Gwiazda polskiej ligi na cenzurowanym! Miał być liderem, a spisuje się fatalnie
Nie tego oczekiwali kibice oraz działacze żużlowego Krono-Plast Włókniarza Częstochowa od duńskiego zawodnika Mikkela Michelsena. Skandynaw, który zgarnął duże pieniądze za kontrakt, spisuje się w tym sezonie grubo poniżej oczekiwań i jest jednym z największych rozczarowań rozgrywek PGE Ekstraligi. Po ostatnim meczu znalazł się na cenzurowanym i wylądował "na dywaniku" u prezesa klubu.
Nie tak dawno Michelsen pojechał fatalnie w domowym meczu Włókniarza z KS Apatorem Toruń, w którym zdobył zaledwie cztery punkty. Spadła na niego lawina krytyki, bo od żużlowca, który jeździ w elitarnym cyklu Grand Prix wymaga się znacznie więcej. Tym bardziej, że Duńczyk został zakontraktowany w Częstochowie za bardzo duże pieniądze i miał być jednym z liderów drużyny walczącej o medale.
29-latek przeprosił za tamten występ, uderzył się w pierś, zaznaczając, że czuje wstyd. Obiecał poprawę. I faktycznie, kilka dni później wziął udział w kolejnym domowym starciu Włókniarza - tym razem przeciwko ZOOLeszcz GKM-owi Grudziądz. Zaczął efektownie od trzech wygranych wyścigów. Potem było nieco słabiej, ale finalnie 12 punktów zostało przyjętych z optymizmem.
ZOBACZ TAKŻE: Fatalna postawa Polaka w lidze. W nagrodę... powołanie. Kibice zdumieni!
Radość wśród kibiców oraz działaczy "Lwów" nie trwała jednak długo. W miniony weekend Włókniarz podejmował Fogo Unię Leszno i był wyraźnym faworytem do przekonującego zwycięstwa. Goście są bowiem kandydatami do spadku, a dodatkowo przyjechali pod Jasną Górę bez swojego lidera - Janusza Kołodzieja. Zamiast pewnej wygranej fani biało-zielonych byli świadkami męczarni. Gospodarze wygrali, ale tylko 47:43, a Michelsen dorzucił haniebne cztery "oczka".
Po tym spotkaniu działacze Włókniarza powiedzieli "dość" i wezwali team zawodnika na rozmowę. Jego mechanicy musieli się tłumaczyć, co jest powodem tak kiepskiej postawy Michelsena, który w wywiadach zapewnia, że posiada dobrej klasy sprzęt.
Wydaje się, że cierpliwość klubu względem swojej gwiazdy powoli kończy się. W kuluarach nie brakuje doniesień, że Duńczyk po tym sezonie na pewno odejdzie z Częstochowy, w której występuje od zeszłego roku. Na razie jego przygoda z Włókniarzem to jeden wielki niewypał, a fani zespołu powoli zaczynają tęsknić za Fredrikiem Lindgrenem, którego Michelsen miał być lepszą wersją. Tymczasem Szwed, mimo że też zdarzają mu się wpadki, spisuje się solidnie w barwach niepokonanego Orlen Oil Motoru Lublin.
Przejdź na Polsatsport.pl