Prezes siatkarskiej federacji nie wytrzymał! Ostre słowa o gwieździe

Siatkówka
Prezes siatkarskiej federacji nie wytrzymał! Ostre słowa o gwieździe
Fot. PAP
Prezes Ukraińskiej Federacji Piłki Siatkowej ostro zrugał byłego kapitana kadry, Ołeha Płotnyckiego

Mychajło Melnyk, prezes Ukraińskiej Federacji Piłki Siatkowej (FVU), udzielił długiego wywiadu rodzimym mediom, w którym bardzo ostro wypowiedział się na temat Ołeha Płotnyckiego, byłego kapitana kadry, który przed startem bieżącego sezonu reprezentacyjnego odmówił przyjazdu na zgrupowanie.

Przyjmujący Perugii tuż po zakończeniu sezonu ligowego miał pojawić się na zgrupowaniu reprezentacji Ukrainy w Gródku w obwodzie chmielnickim. Były już kapitan "Niebiesko-Żółtych" (opaskę stracił na rzecz Jurija Semeniuka) poinformował jednak sztab szkoleniowy i działaczy krajowej federacji, że nie przyjedzie na kadrę, ponieważ chce wyleczyć kontuzję kolana, która dokuczała mu przez sporą część rozgrywek SuperLega. Wcześniej Płotnycki narzekał na brak komunikacji między Związkiem a zawodnikami.

 

ZOBACZ TAKŻE: Siatkarz reprezentacji Ukrainy chwali polskiego trenera. "Dobrze, że tu jest"

 

Ukraiński portal sport.ua dotarł jednak do sensacyjnych informacji! Zdaniem tamtejszych dziennikarzy, Płotnycki miał oszukać Związek i trenera Raula Lozano, by... negocjować w tym czasie możliwość gry dla katarskiego Al-Arabi!

 

- Nadal nie rozumiem, kto wymyśla te bzdury o braku komunikacji. Prawdą jest, że w czasie pierwszego zgrupowania Płotnycki negocjował warunki czasowego transferu do Al-Arabi. Dlaczego jednak z federacją kontaktowali się przedstawiciele klubu, a nie sam zawodnik? Nie oczekuję, że będzie do mnie dzwonił osobiście, ale był zobowiązany do skontaktowania się przynajmniej z sekretarz generalną Związku, która jest odpowiedzialna za wydawanie certyfikatów przy tego typu transferach. Mało tego, Ołeh Płotnycki miał grać w Al-Arabi w czasie, gdy drużyna narodowa rywalizowała w Złotej Lidze Europejskiej. W takim razie pytam: co ze zmęczeniem i kontuzją kolana, które uniemożliwiały mu przyjazd na zgrupowanie przed sezonem reprezentacyjnym? O jakim braku komunikacji jest tu w ogóle mowa? Płotnyckiemu brakuje nie komunikacji, ale sumienia! - grzmiał Melnyk w rozmowie ze sport.ua.

 

Prezes FVU podkreślił, że problemy na linii federacja - gwiazdor Perugii zaczęły się, gdy Melnyk odmówił... włączenia do sztabu kadry ojca chrzestnego Płotnyckiego!

 

- Nie chciałem podawać tego do publicznej wiadomości, ale przed rozpoczęciem ubiegłorocznego sezonu reprezentacyjnego sekretarz generalna Związku, Jekaterina Biliaczenko, dostała telefony najpierw od Ołeha Płotnyckiego, a potem od trenera Ugisa Krastinsa. Obaj domagali się tego samego: włączenia do kadry menadżera. Chodziło im o konkretnego człowieka, ojca chrzestnego ówczesnego kapitana reprezentacji Ukrainy, czyli właśnie Płotnyckiego. Był to mężczyzna w wieku poborowym, któremu w stanie wojennym trudno byłoby uzyskać pozwolenie na wyjazd z kraju. Szybkie rozwiązanie tego problemu było nierealne, a kiedy Płotnycki otrzymał odpowiedź negatywną, nie krył swojego oburzenia - dodał Melnyk.

 

Mychajło Melnyk podkreślił, że w pewnym momencie Płotnycki posunął się nawet do... szantażu.

 

- Zapytał mnie, kim będziemy grali, jeśli on zdecyduje się odejść z reprezentacji. Odpowiedziałem mu, że tymi, dla których ważne są ukraińska flaga i honor, a nie warunki zakwaterowania na zgrupowaniach czy prywatna niechęć do władz Związku. Odparł, że uważnie śledzi rozgrywki ukraińskiej ligi i w kraju nie ma i w najbliższej przyszłości nie będzie takiego zawodnika, jak on. Dosłownie parę godzin później w mediach pojawił się ten słynny list, w którym część reprezentantów próbowała wymóc na nas pewne kwestie, grożąc tym, że nie wystąpią na kolejnych turniejach. Ale chłopaki się przeliczyli, bo myśleli, że kibice będą po ich stronie, a tymczasem opinia publiczna była oburzona i zamiast wsparcia siatkarze otrzymali od ludzi, którzy od długiego czasu żyją w kraju ogarniętym pełnoskalową wojną, prawdziwą falę nienawiści - przypomniał Melnyk.

 

Prezes Ukraińskiej Federacji Piłki Siatkowej zaznaczył również, że w końcowym etapie pracy Krastinsa drużyną narodową rządził nie selekcjoner, ale grupa doświadczonych zawodników z Płotnyckim na czele. Dopiero przejęcie kadry przez Raula Lozano przywróciło - jego zdaniem - porządek w kadrze.

Robert Iwanek/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie