W czwartek początek PŚ w slalomie kajakowym i kayak crossie w Krakowie
Kraków od czwartku będzie areną trzeciego w tym sezonie Pucharu Świata w slalomie kajakowym i kayak crossie. Przed własną publicznością na krakowskim torze Kolna Biało-Czerwoni na czele z Klaudią Zwolińską będą mieli okazję do zdobycia kolejnych medali.
Kajakarze slalomowi z całego świata kończą trzytygodniowy, pucharowy maraton występem w Krakowie. Na starcie zawodów w Małopolsce stanie niemalże 250 zawodników z 36 krajów i 6 kontynentów. Dla polskiej kadry to okazja na pierwsze od dawien dawna ściganie bez presji. Na przełomie kwietnia i maja rozstrzygnęła się kwestia miejsc w reprezentacji na ten sezon, a przed kilkoma dniami podczas PŚ w Pradze poznaliśmy ostatecznie nazwiska olimpijczyków na zbliżające się igrzyska w Paryżu.
ZOBACZ TAKŻE: Zaskoczenie! 18-latek został mistrzem Polski
– Presja kroczyła za nimi od kilkunastu tygodni, w zasadzie wszystkie zawody od kwalifikacji w Bratysławie niosły ze sobą duży bagaż emocjonalny, a teraz zawodnicy mogą wreszcie trochę odetchnąć i złapać nieco luzu. I można zacząć się bawić slalomem, bo o to w tym wszystkim chodzi, żeby czerpać satysfakcję i dawać radość kibicom, na których doping mocno liczymy od czwartku – mówi Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie.
Na igrzyskach w stolicy Francji zobaczymy Klaudię Zwolińską, Grzegorza Hedwiga i Mateusza Polaczyka, który w znakomitym stylu spisał się w Czechach. Doświadczony slalomista Zawiszy Bydgoszcz w piątkowym finale konkurencji K-1 zajął wysokie, drugie miejsce i po latach przerwy znów sięgnął po medal PŚ. Całą trójkę, a także kilku innych Biało-Czerwonych zobaczymy od czwartku w PŚ w Krakowie, gdzie przed polskimi kibicami z pewnością nie zabraknie im motywacji do walki o jak najszybsze przejazdy.
– Po okresie kwalifikacyjnym musi przyjść troszkę luzu i odpoczynku. Na każdym kroku powtarzamy, że szczyt formy ma być w Paryżu, a wszystkie zawody poprzedzające igrzyska są jedynie przystankami w drodze do celu. Mateusz Polaczyk tym razem nie wystąpi w K-1, a w kayak crossie, co jest podyktowane możliwością dwóch startów w Paryżu. PŚ w Krakowie jest więc doskonałą okazją na testy i szlify przed imprezą sezonu – przypomina Chojnowski, który prowadzi polską kadrę od blisko trzech lat.
W trakcie tego okresu Biało-Czerwoni zdobywali medale mistrzostw świata i Europy w konkurencjach drużynowych oraz indywidualnych za sprawą Zwolińskiej, która choćby ostatnio na ME w Lublanie została mistrzynią w K-1 i wicemistrzynią w kayak cross sprincie.
– Z tego składu z Tokio nastąpiła jedynie w męskim K-1, gdzie wrócił Mateusz Polaczyk, który co ciekawe, jest pierwszym polskim zawodnikiem w tej konkurencji z prawem startu w drugich igrzyskach. Na swoje trzecie igrzyska jedzie za to Grzesiek Hedwig. Z kolei Klaudia Zwolińska przez ten czas od Tokio stała się jeszcze większą profesjonalistką, którą w każdej konkurencji stać na wielkie rzeczy. Wszystkim przybyło wieku i doświadczenia, co może być naszą siłą w Paryżu – przewiduje szkoleniowiec naszej kadry.
Zanim przyjdzie walczyć o medale we Francji, czas na rywalizację w Krakowie, z którym wiążą naszych zawodników świeże i dobre wspomnienia. Przed rokiem w ramach III Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023 biało-czerwoni wywalczyli trzy srebrne medale. Podwójną wicemistrzynią Starego Kontynentu została wówczas Zwolińska (w K-1 i C-1), a także męska drużyna kajakarzy w składzie Polaczyk, Dariusz Popiela i Michał Pasiut.
Start PŚ w slalomie kajakowym i kayak crossie w Krakowie w czwartek, 13 czerwca.
Przejdź na Polsatsport.pl