Zbigniew Boniek wypalił to wprost! "Nie z Lewandowskim takie numery”

Zbigniew Boniek wypalił to wprost! "Nie z Lewandowskim takie numery”
Cyfrasport/Łukasz Grochala
Robert Lewandowski i cała reprezentacja zostali powitani w Hanowerze przez Polonię w strojach ludowych. Zbigniew Boniek (z prawej) ocenia szanse Polski w meczu z Holandią

- Płakanie nad tym, że nie ma Roberta na pewno nie pomoże nam w wygraniu żadnego meczu. Nie ma Roberta i wiemy o tym doskonale. Są za to inni. Jeśli przegramy, to przez to, że Holendrzy strzelili nam bramkę, a akurat Robert Lewandowski ma najmniejszy wpływ na zabezpieczanie dostępu do naszej bramki. Nie sądzę też, że ta kontuzja jest zasłoną dymną Probierza. Nie z Lewandowskim takie numery – powiedział Polsatowi Sport Zbigniew Boniek tuż przed rozpoczęciem mistrzostw Europy Euro 2024.

Michał Białoński, Polsat Sport: Gdy rozmawialiśmy dwa tygodnie temu okazał się pan prorokiem. „Zobaczymy, jak będzie ze zdrowiem piłkarzy po ich powrocie po krótkich urlopach. Widzę, że Włosi już zrezygnowali z jednego kadrowicza, bo musi przejść operację pachwiny. Nie daj Bóg, ale u nas też pewnie takie problemy mogą powstawać”. No i mamy problemy. Z Holandią zagramy bez Roberta Lewandowskiego, a na całych ME bez Arkadiusza Milika. Podczas meczu z Ukrainą ucierpiało ośmiu piłkarzy, a podczas starcia z Turcją „Lewy” i Karol Świderski.

 

ZOBACZ TAKŻE: Jaka atmosfera panuje w kadrze Michała Probierza? Tymoteusz Puchacz powiedział wprost

 

Zbigniew Boniek, wiceprezydent UEFA, legenda polskiej piłki: Ja bym z tymi liczbami nie przesadzał. Na koniec ci, którzy mają realne problemy, to jest Arek, Robert i Karol. Reszta generalnie jest do dyspozycji trenera Probierza.

 

Ale i tak pod względem urazów wyglądamy na zespół, który jest po ciężkiej fazie grupowej i czeka na starcie o ćwierćfinał. Tymczasem ME się dopiero zaczynają.

 

Oczywiście, w pierwszej fazie turnieju będziemy musieli sobie radzić bez Roberta. Miejmy nadzieję, że wróci na drugi, trzeci mecz. Chociaż to trudno przewidywać. Na każdym się to goi inaczej, natomiast naderwanie mięśnia to nie jest sprawa do wyleczenia w cztery dni, tylko w co najmniej 14 do 20. Miejmy nadzieję, że Robert dojdzie do siebie. To jest przede wszystkim najważniejsze dla niego samego. „Lewy” chciałby na tym turnieju odegrać ważną rolę, pokazać się z dobrej strony. Ale prawda jest też taka, że dobra, mocna drużyna musi sobie radzić także bez lidera w fazie ofensywnej. Trzeba grać troszeczkę inaczej i dawać sobie radę. Płakanie nad tym, że nie ma Roberta na pewno nie pomoże nam w wygraniu żadnego meczu.

Boniek o teorii, zgodnie z którą trenowanie na Stadionie Narodowym przyczyniło się do kontuzji: To szukanie dziury w całym

Jak się może czuć sam kapitan?

 

Na pewno Robertowi jest szalenie przykro i bardzo go to męczy, bo chciał zagrać na tych mistrzostwach poważną rolę. 

 

Rodzą się teorie, że kontuzje mogą powstawać przez trenowanie na Narodowym, gdzie pod murawą jest beton, a nie gruba warstwa gruntu. Może być coś na rzeczy?

 

Dla mnie to jest szukanie dziury w całym. Takie kontuzje się zdarzają, a większość urazów, jakie mieli nasi piłkarze to były skurcze, co podczas meczu jest chlebem powszednim. Ja bym nie demonizował trenowania na Stadionie Narodowym. Mamy kilka kontuzji, stało się, trudno. One dotykają nie tylko polskiego zespołu. Rzeczywiście, może za dużo trenowali, a może za mało. Na wpływ organizmów piłkarzy mogło wpłynąć mnóstwo elementów, których nie znamy. Natomiast nie chciałbym dopisywać się do grona wyznawców tezy, że problemem było trenowanie na Narodowym. Trener Probierz i jego sztab przyjęli taką strategię, że chcą tam być i to było ich prawo. Dzisiaj nie ma sensu o tym mówić. Trzeba skupić się na meczu, który czeka nas za trzy dni.

 

Za pana kadencji zespół przygotowywał się do Euro 2016, MŚ 2018 i Euro 2020, ale nigdy treningi nie były prowadzone na Narodowym. Drużyna jeździła do Arłamowa, Opalenicy, Sopotu, ale nie trenowała w środku głównego miasta na stadionie, który nie ma murawy na stałe, murawy z metrową warstwą gruntu, czyli miękką.

 

Ale Michał Probierz postanowił inaczej i takie było jego prawo. Nie chcę go za to krytykować.

 

Trener Holendrów Ronald Koeman nie wierzy w kontuzję „Lewego”. Może ktoś mu opowiedział, że Michałowi Probierzowi zdarzało się inscenizować kontuzje choćby w Jagiellonii, gdy doradził dwóm zawodnikom, by zasymulowali zderzenie na treningu, przed meczem z Arisem Saloniki. Ci posłuchali, zostali zniesieni na noszach, ale Greków i tak nie udało się wyeliminować.

 

Znam też inną anegdotę, dotyczącą Michała i jego innego zawodnika. Natomiast takie numery na pewno nie na tym poziomie i nie z Lewandowskim. Myślę, że Robert rzeczywiście ma problem.

 

I chyba też nie z doktorem Jackiem Jaroszewskim takie numery. Jak pan odbiera mecz z Holandią? Pamiętamy starcie w Lidze Narodów za Czesława Michniewicza, które w Rotterdamie zremisowaliśmy 2:2, grając również bez Roberta. Różnica jest jednak fundamentalna – „Pomarańczowych” prowadził wówczas schorowany Louis Van Gaal, a nie Ronald Koeman, z którym wyglądają na zespół bardziej zdyscyplinowany.

 

Przede wszystkim w niedzielę będzie inny mecz, innej rangi, więc jakiekolwiek porównywanie nie ma żadnego sensu. Spotkanie  w Lidze Narodów a spotkanie na Euro to są dwie zupełnie inne imprezy, które mają zupełnie inny wpływ na psychikę piłkarzy. Szukanie wspólnego mianownika do tych meczów niczemu nie służy.

 

Holendrzy są drużyną mocną, bardzo ofensywną, mają świetnych piłkarzy, ale z każdym można rozegrać dobre spotkanie i wywalczyć dobry wynik.

Czy bez Lewandowskiego Polska jest skazana na porażkę? Boniek reaguje

Czy grając bez Lewandowskiego jesteśmy skazani na ścięcie, czy wręcz przeciwnie – brak kapitana i lidera może zmobilizować resztę drużyny?

 

Roberta Lewandowskiego nie da się zastąpić jeden do jednego. Bez niego musimy grać trochę inaczej, ale ja bym tu nie rozlewał mleka. Jeżeli ktoś chce zasugerować, że ta reprezentacja, to tylko Robert Lewandowski, to jest w błędzie. Gdyby istotnie tak było, to my byśmy nigdy nie byli na żadnej imprezie! Umówmy się – z Robertem możemy przegrać 0:5, jeśli nie będzie funkcjonował zespół. Tak samo jak bez niego możemy zagrać dobrze. Za kadencji trenera Brzęczka w Izraelu graliśmy świetny mecz bez Roberta. Oczywiście, Holandia to wyższa półka, ale na pewno nie jesteśmy skazani na ścięcie.

 

Powtarzam, totalne płakanie nad brakiem Lewandowskiego do niczego nie prowadzi! Nie ma Roberta i wiemy o tym doskonale. Są za to inni. Jeśli przegramy, to przez to, że Holendrzy strzelili nam bramkę, a akurat Robert Lewandowski ma najmniejszy wpływ na zabezpieczanie dostępu do naszej bramki. Oczywiście, na pewno będzie go brakowało w fazie ofensywnej, ale muszą sobie z tym poradzić inni zawodnicy. Natomiast jeżeli stracimy dwie bramki, to nie możemy powiedzieć, że przez brak Roberta.

 

Nie da się ukryć, że taki piłkarz, jak Robert daje drużynie pewność siebie, podnosi wiarę zespołu we własne umiejętności. Drużyna wie, że ma z przodu zawodnika, któremu jeśli tylko rzuci piłkę, to on sobie zawsze poradzi. Natomiast za dużo widzę lamentu, płaczu po tej kontuzji. Roberta nie ma i koniec, kropka.

Boniek: Niemcy mają kulturę piłkarską. ME powinny być w jednym kraju, najwyżej dwóch, sąsiadujących

W odróżnieniu od poprzedniego turnieju, rozsianego po całej Europie, UEFA zdecydowała, że tym razem Euro zostanie rozegrane w Niemczech, które obok Anglii są największym domem europejskiej piłki. Jak pan odpiera ten turniej?

 

Fantastycznie. Ja uważam, że takie imprezy powinny się odbywać w jednym kraju, a jeśli nie, to co najwyżej w dwóch, ale sąsiadujących. To trzy razy lepsze, o wiele bardziej czuje się atmosferę mistrzostw. Niemcy to kraj, który ma kulturę piłkarską i wspaniałą historię na dużych turniejach. Jestem pewien, że będzie o na pewno fantastyczne Euro.

 

Dla nas jest to również dogodna lokalizacja, bo z Polski mamy wszędzie blisko i na dodatek w Niemczech jest liczna Polonia.

 

Polacy, to taki kibic, którzy wszędzie dotrze. Czy byśmy grali w Katarze, Niemczech czy Anglii, to zawsze podróżuje za swoją drużyną. Oczywiście, tu jest dużo łatwiej logistycznie, bo można wsiąść w samochód i nawet się nie zorientujesz, w którym momencie znajdziesz się w Niemczech, bo dzisiaj nie ma już granic. Dla polskiego kibica jest to bardzo wygodne.

 

Pierwszy trening Polaków w Hanowerze obserwowało dwa tysiące kibiców, którzy prowadzili doping niemal bez przerwy. To pewnie doda drużynie animuszu?

 

To obowiązkowe zalecenie  UEFA, że pierwszy trening jest otwarty dla publiczności. Drużyna zapoznaje się wówczas z murawą, z ośrodkiem. Wiadomo, że atmosfera jest pozytywna, w związku z tym trybuny się zapełniły i było na nich dużo dzieciaków i młodzieży. Tak samo zresztą było na pierwszych treningach Holendrów, czy Włochów, czy innych uczestników Euro 2024.

Boniek o faworytach Euro 2024: Piłka nożna to nie ruletka

Ranking FIFA wskazuje faworytów, są wśród nich: Francja, Belgia, Anglia, Portugalia, Holandia, Hiszpania, Włochy, Chorwacja, Niemcy. Można powiedzieć, że ten układ jest dosyć skostniały. Czy ktoś spoza tej grupy może namieszać?

 

Turniej piłkarski to nie jest ruletka. Opiera on się na sile drużyn i ich zawodników. To nie jest tak, że nagle ktoś wyskoczy jak Filip z konopi i zostanie mistrzem Europy. Faworyci niezmiennie są tacy, jakich pan wymienił. Oni mają świetnych piłkarzy, natomiast piłka daje możliwość zrobienia niespodzianki drużynom mniejszym. One również mogą zaistnieć i na tym polega piękno tego sportu. Powiedzmy sobie szczerze, że gdybyśmy wygrali konkurs rzutów karnych z Portugalią, w 2016 r., to jestem przekonany, że bylibyśmy w finale ME. Czy ktoś na to liczył, że Polska będzie w finale Euro?

 

Na pewno nie.

 

Właśnie, a w piłce niespodzianki są zawsze mile widziane i będzie do nich dochodziło. Tym bardziej, że w fazie pucharowej drużyny mocniejsze wpadną na siebie. Trudno mi wskazać czarnego konia, wydaje mi się, że jest siedem drużyn, które mogą spokojnie walczyć o wygranie Euro.

 

Nie dałby pan więcej szans niesamowicie groźnej Francji, która nie triumfowała na ME od 2000 r., czy Niemcom, którzy nie wygrali turnieju od 1996 r.? Niemcy nie wyszli z grupy na MŚ w Katarze, ale teraz zrobili wszystko, żeby zmontować mocną kadrę. Namówili do powrotu do niej Toniego Kroosa. Francuzi, po przegraniu finału ostatnich MŚ z Argentyną, z Kataru również wrócili z niedosytem. Ich lider Kylian Mbappe zapowiada walkę o złoto, bo nie ma go w swej kolekcji.

 

Niemcy są zawsze drużyną groźną, niebezpieczną. Szczególnie u siebie. Myślę, że mają naprawdę duże szanse na to, żeby na tych ME coś wielkiego osiągnąć. Zobaczymy, czy im się uda. Zresztą drużyn, które mogą odegrać wielką rolę jest więcej.

Zbigniew Boniek chwali Cezarego Kuleszę: To dobra taktyka

PZPN, ustami prezesa Cezarego Kuleszy, postawił sprawę jasno – celem Polski na Euro jest wyjście z grupy. Wiadomo, że mamy trudną grupę, ale czy to nie jest minimalizm?

 

Uważam, że to dobra taktyka. Żeby coś osiągnąć na ME, to najpierw trzeba wyjść z grupy. A co Kulesza ma powiedzieć, że celem Polski jest dojście do finału? Nie brzmiałoby to poważnie, zwłaszcza wobec faktu, że na Euro dostaliśmy się dopiero poprzez baraże. My oczywiście chcielibyśmy dotrzeć do finału i wszyscy o tym marzymy, ale prezes nie może nakładać na zespół takiej presji. Jest takie powiedzenie – im ciszej jedziesz, tym dalej zajedziesz. W fazie pucharowej na takiej imprezie wszystko się może zdarzyć.

 

Będzie pan w Hamburgu na meczu z Holandią?

 

Tak. Przez pierwsze pięć, sześć dni turnieju postaram się obejrzeć jak najwięcej meczów na żywo. Będę się starał obejrzeć wszystkie spotkania Polaków i mam nadzieję, że na trzech się nie skończy.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie