Polski klub zachwycił w LM. "Jest złość, niedosyt i poczucie niesprawiedliwości"

Piłka nożna
Polski klub zachwycił w LM. "Jest złość, niedosyt i poczucie niesprawiedliwości"
fot. Facebook/reddevilsbeachsoccer
Katarzyna Gozdek sięgnęła po drugie w karierze srebro Euro Winners Cup

Zawodniczki Red Devils Ladies Chojnice osiągnęły ogromny sukces, zajmując drugie miejsce w Euro Winners Cup, czyli odpowiedniku Ligi Mistrzyń w plażowej odmianie piłki nożnej. – Jest radość, ale też złość, niedosyt i poczucie niesprawiedliwości – powiedziała Polsatowi Sport Katarzyna Gozdek, zawodniczka "Czerwonych Diablic".

Droga podopiecznych trenera Tomasza Poźniaka do finału rozgrywek nie była łatwa. Chojniczanki trafiły do wyjątkowo trudnej grupy, w której mierzyły się z AD Pasteis z Portugalii, hiszpańskim FAL Cadiz i włoskim Cagliari BS. "Czerwone Diablice" wywalczyły w niej cztery punkty i do fazy pucharowej awansowały jako jedna z czterech drużyn z trzecich miejsc.

 

ZOBACZ TAKŻE: Miejsce w szeregu. Ostatni awansowaliśmy, pierwsi się żegnamy


W niej zawodniczki Red Devils Ladies szły jak burza, ogrywając najpierw portugalskie ACD O Sotao (3:0), następnie zrewanżowały się Portugalkom z AD Pasteis za porażkę z fazy grupowej, wygrywając po kapitalnym spotkaniu 5:2, a w półfinale okazały się lepsze od hiszpańskiego CD Pozoalbense, wygrywając 2:1. W wielkim finale ekipa trenera Tomasza Poźniaka przegrywała z Higicontrol Melilla z Hiszpanii już 1:4, ale po niesamowitej pogoni zdołała zbliżyć się do rywalek na 3:4. Na wyrównanie zabrakło już czasu i chojniczanki zakończyły zmagania Ligi Mistrzyń w beach soccerze na drugim miejscu.


– Nie byłyśmy faworytkami nawet do wyjścia z grupy. Trafiłyśmy tam na naprawdę mocne rywalki, które zresztą sprawiły nam niemałe trudności w naszej drodze do wicemistrzostwa. W naszym zespole była jednak wiara niezależnie od tego, z jakim przeciwnikiem się mierzyłyśmy. Euro Winners Cup to najważniejszy turniej beach soccera w sezonie, już sama obecność na nim wiąże się z niezwykłymi emocjami. Nie ma nic lepszego, niż gra przeciwko topowym zespołom. Przygotowywałyśmy się do tych rozgrywek pod każdym względem. Wierzyłyśmy w nasze umiejętności, a ponieważ każda z nas ma zawzięty charakter, zawsze grałyśmy do końca – powiedziała Polsatowi Sport Gozdek.


Jedna z liderek Red Devils Ladies podkreśliła, że trudno jej wskazać najtrudniejszy mecz, ponieważ tak naprawdę w każdym z nich "Czerwone Diablice" musiały wznosić się na wyżyny swoich umiejętności.


– Beach soccer ma to do siebie, że dosłownie w minutę można tu zarówno strzelić, jak i stracić trzy gole. Trzeba być skoncentrowanym przez pełne 36 minut (w plażowej piłce nożnej gra się trzy tercje po 12 minut każda – przyp. red.). Doskonale pokazał to nasz grupowy mecz z mistrzem Portugalii, AD Pasteis, w którym prowadziłyśmy 2:0, by ostatecznie przegrać 2:3 po trzech golach w ostatniej tercji. Tak naprawdę każde kolejne spotkanie stawiało przed nami coraz większe wyzwania, tym bardziej, że przeciwniczki były coraz mocniejsze, a zmęczenie w nogach narastało – podkreśliła "Gozdi".


Dla Katarzyny Gozdek tegoroczne srebro Euro Winners Cup było już drugim w karierze. W ubiegłym roku sięgnęła po historyczne, bo pierwsze w historii występów polskich klubów w Lidze Mistrzyń wicemistrzostwo z FC10 Ladies Zgierz.


– Nie wiem, jak jest w przypadku moich koleżanek z Chojnic, ale jeśli o mnie chodzi, to czuję niedosyt, złość i poczucie niesprawiedliwości. Niedosyt, bo rok temu miałam okazję zagrać w finale ze Zgierzem i już wtedy "cieszyłam się" ze srebra dla polskiej ekipy. W tym roku, skoro znów nadarzyła się taka okazja, chciałam to złoto zdobyć. Odczuwam też złość, ponieważ przytrafiły nam się pojedyncze indywidualne błędy, które zostały wykorzystane przez nasze rywalki. Mam również poczucie niesprawiedliwości, ponieważ kiedy gra się z zespołami z Portugalii czy Hiszpanii, trzeba się mierzyć nie tylko z rywalkami, ale i trybunami oraz... sędziami, którzy zazwyczaj podejmują decyzje na korzyść tych drużyn. Myślę jednak, że cała nasza drużyna może być zadowolona z wyniku, jaki osiągnęłyśmy. Ubiegłoroczne wicemistrzostwo FC10 Ladies Zgierz i tegoroczne srebro Red Devils Ladies Chojnice pokazują, że polski kobiecy beach soccer jest z roku na rok coraz lepszy i kwestią czasu jest doskoczenie przez nas do światowej czołówki. W Polsce nie mamy takich udogodnień jak Hiszpanki, Portugalki czy Włoszki, jeżeli chodzi o liczbę boisk, a przez większą część roku warunki pogodowe nie pomagają nam w doskonaleniu umiejętności, ale uważam, że w ciągu kilku ostatnich lat zrobiłyśmy ogromne postępy. Polskie drużyny już teraz są bardzo niewygodne dla rywalek z Europy, a nawet z całego świata. Widać to choćby po tym, że wiele zagranicznych zawodniczek nie radzi sobie, gdy przyjeżdża do nas na turnieje. Tempo jest dla nich za wysokie, bo w Polsce podczas meczu sporo biegamy, wymieniamy się pozycjami, cały czas jesteśmy w ruchu, natomiast Brazylijki czy Portugalki bazują na umiejętnościach technicznych i warunkach fizycznych, więc częściej zastawiają się, niż biegają. Przez wiele lat wszyscy nas lekceważyli, myśleli, że będziemy drużynami do bicia, więc kiedy stawiamy im taki opór są bardzo zaskoczeni – zaznacza Gozdek.


Dla 28-letniej piłkarki sukcesy to nie pierwszyzna. Była zawodniczka między innymi Medyka Konin i GOSiRek Piaseczno była bowiem kapitan reprezentacji Polski, która w 2013 roku sięgnęła w Szwajcarii po złoto Mistrzostw Europy do lat 17 w „normalnej” odmianie futbolu.


– Być może kiedyś opowiem, dlaczego zrezygnowałam z piłki na trawie, ale to właśnie w tamtym okresie – w barwach UAM Poznań – po raz pierwszy spróbowałam swych sił najpierw na hali, a potem na plaży. Drużyna z Wielkopolski jechała na Euro Winners Cup do Nazare, a trener Wojciech Weiss zaproponował mi występ w tym turnieju. Zgodziłam się, pojechałam, zagrałam po raz pierwszy w beach soccera i spodobało mi się to na tyle, że od 7 lat gram właśnie w tę odmianę piłki nożnej. I to właśnie z występami na plaży wiążę swoją przyszłość, bo choć nie zarabiamy na tym żadnych pieniędzy, gra w beach soccera daje mi wiele radości, możliwość wyjazdów w przepiękne miejsca, a także poznawania i rywalizowania z najlepszymi zawodniczkami świata. Po tych paru latach uważam nawet, że plażowa piłka nożna jest dużo ciekawsza i bardziej widowiskowa niż gra na trawie. To zresztą zupełnie inny sport. Wszystko tu jest inne: od – co oczywiste – podłoża, na którym gramy, przez rodzaj wykonywanego wysiłku, aspekty techniczne (hasło „kopnij i biegnij” jest tutaj znacznie rzadziej wykorzystywane), szybkość myślenia i podejmowania decyzji, aż po konieczność przewidywania, jak piłka może odbić się na nierównym terenie i... atmosferę panującą podczas meczu. Słońce, plaża, morze lub ocean w tle, do tego muzyka...


Sama Gozdek dodaje jednak, że nie każda zawodniczka, która bryluje na trawie, sprawdziłaby się w plażowej odmianie piłki nożnej.


– O odczucia mógłbyś spytać choćby Ewelinę Kamczyk z FC Fleury 91, która 2-3 lata temu przyjechała na Puchar Polski do Gdańska i próbowała uderzać z rzutów wolnych, usypując "górkę" z piasku. Mając przed sobą jedynie golkiperkę trafiła w światło bramki tylko raz na trzy próby, po czym powiedziała, że nie wie, jak my potrafimy z tych górek strzelać – zakończyła z uśmiechem na ustach Katarzyna Gozdek.


Zawodniczki Red Devils Ladies Chojnice wróciły z Euro Winners Cup nie tylko ze srebrnymi medalami, ale i jedną nagrodą indywidualną. Najlepszą bramkarką tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń została Adriana Banaszkiewicz.

Robert Iwanek/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie