Podwójna stawka meczu z Brazylią. "Wiedzieliśmy, że o to walczymy"
Reprezentacja Polski siatkarek wyleciała już z kraju, aby niebawem rozpocząć kolejny, trzeci i zarazem ostatni turniej fazy zasadniczej Ligi Narodów. Tym razem Biało-Czerwone będą rywalizować w Hongkongu, a już na samym początku zmagań rywalkami będą niepokonane Brazylijki. Stawka tego spotkania będzie bardzo duża.
Polki znakomicie spisały się w dwóch pierwszych turniejach VNL, czego dowodem komplet zwycięstw, ale również komplet punktów i tylko dwa stracone sety w ośmiu meczach. Zarówno podczas zmagań w tureckiej Antalyi oraz amerykańskim Arlington podopieczne Stefano Lavariniego nie znalazły pogromczyń. Dzięki temu praktycznie zapewniły sobie udział w turnieju finałowym Ligi Narodów, ale trwa jeszcze walka o coś innego.
Już w środę 12 czerwca Polki zmierzą się z Brazylijkami. Obie drużyny są niepokonane, aczkolwiek siatkarki "Canarinhos" mają dwa punkty mniej. Bezpośrednia konfrontacja odpowie na pytanie, kto podtrzyma znakomitą passę, ale również zajmie drugie miejsce w rankingu FIVB.
Polki i Brazylijki sąsiadują ze sobą w światowym zestawieniu. Jeżeli naszym zawodniczkom udałoby się pokonać najbliższe rywalki, wówczas mogą przeskoczyć je w rankingu i utrzymać pozycję wicelidera aż do samych igrzysk w Paryżu (pod warunkiem zwycięstw w pozostałych meczach VNL). To o tyle istotne, ponieważ najlepsze drużyny rankingu FIVB będą rozstawione na olimpijskim turnieju.
ZOBACZ TAKŻE: Świetna postawa polskich siatkarzy. Zagrają o medale
- Spotkają się dwie drużyny, które dotychczas jeszcze nie przegrały. Mam nadzieję, że będzie dobre widowisko. Jeśli chodzi o rozstawienie, to od samego początku VNL wiedzieliśmy, że o to walczymy. To rozstawienie daje możliwość lepszego losowania, czyli będziemy w koszyku z drużynami, z którymi nie zagramy. To na pewno jest istotne, ale nie kalkulujemy - przyznał asystent trenera Lavariniego, Krystian Pachliński w rozmowie z Mirosławem Szczepanikiem.
Oprócz meczu z Brazylią, Polska zagra jeszcze z Dominikaną, Tajlandią oraz gospodarzem turnieju - Chinami.
- Trzeci turniej. Mamy już bagaż doświadczeń i nie możemy się go doczekać. Poprzeczka będzie zawieszona wyżej. Doszło do kilku zmian w składzie. Kilka dziewczyn zostało wyłączonych z powodu drobnych urazów, a kilka decyzji było zaplanowanych, jeśli chodzi o ten drugi turniej - rzekł Pachliński dla Polsatu Sport.
Polki walczą nie tylko o jak najwyższe miejsce w rankingu FIVB i zarazem powodzenie w Lidze Narodów. Trwa bowiem rywalizacja o miejsce na igrzyska olimpijskie. Czasu do nich coraz mniej, toteż nikt nie zwalnia tempa i daje z siebie wszystko.
- Na pewno jest rywalizacja na pozycjach. Według mnie to jest piękno tego sportu. Dziewczyny, które dostają szansę, wykorzystują ją. Nie tylko rywalizują z przeciwnikiem, ale także na pozycjach, a to tylko sprawia, że wznoszą się na wyższy poziom. Nie ma myślenia o igrzyskach. Skupiamy się na turnieju w Hongkongu i ewentualnym finale w Bangkoku - zaznaczył asystent włoskiego szkoleniowca w reprezentacji Polski.
Cała rozmowa z Krystianem Pachlińskim w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl