Świątek puściły hamulce, musiała to z siebie wyrzucić. "Chcę to powiedzieć na głos"
Iga Świątek po raz trzeci z rzędu, a czwarty w karierze wygrała French Open. Królowa Paryża tym razem potrzebowała ledwie 68 minut, aby zapewnić sobie triumf w finale. Kiedy emocje nieco opadły, Polka zamieściła pełen emocji wpis w mediach społecznościowych. "Chcę to powiedzieć na głos" - zakomunikowała liderka rankingu WTA.
Iga Świątek była w ostatnich tygodniach w kapitalnej formie. Wygrała prestiżowe turnieje w Madrycie i Rzymie, dzięki czemu do Paryża przyjechała pewna siebie. Była główną faworytką do zwycięstwa na kortach Rolanda Garrosa i mecz po meczu udowadniała, że nie bez powodu.
ZOBACZ TAKŻE: Aryna Sabalenka chce zapomnieć o Roland Garros. Te zdjęcia mówią wszystko!
W sobotę Świątek zmierzyła się w wielkim finale z Jasmine Paolini. Włoszka to rewelacja tegorocznego turnieju, nikt nie przypuszczał, że zajdzie tak daleka. Choć po drodze 28-latka wyeliminowała Jelenę Rybakinę i Mirrę Andriejewą, w finale nie miała nic do powiedzenia. Świątek wygrała 6:2, 6:1 i wzniosła puchar.
Kiedy emocje nieco opadły, Polka zamieściła wpis w mediach społecznościowych. Przedstawiła w nim swoje spojrzenie na zakończony właśnie turniej.
"Większego wyzwania niż to chyba nie ma... Żeby pozostać zdyscyplinowaną na tak wiele tygodni, skupić się na właściwych rzeczach, na byciu tu i teraz. I w tym samym czasie cieszyć się życiem, być szczęśliwą i zadowoloną z siebie. Jestem tak dumna z siebie, wdzięczna mojemu zespołowi, rodzinie, wdzięczna za całe Wasze wsparcie, za kibicowanie mi" - napisała raszynianka.
Swój post zakończyła natomiast niezwykle wymownym komunikatem:
"No i chcę to powiedzieć na głos: TO BYŁO COŚ Z INNEJ PLANETY" - dodała.
Iga Świątek - Jasmine Paolini w finale Roland Garros