzebowała tylko 39 minut, by rozprawić się z rywalką, która nie ugrała nawet jednego gema! W ćwierćfinale kolejny "bajgiel" tym razem 6:0 z Vondrousovą i gładkie 2:0 w półfinale z Coco Gauff.

 

Gdyby nie thriller z Osaką Świątek zanotowałaby sprint przez French Open. Tylko jeden przegrany set, absolutna deklasacja rywalek innych niż Japonka i pewny awans do finału. Droga jej sobotniej rywalki, Jasmine Paolini, była nieco bardziej wyboista.

Droga Paolini do finału French Open

Włoszka w pierwszej rundzie bez większych problemów poradziła sobie z Australijką Saville. W kolejnym meczu pokonała Amerykankę Baptiste, choć w decydującym secie musiała rywalizować w tie-breaku.

 

Następne starcie to pierwszy przegrany set Paolini w tegorocznym French Open. Naprzeciwko Włoszki stanęła Kanadyjka, Andreescu. Pierwsza partia przebiegła pod dyktando przyszłej finalistki, która wygrała gładko, 6:1. Druga padła łupem jej rywalki i zakończyła się rezultatem 3:6. O tym, która z tenistek zagra w 1/8 finału zadecydował trzeci set, w którym Paolini nie oddała nawet gema. 6:0, bajgiel i Włoszka mogła szykować się do starcia z Eliną Awanesian.

 

Blisko dwugodzinne, trzysetowe starcie to znów popis Włoszki, która – choć przegrała pierwszego seta – to w kolejnych dwóch partiach zanotowała bajgla i bagietkę i odprawiła rywalkę z kwitkiem.

 

W ćwierćfinale Paolini sprawiła ogromną sensację – w trzech setach pokonała Elenę Rybakinę, która – obok Sabalenki – miała być główną rywalką Igi Świątek. Włoszka potrafiła przeciwstawić się atomowemu serwisowi Rybakiny, przed którym drży cały światowy tour.

 

W półfinale Paolini zmierzyła się pogromczynią Aryny Sabalenki, Andriejewą. Włoszka tym razem nie spędziła na korcie zbyt wiele czasu – uporała się z Rosjanką w godzinę i piętnaście minut oddając jej zaledwie cztery gemy.

Świątek jest faworytką, ale…

Nie ulega wątpliwości, że inny scenariusz niż zwycięstwo Igi Świątek będzie ogromną sensacją. Sensacją, na którą z pewnością liczy Paolini, która w tegorocznym French Open pokazała, że rola czarnego konia jej odpowiada. Włoszka, która zajmuje aktualnie 15. miejsce w rankingu WTA z całą pewnością nie jest outsiderką i nie wolno jej lekceważyć. Wydaje się jednak, że rozpędzona i żądna kolejnego zwycięstwa Iga Świątek jest zdecydowaną faworytką. Miejmy nadzieję, że wywiąże się ze swojej roli i sięgnie po czwarty w karierze triumf w Paryżu.

 

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie