Joanna Kaczor-Bednarska: Czas odkrywania kart
Dokładnie 28 dni pozostało szkoleniowcom na wybór szczęśliwych dwunastu/trzynastu zawodników i zawodniczek które reprezentować będą swoje kraje podczas siatkarskich rozgrywek w Paryżu. Jako pierwsi karty odkryli Amerykanie, a kiedy poznamy skład Polek?
Hong Kong i Bangkok to miasta, które gościć będą ostatnie dwa turnieje tegorocznej edycji VNL kobiet. To najprawdopodobniej ostatnia szansa na pokazanie się dla zawodniczek wciąż walczących o imienne bilety do Paryża. Niektóre pozycje wydają się być już dawno obsadzone, ale są i takie, gdzie z decyzją Stefano Lavarini może chcieć zwlekać jak najdłużej, a ostateczny termin na podanie olimpijskiego składu upływa 8 lipca 2024.
ZOBACZ TAKŻE: Bartosz Kurek oficjalnie ogłoszony! Powrót do PlusLigi stał się faktem
Bardzo szybko, bo jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji w Lidze Narodów swoją selekcję jako pierwszy ogłosił szkoleniowiec męskiej kadry USA John Speraw. Z jednej strony zaskakująca decyzja z drugiej dająca spokój w przygotowaniach. W miniony weekend karty odkrył także trener broniących olimpijskiego złota amerykanek Karch Kiraly, podając dwunastkę oraz pięć siatkarek rezerwowych na wypadek kontuzji. Skład opierający się na ośmiu doświadczonych złotych medalistkach z Tokio wspieranych przez kilka nowicjuszek turnieju czterolecia.
Sama jak przez mgłę pamiętam swoją rozmowę z trenerem Marco Bonittą o powołaniu do kadry na igrzyska. Wracając do wspomnień z tamtych chwil, ciągle żywe są jednak uczucia ogromnego stresu, atmosfery oczekiwania, olbrzymiego wysiłku włożonego w przygotowania i łzy dziewcząt, które nie miały tyle szczęścia co ja. Radość i euforia mieszały się ze smutkiem i rozczarowaniem, bo team to MY, a nie ja.
Swój team niebawem wskaże i Stefano Lavarini. Mimo że nie będzie to jego pierwsza selekcja olimpijska to zapewne będzie bardzo trudna. Pewniakiem wydają się być rozgrywające i atakujące. Najwięcej trudności zdaje się nieść obsadzenie przyjęcia i środka siatki. Charyzmatyczna Martyna Łukasik i doświadczona Natalia Mędrzyk wydają się być oczywistym wyborem, a Monika Fedusio to zawsze oaza spokoju, ale czy przekonała do siebie selekcjonera? Oliwia Różański i Martyna Czyrniańska w obliczu urazów i ostatnich absencji przy zespole to wielka niewiadoma, a decyzję na pozycji libero zdeterminuje zdrowie Marii Stenzel i postawa Aleksandry Szczygłowskiej. Na środku siatki faworytką zdecydowanie jest Agnieszka Korneluk obok niej, aż trzy siatkarki zawalczą o dwa miejsca.
Przed sezonem kadrowym znaków zapytania było jakby mniej, ale zdrowie, dyspozycja i chemia w zespole mają ogromny wpływ na jakość, a to niewątpliwie ulubione słowo trenera naszej kadry. Nie pozostaje, więc nic innego jak delektować się spotkaniami siatkarek w walce o, miejmy nadzieję, medale VNL i wypatrywanie sygnałów, które rozwieją wszelkie personalne wątpliwości.
Przejdź na Polsatsport.pl