"Pogo" zamiast walca. Zostańmy na parkiecie EURO jak najdłużej

"Pogo" zamiast walca. Zostańmy na parkiecie EURO jak najdłużej
fot. PAP
"Pogo" zamiast walca. Zostańmy na parkiecie EURO jak najdłużej

Pierwszy tydzień EURO 2024 za nami i z każdym kolejnym spotkaniem zmienia się polska perspektywa dotycząca dość dobrze odebranej przez nas porażki z Holandią. Meczu dobrego, ale jednak przegranego.

Skoro Słowacy byli w stanie pokonać będących na podobnym poziomie do "Oranje" Belgów, Albańczycy urwać punkt Chorwatom, a Czesi, gdyby nie błąd sędziego przed ostatnią akcją meczu, nie zostaliby z niczym po spotkaniu z Portugalią, można zacząć się zastanawiać, czy ocena Biało-Czerwonych po wizycie w Hamburgu nie była ciut zawyżoną. Wszystkiego dowiemy się jednak dopiero po piątku.

 

ZOBACZ TAKŻE: Z Austrią potrzebujemy go bardziej niż Lewandowskiego

 

Argumentów "za" naszą drużyną jest więcej niż przed niedzielnym meczem. Piłkarzy jakościowo mamy lepszych na wielu pozycjach. Do tego nasz skład będzie wzmocniony zdrowymi Robertem Lewandowskim i Pawłem Dawidowiczem. Nie trzeba nikogo przekonywać, że z "Lewym" polski atak jest groźniejszy, a – choć to tylko "gdybologia" - stoper Hellasu z tak zwaną szybszą stopą i czasem reakcji niż Bartosz Salamon, nie dałby się wyprzedzić w kluczowej akcji Woutowi Weghorstowi. Pole manewru selekcjoner Michał Probierz ma więc zdecydowanie szersze. Wyjściowy skład będzie z pewnością inny niż w rywalizacji z "pomarańczowymi".

 

Kiedyś uznawaliśmy, że jeśli mamy "żelazną" wyjściową jedenastkę, którą bez trudu można by wyrecytować zbudzonym w środku nocy, to dobrze świadczy o sile drużyny. Ale futbol nie jest jednowymiarowy. Wcale nie martwi mnie to, że Probierz ma większą paletę i nie patrzy  za siebie w stronę ławki jak niegdyś Franciszek Smuda, na temat, którego pojawiały się memy typu: "Franz, co u Ciebie? Bez zmian".

 

Jeżeli Dawidowicz jest mimo przerwy w treningu pewniejszy niż Salamon, to niech wchodzi do gry. Skoro Bartosz Slisz z racji gry w Lidze Europy z Legią i półroczu w MLS zapewnia większą intensywność niż świetny w Hamburgu Taras Romanczuk "tylko" z polskiej Ekstraklasy, to nie widzę przeszkód, by go zastąpił. To samo dotyczy Jakuba Piotrowskiego czy Jakuba Modera. W drugiej linii faktycznie jest w kim wybierać i przebierać. Największy znak zapytania dotyczy wiedzy czy w stu procentach gotowy jest "Lewy". I czy dostanie do wsparcia drugiego napastnika, bo w teorii trudno jest zabierać miejsce w podstawie zdobywcy gola z Holandią Adamowi Buksie. Najważniejsza jest jednak drużyna, a nie indywidualne ambicje każdego z zawodników.

 

Turniej w Niemczech jest piękny, trudno znaleźć jest mecz, który zawiódł telewizyjnych bądź stadionowych obserwatorów. Jak często powtarza wiceprezydent UEFA i legenda polskiej piłki Zbigniew Boniek, wszyscy na "dyskotekę" wchodzą w tym samym czasie. Dopiero potem okazuje się, kto w niej zostaje i na jak długo. Na EURO na pewno nie przynosimy wstydu, jesteśmy dobrze ubrani i nie chodzi jedynie o świetną stylizację Michała Probierza, którą w sieci obejrzało już ponad 20 milionów internautów. Estetyka jest więc dobra, najważniejsze jest jednak to, jak zaprezentujemy się na parkiecie. Jak zatańczymy.  I choć z Austrią nie będzie to walc, ale bardziej "pogo", zostańmy w mistrzowskim klubie także po północy, a zatem co najmniej do 1/8.  

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie