Z Austrią potrzebujemy go bardziej niż Lewandowskiego

Z Austrią potrzebujemy go bardziej niż Lewandowskiego
fot. PAP
Z Austrią potrzebujemy go bardziej niż Lewandowskiego

- Widzę, jak gra w Serie A. Jak się przyczepi do rywala, to jest jak rzep. Napastnika nie ma. On zmienia się w tygrysa, może też dać spokój dwóm pozostałym zawodnikom. Z nim ta nasza linia obrony może być naprawdę ciekawa – mówi były reprezentant Polski Piotr Czachowski o Pawle Dawidowiczu przed meczem z Austrią.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Francuzi po meczu z Austrią wyglądali tak, jakby właśnie wrócili z wojny. I choć nasza reprezentacja w przegranym 1:2 spotkaniu z Holandią zrobiła dobre wrażenie, to mecz z Austrią budzi moje obawy.

 

Piotr Czachowski, były reprezentant Polski, ekspert: To są mistrzostwa Europy, więc gra się przy użyciu wszystkich środków, które są dozwolone. Ostra gra na pograniczu jest dozwolona. Austriacy w ten sposób postawili się faworytom. Przegrali 0:1 po golu samobójczym, ale nie brakowało momentów, gdzie Francuzi musieli się łapać za głowę. Bynajmniej nie z bólu. A z tym że łatwo nam nie będzie, to jak najbardziej się zgadzam.

 

ZOBACZ TAKŻE: Reprezentant Polski szczerze przed meczem. "Mamy mocniejszą kadrę od Austrii"

 

No właśnie.

 

Nie ma jednak wyjścia. Wiemy, do jakiej grupy trafiliśmy, więc musimy wyjść na boisko i wykazać się charakterem. Trzeba dać z siebie coś więcej, dać tyle, co Francuzi. Czy będzie nas na to stać? Okaże się w piątek około dwudziestej.

 

Trener Michał Probierz mówi zawodnikom, że nie mogą odstawiać nogi.

 

Warcaby to nie będą. Obie drużyny są bez punktów, więc trzeba iść na wybitkę. Kto zostanie z mniejszą liczbą pionków ten przegra. My nie tylko nie możemy odstawiać nogi, ale i wkładać głowę tam, gdzie inni boją się wstawić nogę. Innej drogi do wygranej nie widzę. Żeby podtrzymać dobrą passę po Holandii, to musimy pokazać siłę fizyczną. Trzeba zagrać na pograniczu faulu, szybko, po męsku, ale przy tym nie zapominać o pomyśle i założeniach taktycznych.

 

Powinniśmy dopasować taktykę do rywala, czy raczej grać swoje?

 

Musimy patrzeć na siebie. Mamy świetne stałe fragmenty gry. To jest dla mnie zaskakujące, że staliśmy się tak skuteczni w tym elemencie, że potrafimy to wykorzystać. To jest nasze wielkie osiągnięcie. To coś, co może nam dać wygraną z Austriakami. Nie muszę chyba dodawać, że to byłaby wielka sprawa, bo Austria ma teraz grupę dobrych piłkarzy, którzy nie chcą się zatrzymywać i pokazali to z Francją. Takim stałym fragmentem możemy ich jednak ukłuć. I oby zagrał Robert Lewandowski. I żebyśmy mieli tyle okazji, co z Holandią, bo wtedy łatwiej będzie pokusić się o gola.

 

Jak pan oglądał mecz Austriaków z Francją, to zauważył pan coś, co nasza drużyna mogłaby wykorzystać. Jakieś ich słabe strony?

 

Jeśli z Holandią przeciwstawiliśmy dobry futbol, to teraz musimy położyć na cechy wolicjonalne. Przykleić je sobie gdzie jest wygodnie, żeby nam ta determinacja ani na moment nie uciekła. Do tego trzeba dołożyć pomysł Probierza i to, co mamy w DNA, czyli grę z kontry.

 

Zgadzam się z panem co do tego, co jest w naszym DNA, ale pan naprawdę myśli, że my z nimi będziemy grali z kontry?

 

Oczywiście. Ja myślę, że Austria będzie miała większość czasu piłkę przy nodze. My musimy grać rozważnie i czekać. Może czasami podejść wyżej do krycia i do wysokiego pressingu, żeby złapać ich na błędzie jak najbliżej ich bramki. Trzeba włożyć w ten mecz wszystko, bo Euro jest raz na cztery lata i każdy się na taki turniej się spina. Nawet taka Gruzja, debiutant, pokazała, że potrafi wspiąć się na wyżyny. My też tak musimy. Do tego trzeba dołożyć solidność. Jeśli będzie jedna okazja, to musimy ją wykorzystać. Do tego musimy zadbać o detale. One zaważyły na przegranej z Holandią, gdzie obrońcy nie zdążyli raz, drugi i było po meczu.

 

Dużo mówi się o możliwym powrocie Lewandowskiego i pan też o tym wspomniał. A nie ma pan przeświadczenia, że bardziej przydałby się nam Dawidowicz? Salamon z Holandią zagrał nadspodziewanie dobrze, ale po jego błędach traciliśmy gole.

 

Wiemy, że przy wszystkich zdrowych obrońcach Salamon nie zagrałby z Holendrami. A teraz trzeba ściskać kciuki za Dawidowicza. To delikatny piłkarz, wiele razy kontuzje go wykluczały, ale ja jestem jego fanem. Widzę, jak gra w Serie A. Jak się przyczepi do rywala, to jest jak rzep. Napastnika nie ma. Zresztą w kadrze też to pokazał. Choćby świetnym występem na Wembley z Anglikami. Przegraliśmy 1:2, ale on plamy nie dał, grał bardzo dobrze. Zgadzam się, że go potrzebujemy, bo to zawodnik z taką charakterystyką, jakiej nam brakuje. On zmienia się w tygrysa, może też dać spokój dwóm pozostałym zawodnikom. Z nim ta nasza linia obrony może być naprawdę ciekawa.

 

To jaki wynik pan obstawia?

 

Zakładam, że przy odrobinie szczęścia wygramy. Z Holandią mieliśmy szczęście, bo już pierwszą połowę mogliśmy przegrywać 1:2, ale schodziliśmy do szatni z remisem. I tak jak chciałbym widzieć na boisku zdrowego Dawidowicza, tak samo chciałbym zobaczyć Lewandowskiego. Ale tylko w pełni sił. Bo, jak nie, to pewnie Buksa z pomocą Piątka. Z Urbańskim na ławie, bo teraz potrzebujemy tężyzny. Zwłaszcza przy tak grającej Austrii. Sam przeżyłem taki mecz w kadrze w latach 90., z Irlandią w Dublinie. Wiedzieliśmy, że tam nie będzie wielkiej piłki, a tylko determinacja i walka o środek pola. Skończyło się 0:0, ale wierzę, że w meczu Polski z Austrią będzie inaczej, że zdobędziemy środek i to przełoży się na sytuacje w polu karnym.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie