Problem ze Stysiak, ekspert mówi o tym wprost. "Nie wytrzymała"

Problem ze Stysiak, ekspert mówi o tym wprost. "Nie wytrzymała"
fot. PAP
Magdalena Stysiak

Po 0:3 z Chinkami w Lidze Narodów i słabym meczu Magdaleny Stysiak reprezentacja siatkówki kobiet wpadła na Turcję w ćwierćfinale Ligi Narodów. – Organizm Magdy się zbuntował. A Turcją bym się nie przejmował. To ważny mecz, bo pokaże nam, w jakim miejscu jesteśmy przed igrzyskami – stwierdził nasz ekspert Jakub Bednaruk.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Polskie siatkarki dopiero w trzecim turnieju Ligi Narodów doznały porażek. O ile jednak po 1:3 z Brazylią nie rozdzierałbym szat, o tyle 0:3 z Chinami niesie za sobą poważne konsekwencje. Po pierwsze brak rozstawienia w losowaniu grup igrzysk olimpijskich, po drugi wpadamy na Turczynki w ćwierćfinale Ligi Narodów.

 

Jakub Bednaruk, były siatkarz i trener: Oj tam, nie przejmowałbym się tym tak bardzo. Turczynki, czy Amerykanki, to bez znaczenia. Choć z tymi ostatnimi dobrze nam się teraz grało. Z drugiej strony Turcja ma swoje problemy i nie jest w tej najwyższej formie.

 

My chyba też?

 

My też. Zaczyna nam brakować pary i mocy. Te dwie ostatnie porażki o tym świadczą. Zwłaszcza Chinki nas mocno zbiły.

 

Mówi pan jednak, że nie ma się co martwić, że niestraszne nam Turczynki ani brak rozstawienia.

 

Tak mówię. Możemy się zastanawiać, czy szklanka jest do połowy pełna, czy pusta, ale nie ma co panikować. Przegraliśmy z drużynami z topu. Jeszcze przed Ligą Narodów podkreślałem, że nie zdziwię się, jak nasze zawodniczki spadną do trzeciego koszyka, a one długo były w pierwszym. Naprawdę nie ma co narzekać. Nawet z pierwszego koszyka można wylosować grupę śmierci. Zresztą jeśli marzymy o dobrym wyniku, czy o medalu, to musimy się nastawić na to, że drużyny z topu trzeba będzie pokonać.

 

Pan wybaczy, że tak skaczę z tematu na temat, ale wróćmy do Turczynek. Ten zespół nam średnio leży, jest naszą zmorą.

 

Po przyjściu Vargas ten zespół jest potężny, ale nie mówiłbym, że mamy pecha. Jakbym miał na chłodno prognozować, to oczywiście więcej szans w tym ćwierćfinale dałbym Turczynkom. To ofensywny zespół. Podobnie, jak Brazylia i Chiny, z którymi przegraliśmy. Cieszmy się jednak, że z nimi gramy. Ważne, że będziemy mogli się z nimi pobić teraz, przed igrzyskami. To nam się przyda. Trzeba się uczyć od najlepszych.

 

Może miałbym w sobie więcej optymizmu, jakby nie ten ostatni mecz Stysiak.

 

Jesteśmy od niej uzależnieni i to mocno. Mecz z Chinkami to pokazał. Znam jednak kilka innych drużyn, których wyniki też bardzo zależą od tego, jak gra ich liderka.

 

Zostańmy przy Stysiak. Z Chinkami miała 6 procent skuteczności w ataku, jeden skończony w 17 próbach i cztery błędy. Dawno nie zagrała tak słabo. To jakiś kryzys, czy też jest ona za mocno eksploatowana. No i czy Smarzek jest taką zawodniczką, która może Stysiak w większym stopniu zastąpić?

 

Jakby Stysiak zagrała sześć takich meczów z rzędu, jak ten ostatni, to bym się martwił. A jak to jest jeden mecz na dwanaście, to powiem, że chciałbym mieć taką zawodniczkę w drużynie. Z Chinkami ona zdecydowanie nie wytrzymała fizycznie. Grała dużo, bardzo dużo, organizm się w końcu zbuntował. A Smarzek dała dobrą zmianę z Tajkami, więc to jest jakaś opcja. Poza tym na igrzyskach zagramy trzy, cztery istotne mecze, więc nie przejmowałbym się aż tak bardzo tym, że sytuacja ze Stysiak może się powtórzyć.

 

Eksperci mówią, że jak się buduje zespół, to ważniejsze są wnioski po przegranych meczach. To co nam te porażki z Brazylią i Chinami mówią o reprezentacji Polski?

 

Mówią nam, że z silnymi drużynami, takimi co grają bardzo dobrą siatkówkę, to mamy na razie problem. Z Brazylią i Chinami przez chwilę graliśmy, jak równy z równym, ale finalnie wyraźnie przegraliśmy. Plusów jest jednak więcej, bo w tych spotkaniach, które wygrywaliśmy, to dominowaliśmy, a z drużynami spoza TOP5 radziliśmy sobie dobrze, co do niedawna wcale nie było takie oczywiste. Przeskoczyliśmy jakiś etap, ta nasza drużyna jest już naprawdę mocna. Dlatego ciekaw jestem tej Turcji, bo ten mecz da nam odpowiedzi na wiele pytań.

 

W sumie to niektórzy na te dwie ostatnie porażki w Lidze Narodów patrzą z dużym przymrużeniem oka, mówiąc, że trener Lavarini rotował składem i sprawdzał różne warianty i zawodniczki, żeby zbudować sobie szersze zaplecze.

 

Wydaje mi się, że Lavarini zrobił to, co chciał i miał zrobić. Ma gotową czternastkę, z której teraz musi wybrać dwunastkę na igrzyska. I to zaplecze faktycznie jest, bo niedawno Stenzel wydawała się mocną opcją na pozycji libero, a teraz mamy Szczygłowską. Są cztery przyjmujące. Mógłbym tak wymieniać, ale po co? Dość powiedzieć, że Lavarini ma wszystko i jest zadowolony, bo plan udało się wykonać. A teraz jeszcze mamy taki mecz, co nam pokaże, w jakim miejscu jesteśmy. Przegrywający odpada, więc będziemy mieli przedsmak tego, co czeka nas w kluczowej fazie igrzysk.

 

Głupio byłoby przegrać.

 

Głupio, ale to nie jest coś, co spędza mi sen z powiek i sprawia, że ja nie śpię po nocach. Ważne, że jest gra o coś. No i są igrzyska, gdzie w razie czego będziemy mogli się Turczynkom zrewanżować.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie