Kolejny wielki wyczyn Igi Świątek. Za plecami zostawiła nawet Serenę Williams
Kurz po sobotnim finale French Open z udziałem Igi Świątek i Jasmine Paolini opadł, a Polka zapewne przyzwyczaiła się już do miana czterokrotnej triumfatorki tego wielkoszlemowego turnieju. Kolejna wygrana w Paryżu wywindowała ją nieco w rankingu najlepszych tenisistek w historii tej imprezy.
Spacerek z Paolini
Iga Świątek swój czwarty triumf we French Open osiągnęła w nieco ponad godzinę. Polka pokonała Włoszkę, Jasmine Paolini, 6:1, 6:2 i spełniła swój cel – sięgnęła po czwarty w karierze tytuł na paryskich kortach. Po meczu obie tenisistki nie szczędziły wobec siebie ciepłych słów, a co ciekawe Paolini, która ma polskie korzenie, wypowiedziała także kilka miłych zdań w języku swojej mamy i babci. Więcej o tym, dlaczego Jasmine Paolini mówi po polsku przeczytacie tutaj.
Wróćmy jednak do Igi. O ile finał French Open 2024 nie był dla niej zbyt wymagający, o tyle na swojej drodze do decydującego starcia miała jedną poważną przeszkodę. W drugiej rundzie Polka zmierzyła się z byłą liderką światowego rankingu, Japonką Naomi Osaką. Pierwsza rakieta świata, która przystępowała do French Open jako murowana faworytka, w starciu z Osaką znalazła się nad przepaścią. Nie zrobiła jednak kroku w przód – cytując klasyka – ale zdołała odwrócić niekorzystną sytuację i pokonała Japonkę po niesamowitym thrillerze.
ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek zareagowała na sukces Natalii Kaczmarek. Obie łączy jedno
Dalej droga do czwartego tytułu French Open dla Polki była lekka, przyjemna i – z perspektywy końcowych wyników – Iga pokonała ją gładko. Świątek rozbiła Potapovą, Vondrousovą i Gauff nie tracąc przy tym nawet seta.
W sobotnie popołudnie czwarty triumf Igi Świątek w Roland Garros stał się faktem. Polka stała się tym samym członkinią elitarnej dziesiątki, która wygrała paryski turniej więcej niż trzy razy. Kogo wyprzedziła Świątek, z kim się zrównała, a do kogo musi jeszcze doszlusować?
Świątek lepsza od…
Seles, Williams, Vicario i Sperling. Te wybitne tenisistki trzykrotnie w swojej karierze wygrywały French Open. Jeszcze do niedawna Iga Świątek była wśród nich, jednak sobotni triumf pozwolił jej przeskoczyć te wybitne tenisistki.
Bez dwóch zdań Serena Williams czy Monica Seles należą do grona zawodniczek, które z miejsca można wpisać do „Galerii Sław” światowego tenisa. Obie wywarły ogromny wpływ na to, jak dziś wygląda ta dyscyplina.
Fakt, że Polka, mając zaledwie 23 lata na karku, pobiła ich wyczyn we French Open zasługuje na ogromne uznanie. Nieco mniej znana Hiszpanka, Arantxa Sanchez Vicario również zapisała się złotymi zgłoskami na kartach French Open. Trzykrotna triumfatorka tej imprezy należy także do grona dziesięciu zawodniczek z największą liczbą wygranych meczów w historii turnieju.
Świątek jak Justin Henin
Justin Henin to tenisistka rodem z Belgii, która w pierwszej dekadzie XXI wieku była jedną z niewielu zawodniczek, będących w stanie rzucić wyzwanie siostrom Williams. Najdobitniej świadczy o tym to, że w latach 2001-2007 siedmiokrotnie triumfowała w turniejach rangi Wielkiego Szlema.
Aż cztery zwycięstwa Henin odniosła na paryskich kortach. Belgijka była najlepsza w 2003, 2005, 2006 i 2007 roku. Od 1968 roku, a więc od rewolucji tenisowej i wprowadzenia tzw. Open Era, tylko jedna tenisistka wygrała French Open trzy razy z rzędu. Była to wspomniana wcześniej Monica Seles (1990, 91,92).
W sobotę, 8 czerwca 2024 roku Iga Świątek nie tylko powtórzyła wyczyn Henin i Seles – Polka wygrała Roland Garros po raz trzeci z rzędu – ale także zrównała się z Belgijką pod względem liczby wygranych French Open. Poza Świątek i Henin cztery triumfy na koncie mają Helen Willis, Jeanne Mathey i Kate Gillou. Trzy ostatnie dokonywały tego jednak w pierwszej, drugiej i trzeciej dekadzie XX wieku, gdy rywalizacja na kortach wyglądała zupełnie inaczej.
Wydaje się niemal pewne, że Iga Świątek nie poprzestanie na czterech triumfach w Roland Garros. Jej cele i ambicje sięgają z pewnością znacznie, znacznie wyżej. Kto wie, może Polka pokusi się o atak na niebotyczne osiągnięcie swojego idola, Rafy Nadala, który w Paryżu wygrał aż 14 tytułów?
Zanim jednak Iga weźmie na cel rekord Hiszpana ma do przeskoczenia kilka wybitnych kobiet.
Pięć tenisistek lepszych od Igi Świątek
Margaret Court do dziś dzierży rekord pod względem liczby zdobytych tytułów wielkoszlemowych. Australijka ma ich na koncie aż 21. Pięć z nich to laury wygrane w Paryżu. Podobnym osiągnięciem może pochwalić się Francuzka Adine Masson, która zdominowała turniej na przełomie XIX i XX wieku.
Szybki skok na osi czasu i lądujemy niecałe sto lat później, w 1987 roku. Wówczas Niemka, Steffi Graff, wygrywa swój pierwszy tytuł na paryskich kortach. W kolejnych latach zwycięży w stolicy Francji jeszcze pięciokrotnie i zakończy bogatą karierę z liczbą sześciu wygranych French Open. Graff wyrównała tym samym osiągnięcie Suzanne Lenglen, która brylowała w latach 20’ XX wieku.
Niekwestionowaną liderką pod względem liczby wygranych French Open jest Chris Evert. Amerykanka na paryskich kortach triumfowała siedmiokrotnie w latach: 1974, 1975, 1979, 1980, 1983, 1985, i 1986. Jak dotąd żadna z tenisistek nie była w stanie wyrównać jej osiągnięcia.
Iga Świątek ma jednak wszelkie predyspozycje ku temu, by nie tylko wyrównać, ale pobić rekord Chris Evert i podnieść poprzeczkę kolejnym pokoleniom zawodniczek. Raszyniance brakuje „tylko” trzech triumfów, by zrównać się z Amerykanką na szczycie rankingu. Trudno sobie wyobrazić, by „królowa mączki”, która na tej nawierzchni potrafi zdominować każdą rywalkę, nagle zapomniała, jak wygrywać w Paryżu.
Może się zatem okazać, że Evert nie utrzyma się długo na szczycie rankingu wszech czasów French Open, a Iga już wkrótce zajmie jej miejsce. Polscy kibice z pewnością ostrzą sobie zęby na taką okoliczność i liczą, że za trzy lata będą mogli nazwać raszyniankę najwybitniejszą zawodniczką w historii Roland Garros!
Przejdź na Polsatsport.pl