Niesamowita seria Słoweńców w VNL trwa! Są postrachem całego świata
Reprezentacja Słowenii przystępowała do meczu z Brazylią jako jedyna wciąż niepokonana w tym sezonie Ligi Narodów siatkarzy drużyna. Podopieczni Gheorghe Cretu wygrali pięć dotychczasowych spotkań - w tym 3:0 przeciwko Polakom. Brazylijczycy postawili trudne warunki, ale ostatecznie Słoweńcy i tak zdołali triumfować 3:2 (27:25, 23:25, 26:24, 21:25, 15:12)
Spotkanie od samego początku było zacięte. Co prawda w pierwszym secie i jedna, i druga drużyna potrafiła wyjść nawet na trzypunktowe prowadzenie, ale w końcówce partii stan się wyrównał. Nie udało się więc zamknąć rywalizacji w obrębie podstawowych 25 "oczek" - konieczna była gra na przewagi. W niej lepiej odnaleźli się Słoweńcy, którzy zwyciężyli 27:25.
ZOBACZ TAKŻE: Głośno o zachowaniu polskiego siatkarza w Japonii. Kibice byli wniebowzięci!
Brazylijczycy, którzy przegrali już w tej edycji VNL dwa mecze, nie chcieli dopuścić do kolejnej porażki. W drugim secie wyglądali więc nieco lepiej, co przełożyło się na wygraną 25:23. Wynik jasno wskazuje jednak, że różnica znów była minimalna. Tak samo było w odsłonie numer trzy. W niej znów nie udało się wyłonić lepszego na dystansie 25 punktów. I po raz kolejny nerwówkę wygrali Słoweńcy - 26:24.
Zrobiło się 2:1 dla reprezentacji z Europy i konieczny był czwarty set. Jego obraz nie odbiegał od tego, co widzieliśmy w poprzednich partiach - zespoły szły łeb w łeb. Ostatecznie lepsi byli jednak Brazylijczycy, którzy wygrali 25:21. To oznaczało tie-break.
W decydującej partii lepsi byli Słoweńcy. Ostatnia akcja meczu była sprawdzana na powtórkach przez sędziów. Wykazały one, że jeden z Brazylijczyków dotknął ręką siatki, dzięki czemu punkt otrzymali podopieczni Cretu. Wygrali więc oni 15:12.
Brazylia - Słowenia 2:3 (25:27, 25:23, 24:26, 25:21, 12:15)
